Recenzja Acer Holo360 – kamera sferyczna i smartfon w jednym

Fotografia to moje hobby. Zacząłem z nią zabawę jeszcze w czasach filmu analogowego 35 mm, by po paroletniej przerwie przejść na cyfrę. Od kilku lat klasycznemu aparatowi fotograficznego towarzyszy smartfon jako dodatkowe urządzenie. To właśnie dzięki smartfonowi eksperymentowałem luźno z panoramami (również sferycznymi), ze sporym zainteresowaniem przyjąłem więc do testu aparat Acer Holo360, przeznaczony właśnie do tego celu. Poniżej wrażenia z dwóch tygodni użytkowania.

Pudełko i jego zawartość

Zawartość pudełka i przygotowanie do pracy

Solidne i dość fikuśnie poskładane tekturowe opakowanie kryje aparat, specjalnie do niego dopasowane etui, tasiemkę na rękę, ładowarkę USB wraz z kablem microUSB oraz, co było pewną niespodzianką podczas oględzin, narzędzie do otwierania tacki na kartę pamięci. Bliższe zapoznanie się ze sprzętem ujawniło, iż na tacce znaleźć można również miejsce na kartę nanoSIM. Wygrzebałem z zapasowego telefonu chwilowo zbędną kartę SIM w potrzebnym rozmiarze, aktywowałem na niej pakiet transmisji danych i włożyłem do urządzenia. Po włączeniu aparatu urządzenie przywitało mnie ekranami startującego systemu Android, a chwilę później zaproponowało zalogowanie się do konta Google, co też uczyniłem. Po zakończonej podstawowej konfiguracji system przywitał mnie wymyślonym na potrzeby aparatu domyślnym launcherem, z którego w szybki sposób można się dostać do aparatu, przeglądarki zdjęć i paru podpiętych samodzielnie aplikacji. Można również włączyć klasyczny ekran domowy systemu, jeśli komuś nie odpowiada uproszczony GUI.

Aparat z widoczną aplikacją kontrolną

Zgrywanie zdjęć z aparatu do komputera załatwiam przeważnie czytnikiem kart – tak jest z reguły najszybciej i najwygodniej. Manipulowanie za każdym razem igłą, by wysunąć tackę z kartą nie wyglądało jednak na dobry pomysł – raz, że taka igła lubi się gubić, a dwa, że tacka nie wyglądała na taką, która dobrze by zniosła częste otwieranie. Acer Holo360 zresztą oferuje możliwość ustawienia karty jako rozszerzenia pamięci systemowej – wiąże się to ze specjalnym formatowaniem nośnika, więc w czytniku w sposób prosty nie można go odczytać, ale za to umożliwia bezproblemową instalację każdej aplikacji w tak rozszerzonej pamięci. Uznałem jednak, że na potrzeby recenzji karta będzie sformatowana w sposób klasyczny, jako osobny wolumen na zdjęcia. Zmiana sposobu użycia możliwa jest i później, ale wiąże się z utratą danych z karty, więc warto taką decyzję podjąć na samym początku użytkowania i później się jej trzymać.

Skoro jednak aparat w zasadzie okazał się smartfonem, postanowiłem do tematu podejść podobnie jak na pozostałych smartfonach. Acer Holo360 ma certyfikację Google, a zatem ma również dostęp do sklepu Google Play. W celu zapewnienia wymiany danych z resztą mojego sprzętu zainstalowałem Google Photos i OneDrive, konfigurując oba serwisy do wykonywania automatycznych kopii zapasowych zdjęć.

Parametry

Od strony sprzętowej mamy do czynienia z urządzeniem zbudowanym w oparciu o ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625. Pamięć operacyjna ma wielkość 2 GB, a pamięć flash 16 GB, z możliwością rozbudowy kartami microSDXC o pojemności do 128 GB. Za fotografię i filmy odpowiadają dwa identyczne aparaty, z matrycami 1/2,8 CMOS BSI 16 Mpix wyposażonymi w klasyczny filtr Bayera. Ultraszerokokątne obiektywy mają jasność f/2,1 i kąt widzenia 187°. Obsługę zapewniają cztery przyciski i dotykowy ekran o rozmiarze 3″ i dość marnej (acz wystarczającej) rozdzielczości 640 x 480. Łączność ze światem zapewnia moduł LTE, WiFi w standardzie 801.11AC oraz Bluetooth w wersji 4.1 z LE. Bateria ma pojemność 2000 mAh. Oprogramowanie to system Android 7.1.1 Nougat z nakładką ułatwiającą obsługę aparatu. Całość jest zamknięta w pyło- i wodoszczelnej obudowie zgodnej z certyfikatem IP68.

