Recenzja HTC U12+ – cieszy rozbudowane Edge Sense, martwią cyfrowe przyciski

Zabezpieczenia biometryczne

W przypadku najdroższych smartfonów aktualnie zwracam uwagę na liczbę i rodzaj dostępnych opcji zabezpieczenia biometrycznego. Jeśli pod uwagę bralibyśmy ich liczbę (a niekoniecznie jakość), wygrywa LG z modelem G7, w którym mamy – poza czytnikiem linii papilarnych i rozpoznawaniem twarzy – również rozpowszechnianie twarzy. W U12+ ostatniego z udziwnień nie uświadczymy – pierwsze dwa jednak już jak najbardziej i, co najważniejsze, działają tak, jakbyśmy tego od nich oczekiwali.

Skaner odcisków palców umieszczony jest dokładnie tam, gdzie być powinien – na odpowiedniej wysokości, nie za nisko, nie za wysoko. Co więcej, nie ma też możliwości, byśmy przypadkowo, chcąc w niego trafić, zahaczali o aparat. Czytnik jest precyzyjny i działa szybko – nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń.

Z dodatkowych funkcji skanera warto zwrócić uwagę na możliwość robienia selfie za jego pomocą (ekhm, bo innych nie ma ;)).

Poza czytnikiem linii papilarnych mamy rozpoznawanie twarzy, które radzi sobie nadspodziewanie dobrze niezależnie od warunków oświetleniowych. Trzeba jednak pamiętać, że aby zadziałało musimy najpierw podświetlić ekran – albo dwukrotnym tapnięciem w ekran, albo dotykając włącznika telefonu.

Akumulator

Większość flagowych smartfonów ma mniejsze akumulatory od U12+, więc tu niewątpliwie plus dla HTC za zastosowanie baterii o pojemności 3500 mAh. Ale doskonale wiemy, że często liczby swoje, a rzeczywistość swoje; spójrzmy zatem, jak przekładają się w tym przypadku na czas pracy z daleka od ładowarki.

Maksymalny czas, jaki udało mi się uzyskać, to aż 7,5 godziny na włączonym ekranie (SoT) przy dwóch dniach działania – oczywiście takie wyniki są możliwe do uzyskania pod pewnymi warunkami; tutaj były nimi: WiFi i jasność ekranu zbliżona do minimalnej. Poza domem, czyli w warunkach typowych dla większości użytkowników, z włączonym LTE, GPS ciągle działającym w tle i jasności ekranu ustawionej automatycznie (ale najczęściej na maksa skali), czas SoT wynosił od 3,5 h do niecałych 5 h. Uśredniając te wyniki mogę stwierdzić, że U12+ zapewnia standardowy dzień działania, a w weekendy spędzane w domu jest w stanie wykrzesać z siebie jeszcze więcej.

Pełny proces ładowania, od 0 do 100%, ładowarką dołączaną do zestawu, zajmuje równe dwie godziny. W kwadrans naładujemy telefon do 20%, w pół godziny – do 37%. Telefon nie wspiera ładowania indukcyjnego, a dlaczego – przeczytacie w tym wpisie.

Aparat

HTC U12+ jest jednym z tych smartfonów, które wiem, że jak wezmę ze sobą gdzieś na ważny wyjazd, to się nie zawiodę otrzymanymi efektami fotograficznymi – i wydaje mi się, że taka rekomendacja daje obraz tego, z jakim aparatem mamy do czynienia w przypadku U12+. Na papierze wygląda to tak: główna matryca 12 Mpix f/1.75 z teleobiektywem 16 Mpix f/2.6 (2-krotny zoom optyczny), z przodu natomiast 8 Mpix. A w rzeczywistości?

Zacznijmy może od HDR-u, bo to on dla wielu będzie najbardziej imponujący. Wykorzystując HDR Boost 2 na podglądzie aplikacji aparatu fotografowany kadr jest strasznie ciemny, by za moment nastąpiły czary-mary po stronie software’owej i otrzymać zdjęcie z ładnie wyciągniętymi kolorami z cieni – zresztą, prosty przykład z Placu Świętego Piotra w Watykanie – spójrzcie.

Robi wrażenie, prawda? Szkoda tylko, że efekt “po HDR” widoczny jest dopiero do zrobieniu zdjęcia, bo tak naprawdę robimy je wtedy w ciemno (dosłownie). Samo działanie HDR Boost 2 zatem na plus, ale to, jak wygląda sam proces robienia zdjęcia od kuchni – już niekoniecznie (pytaniem otwartym pozostaje czy dałoby się to zrobić inaczej… tego nie wiem).

