Data Transfer Project, czyli gdzie Facebook, Google, Microsoft i Twitter łączą siły

Nie powinienem nikogo zdziwić jeżeli powiem, że Facebook, Google, Microsoft i Twitter, mimo prowadzenia nieco odmiennych działalności, na co dzień ze sobą konkurują. Myślę jednak, że zaskoczeniem jest fakt, iż wielka czwórka jest w stanie znaleźć pole, na którym połączy siły dla „dobra wyższego”. Takim miejscem jest Data Transfer Project, który ma na celu ułatwienie przekazywania danych pomiędzy tymi serwisami.

Pierwsze plotki o DTP, czyli wspominanym Data Transfer Project pojawiły się już w zeszłym roku, wtedy też zostały powzięte pierwsze kroki jeżeli chodzi o powstawanie nowej platformy open-source służącej do przesyłania danych pomiędzy różnymi usługodawcami internetowymi. Jednak dopiero dziś ujawniono więcej szczegółów na temat projektu, a wraz z nimi – czterech pierwszych członków.

Domyślacie się zapewne, że możliwość pobrania swoich danych z danego portalu społecznościowego, to na dobrą sprawę nic nowego – na Facebooku jest to możliwe wręcz od niepamiętnych czasów, a wraz z aferą Cambridge Analytica poprawiono narzędzie do ekportowania swoich danych. Ale cóż z tego, skoro większość z nas nie umie zrobić z nimi nic innego, jak tylko je przejrzeć i… zachować na pamiątkę? ;)

DTP poprawi ekosystem „przenośności danych” poprzez zmniejszenie bariery stawianej przez infrastrukturę zarówno po stronie usługodawców, jak i użytkowników, co powinno z kolei zwiększyć liczbę usług oferujących możliwość przenoszenia. Protokoły i metodologia Direct Transfer Project umożliwiają bezpośredni transfer danych między usługami.

W teorii, Data Transfer Project ma mieć pozytywny wpływ na różnego rodzaju skandale związane z przeciekami danych, to jest ograniczać ich liczbę. W praktyce jednak, DTP będzie miało na pewno pozytywny skutek medialny – wielka czwórka przestanie być osądzana o zamykanie swoich użytkowników na własnym podwórku i należy mieć nadzieję, że tak naprawdę się stanie. Jak zauważył dyrektor do spraw prywatności i porządku publicznego na Facebooku, Steve Satterfield:

Ludzie coraz częściej chcą mieć możliwość przenoszenia swoich danych między różnymi rodzajami usług, takich jak te, ale oczekuje, że firmy, które im w tym pomogą, będą również chronić ich dane. Są to problemy, z którymi zmierzy się Data Transfer Project. Obecnie jest on jednak na wczesnym etapie i mamy nadzieję, że zaangażuje się w niego więcej organizacji i ekspertów w tej dziedzinie.

Cóż, póki co szybki transfer wszystkich swoich danych pomiędzy chociażby serwisami streamingowymi wydaje się być rzeczą wręcz niemożliwą. Ale kto wie, być może za parę lat po uruchomieniu Spotify pojawi się okienko podobne do tych, które aktualnie znamy z przeglądarek internetowych – wybierz aplikację, z której chciałbyś zaimportować swoje dane? Potem będzie trzeba się tylko zalogować i… gotowe. Póki co to tylko melodia przyszłości, ale obyśmy usłyszeli ją w najbliższych miesiącach. Jedno jest pewne – fakt, że w inicjatywę wdrożył się zarówno Facebook, Google, Microsoft, jak i Twitter, wróży bardzo dobrze.

źródło: VentureBeat, DataTransferProject
grafika główna: logo DTP, Pexels