Kamera jest zdolna do rejestracji panoram sferycznych o efektywnej rozdzielczości około 24,4 Mpix. Do rejestracji panoram zwykłych i zdjęć niepanoramicznych wykorzystywany jest wycinek matrycy, stąd ich rozdzielczość jest znacznie niższa. Materiał filmowy rejestrowany jest w rozdzielczości Full HD lub 4K.

Zaraz będzie panorama :)

Acer Holo360 w praktyce

Aparatu nie należy przechowywać i nosić bez etui. Zastosowanie ultraszerokokątnych obiektywów wiąże się z tym, że z obu stron wystają one dość mocno z urządzenia i dość łatwo je w praktyce uszkodzić, choćby przez porysowanie. Etui jest dobrze dopasowane i zabezpieczy przed przypadkowymi urazami. Kiedy już aparat z niego wyjmiemy, można go uruchomić lub obudzić. Start z wyłączenia do pełnej gotowości trwa dość długo, czego należało się spodziewać w związku z użyciem Androida jako systemu operacyjnego, więc jeśli planujemy zdjęcia, to najlepiej zostawić aparat w stanie czuwania. Do aplikacji obsługującej aparat można dostać się wtedy dwoma naciśnięciami przycisków (niestety różnych). Odradzam stosowanie blokad ekranu – o szybkim strzale można wtedy zapomnieć.

Program jest raczej prosty i nie udostępnia zbyt wielu możliwości konfiguracji, w zasadzie najważniejszą decyzją pozostawioną użytkownikowi jest korekcja ekspozycji i jak duża ma być rozdzielczość wynikowego pliku – mniejszy powinien dać szybsze działanie, kosztem jakości. Zdjęcia zwykłe i panoramiczne zapisywane są od razu w docelowym formacie, panoramy sferyczne natomiast w formie zrzutu obrazu z obu kamer z dodatkiem kodów QR – wymagają one dalszego obrabiania, by uzyskać zdjęcie sferyczne, którym możemy się podzielić. Aplikacja pozwala również na skorzystanie z samowyzwalacza o regulowanym opóźnieniu.

Surowa panorama sferyczna
Przetworzony plik wynikowy

Surowa panorama sferyczna
Plik wynikowy

Jakość gotowej panoramy nie powala – szum jest spory, widać miejsca „zszycia” obrazów z przedniej i tylnej kamery (różnią się jasnością i czasem coś „przeskoczy”), a na peryferiach pola widzenia obiektywów szaleje ogromna aberracja chromatyczna. Co gorsza, nie sposób zrobić zdjęcia, na którym nie widać byłoby jakichś szczątków fotografującego. Jest to prosta konsekwencja dookólnego charakteru rejestrowanego obrazu – łapane jest po prostu wszystko. Zdjęcia wyglądałyby zapewne znacznie lepiej, gdyby wykonane były ze statywu z użyciem samowyzwalacza – wprawdzie zamiast ręki byłoby widać nogi statywu, ale wydaje się, że byłoby to z korzyścią dla całkowitego efektu. Niestety, pozostaje to teorią – producent z niewiadomych przyczyn (miejsca akurat nie brakuje) nie zdecydował się na umieszczenie w podstawie aparatu gwintu statywowego, co zmuszony jestem uznać za poważną wadę.

Panorama zwykła
Panorama zwykła

Co ciekawe, problem łapania szczątków fotografującego występuje także podczas fotografowania zwykłych panoram – praktycznie nie sposób tak złapać aparatu, by obiektyw nie uchwycił na peryferiach pola widzenia palca, paska od uchwytu i tym podobnych elementów. Jakość obrazu również i w tym trybie pozostawia sporo do życzenia – spory szum, kiepskie odwzorowanie szczegółów i miejscami wątpliwa ostrość nie zachęcają specjalnie do dłuższych eksperymentów. O zwykłych fotografiach wspominać nie będę – lepiej zrobić zdjęcie czymkolwiek innym.