Zdjęcia wykonane za pomocą HTC U12+ są przyjemne dla oka – kolory są dobrze odwzorowane, szczegółowość stoi na bardzo dobrym poziomie, rozpiętość tonalna też zasługuje na pochwałę. Nieco gorzej jest naturalnie w nocy, ale pod tym względem Huawei P20 Pro – póki co – nie ma sobie równych (co zresztą potwierdziło się w naszym foto-porównaniu flagowców 2018). Dodatkowo muszę wspomnieć, że z dobrej strony pokazał się tryb portretowy – zarówno w głównym aparacie, jak i we frontowym.

A skoro już o przedniej kamerce mowa, jak sobie radzi, możecie zobaczyć poniżej. Nie jestem wielką miłośniczką robienia selfie, ale jakość oferowana przez U12+ jest jak najbardziej OK.

Wideo

Do wideo tak naprawdę mam jedno główne zastrzeżenie – gdy na telefon przychodzi powiadomienie podczas nagrywania wideo, obraz przez tę chwilę pływa.

Przykładowe wideo nagrane za pomocą testowanego telefonu jak zawsze z kanału Królowa Chaosu załączam poniżej:

Trzeba pamiętać o trzech rzeczach. Pierwsza to fakt, że U12+ pozwala na nagrywanie wideo w 4K (zarówno w 60 kl./s., jak i w 30 kl./s.), aczkolwiek w obu przypadkach jest ograniczenie czasowe wynoszące 6 minut. Druga natomiast to opcja nagrywania wideo w zwolnionym tempie (popularne ostatnio Slow Motion) w Full HD, ale tylko w 240 kl./s. Lojalnie trzeba przyznać, że nikt nie dogonił jeszcze 960 kl./s. w Xperii XZ2 od Sony.

https://www.tabletowo.pl/2018/07/30/aparat-w-htc-u12-czyli-wszystko-co-musicie-wiedziec-na-jego-temat/

Trzecia kwestia związana jest bezpośrednio z dźwiękiem. Do wyboru mamy trzy opcje: akustyczny fokus (zbliżenie na konkretny dźwięk w celu maksymalnego ukierunkowania nagrania), dźwięk 3D oraz dźwięk w wysokiej rozdzielczości. Jeśli kogoś interesuje nagrywanie wideo, dobrze, by poświęcił chwilę na okiełznanie każdego z trybów. Na największą uwagę zasługuje moim zdaniem pierwszy z nich, który pozwala uzyskać naprawdę fajne efekty – zwłaszcza chcąc niepostrzeżenie nagrać grajka na ulicy, wycinając z tła szum spowodowany rozmowami przechodniów.

Podsumowanie

Imponujący tryb HDR Boost 2, doskonała jakość dźwięku na słuchawkach, ulepszone i rozbudowane możliwości cyfrowych ramek (Edge Sense 2.0) – to dla mnie najważniejsze zalety HTC U12+. Do tego dochodzi wydajność, której nie można nic zarzucić oraz półprzezroczysta obudowa, która (jak dla mnie) prezentuje się fenomenalnie – i otrzymujemy smartfon, którym warto się zainteresować.

Jednocześnie trzeba mieć świadomość tego, że – jak w przypadku wszystkich smartfonów – również i tu nie obeszło się bez większych czy mniejszych wad. Muszę do nich zaliczyć często „działające jak chcą” przyciski cyfrowe (podobno ma to zostać rozwiązane w jednej z kolejnych aktualizacji) oraz jasność maksymalna wyświetlacza, która w przypadku flagowca aż się prosi, by była wyższa. Są też braki – w U12+ nie uświadczymy ani ładowania bezprzewodowego, ani 3.5 mm jacka audio. Warto też pamiętać, że w zestawie z telefonem nie znajdziemy przejściówki z USB typu C na 3.5 mm jacka audio (są za to świetne słuchawki i plastikowe etui).

W razie pytań – wiecie gdzie mnie szukać.

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Cyfrowe przyciski
2. Wyświetlacz. Cyfrowe ramki, Edge Sense 2.0. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Zabezpieczenia biometryczne. Akumulator. Aparat. Wideo. Podsumowanie

Recenzja HTC U12+ – cieszy rozbudowane Edge Sense, martwią cyfrowe przyciski
WYŚWIETLACZ
9.5
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
9.5
OPROGRAMOWANIE
9
AKUMULATOR
8.5
MULTIMEDIA
9
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
7.5
JAKOŚĆ WYKONANIA
9.5
WZORNICTWO
9.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
doskonała jakość dźwięku na słuchawkach
Edge Sense 2.0 (wreszcie mające sens!)
głośnik stereo
półprzezroczysta obudowa, która świetnie wygląda
odblokowywanie twarzą, czytnik linii papilarnych
bardzo dobry aparat z HDR Boost 2
dual SIM
Wady
cyfrowe przyciski często reagują "jak chcą"
jasność maksymalna ekranu mogłaby być wyższa
brak 3.5 mm jacka audio
brak ładowania bezprzewodowego
brak przejściówki z USB typu C na 3.5 mm jacka audio
9
OCENA