Gotowe panoramy (zarówno sferyczne i zwykłe) można umieścić na Facebooku, wgrać do Google StreetView czy skorzystać z jednego z wielu serwisów umożliwiających ich prezentację (choćby Kuula, którego użyłem na potrzeby recenzji) – i to wszystko dzięki LTE i WiFi wprost z aparatu. Szczerze mówiąc, podczas eksperymentów to była najlepsza część zabawy.

Plecki aparatu – widoczny głośnik na dole

Kiedy nie robimy zdjęć

Poza sferyczną kamerą Acer to dość przeciętny smartfon. Można na nim korzystać z sieci społecznościowych, przeglądać internet (o ile komuś wystarczy mały ekran) i zwyczajnie rozmawiać – co prawda ta ostatnia czynność jest mało intuicyjna, gdyż po odebraniu połączenia na wyświetlaczu należy urządzenie obrócić na drugą stronę i dodatkowo przekręcić tak, by głośnik znalazł się na górze. W trakcie testów kilkukrotnie z rozpędu usiłowałem słuchać kamerą i mówić do głośnika – po zorientowaniu się, że to się nie sprawdzi pozostawało dość absurdalne wrażenie. Czynność ta na pewno nie będzie powodowała zawrotów głowy, gdy użyjemy słuchawek – Acer ma klasyczne złącze mini jack 3,5 mm, można zresztą użyć także słuchawek bezprzewodowych. Jakość dźwięku przy słuchaniu muzyki była przyzwoita.

Skoro o tym mowa, to bardzo wątpię, czy często zdarzy się używać Holo360 do czegoś innego niż zdjęcia – z reguły gdzieś w pobliżu będziemy mieli przecież zwykły smartfon, znacznie do tego wygodniejszy.

Zaraz będzie pstryk!

Ja nie wiem, co uważam

Przyznaję, że Acer Holo360 dostarczył mi sporo dobrej zabawy podczas wakacji z rodziną. Dzięki niewielkim rozmiarom leżał sobie w futerale „dużego” aparatu i czekał na okazje – a zdarzały się dość często. Nie jest to jednak zabawka tania – w oficjalnym sklepie Acera kosztuje ~1500 złotych. Czy jest warta swojej ceny? Mam mieszane uczucia co do tego. Spodziewałem się lepszej jakości obrazu – tymczasem ta jest mocno przeciętna. Szumy na zdjęciu przypominają czasy smartfonów sprzed pięciu, sześciu lat, albo tanich kompaktów z przerośniętymi matrycami z tegoż okresu. Brak montażu statywowego ograniczył praktyczne zastosowania urządzenia do zdjęć z ręki – gimbal dawał jeszcze gorszy śmietnik na zdjęciu niż fotografujący człowiek. W tej sytuacji – moim zdaniem – cena jest po prostu zbyt wysoka w stosunku do możliwości. Sam pomysł połączenia kamery i smartfona, by dzielić się natychmiast efektami pstrykania, uznać muszę za ciekawy i mimo wszystkich wad chętnie zabrałbym Acera na następny wyjazd.

Recenzja Acer Holo360 – kamera sferyczna i smartfon w jednym
Zalety
Dobra jakość wykonania
Porządne kieszonkowe etui w zestawie
Pyło– i wodoszczelna obudowa IP68
Niewielkie rozmiary
Możliwość natychmiastowego podzielenia się zdjęciem dzięki integracji kamery ze smartfonem
Można wykorzystać urządzenie jako klasyczny, choć niezbyt wygodny telefon
Android z dostępem do Google Play
Możliwość skonfigurowania automatycznych kopii zapasowych zdjęć w chmurach
Mini Jack 3,5 mm :)
Wady
Przeciętna jakość obrazu
Brak możliwości zamontowania aparatu na statywie
Praktycznie nie sposób tak złapać aparatu, żeby w trybie zwykłej panoramy coś nie weszło w pole widzenia
Aplikacja obsługująca aparat nie pozwala użytkownikowi na zbyt wiele
Wyświetlacz mógłby być większy i mieć wyższą rozdzielczość niż VGA...
...poza tym w silnym świetle i tak niewiele na nim widać
Cena
6.5
OCENA