Recenzja OnePlusa 6 – trudno nazwać go bezkompromisowym, a i tak warto polecić

Zabezpieczenia biometryczne

Podążając za aktualnym trendem rynkowym, OnePlus jest kolejnym smartfonem, którego można odblokować nie tylko korzystając z czytnika linii papilarnych, ale też za pomocą rozpoznawania twarzy. Obie metody dobrze się uzupełniają – gdy z powodu zawilgocenia palca nie chce zadziałać skaner odcisków, działa rozpoznawanie twarzy; a gdy jest mrok i telefon nie chce nas rozpoznać, czytnik linii papilarnych daje sobie radę.

Czytnik linii papilarnych zastosowany w OnePlusie 6 jest w porządku – znalazł się na odpowiedniej wysokości z tyłu obudowy, w dodatku w niewielkim zagłębieniu, przez co trudno jest w niego nie trafić i – dodatkowo – trudno go pomylić z (wystającym z obudowy) aparatem. Do osób korzystających z etui dołączonego do OnePlusa 6 jedna uwaga: wysokość etui sprawia, że przyłożenie palca do czytnika przestaje być tak precyzyjne jak wtedy, gdy korzystamy z telefonu bez etui – wbrew pozorom ma to znaczenie, gdyż trzeba kierować palec nieco bliżej diody LED.

Na uwagę zdecydowanie zasługuje fakt, że skaner odcisków palców możemy wykorzystać do blokowania dostępu do wybranych aplikacji.

Rozpoznawanie twarzy działa poprawnie – w dobrych warunkach oświetleniowych radzi sobie w mgnieniu oka, natomiast gorzej jest już po zmroku, kiedy ta metoda odblokowania telefonu działać najczęściej działa (choć nie zawsze), ale zauważalnie wolniej.

Akumulator

Niby tylko 3300 mAh (“tylko”, bo we flagowcach nie jest to wcale najwyższa wartość), a czas pracy osiągany z daleka od ładowarki potrafi być w przypadku OnePlusa 6 naprawdę dobry. A z całą pewnością jest bardzo powtarzalny, dzięki czemu mogę powiedzieć, że w normalnych warunkach dzień pracy bezproblemowo wytrzymuje – czasem nawet do tego stopnia, że pod wieczór nie woła o podłączenie do ładowarki.

Jeśli miałabym podsumować czas pracy OnePlusa 6, zdecydowanie powiedziałabym, że jestem z niego zadowolona. Najkrócej w moich rękach działał 4 godziny na włączonym ekranie, tj. SoT (maksymalna jasność, LTE, włączony GPS), natomiast najdłużej – raz udało mi się dobić do aż 7,5 godziny (jasność w połowie skali, WiFi).

Standardowe i powtarzalne wyniki dla OnePlusa 6 to ok. 4,5-5,5 godziny SoT na LTE oraz 6-7 godzin SoT na WiFi. W trybie mieszanym uzyskiwane wyniki mieszczą się gdzieś po środku. Jak zatem widzicie, jeśli mielibyście jakiekolwiek obawy o to, czy OnePlus 6 “dowozi” pod względem baterii, macie tu dowody, że jak najbardziej tak, pomimo, że spotkałam się z wieloma zupełnie przeciwnymi opiniami na ten temat.

A pozostając jeszcze na chwilę w temacie, muszę Wam się jeszcze do czegoś przyznać. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się ładowarka dołączana do OnePlusa. Ale wiem też, że nie jestem w tym osamotniona, co trochę mnie uspokaja ;) Czerwony przewód z białym zakończeniem, do tego biała wtyczka – to akcesorium wygląda po prostu świetnie. Ważniejszy jest jednak fakt, że wraz z designem idzie za nią również funkcjonalność.

OnePlus 6 jest bowiem najszybciej ładującym się smartfonem. Od 0 do 100% naładujemy go w 88 minut, co oznacza niepełne 1,5 godziny. Co ważniejsze jednak, w kwadrans podładujemy telefon o 15%, natomiast w pół godziny – aż o 56%, co w kryzysowych sytuacjach, gdy nie dopilnujemy poziomu naładowania baterii, może się okazać zbawienne.

Aparat

OnePlus nigdy nie był przeze mnie kojarzony z dobrymi aparatami. Jasne, zdjęcia, które można było zrobić za pomocą dotychczasowych modeli, były po prostu w porządku, ale biorąc pod uwagę, że miały być “zabójcami flagowców”, w tej kwestii nigdy nie wybijały się ponad przeciętność – a już na pewno nie mogły konkurować z droższymi flagowcami konkurencji. Do momentu, w którym na rynku pojawił się OnePlus 6, który moją opinię na temat tego komponentu w OnePlusie zmienił.

Okazuje się bowiem, że efekty, które pozwala uzyskać aparat OnePlusa 6, są bardziej niż zadowalające. Powiem więcej: mnie jakość zdjęć bardzo pozytywnie zaskoczyła, ale być może było to spowodowane wspomnianym faktem, że jakoś nigdy nie mogłam połączyć ze sobą słów “dobry aparat” z “smartfon OnePlusa”. Tymczasem w przypadku szóstki jest nieco inaczej. Jasne, dalej nie jest to poziom Huawei P20 Pro czy Samsunga Galaxy S9+, ale biorąc pod uwagę różnice cenowe pomiędzy OnePlusem a tymi modelami, temu ostatniemu można wiele wybaczyć.

Z tyłu otrzymujemy duet w postaci aparatu głównego 16 Mpix f/1.7 i wspomagającego go 20 Mpix f/2.0 z 2-krotnym zoomem cyfrowym. Wystarczy szybkie spojrzenie na załączone przeze mnie niżej przykłady, by przekonać się, że te zdjęcia są przyjemne dla oka i po prostu mogą się podobać – a to właśnie o to chodzi większości użytkownikom, którzy nie zwracają szczególnej uwagi na zagłębianie się w detale. Zakres tonalny jest w porządku,, ale wyraźnie widać, że do flagowców nie ma startu, odwzorowanie kolorów wypada bardzo dobrze, szczegółowość jest poprawna, a do ostrości nie mogę się przyczepić.

Im mniej światła, tym zdjęcia bardziej tracą na jakości – przede wszystkim można dostrzec sporo szumów, aparat rejestruje też mniej detali. Wciąż jednak nie można powiedzieć, że te zdjęcia są złe – są poprawne i jestem przekonana, że podobnie ocenią je osoby zainteresowane wejściem w posiadanie OnePlusa 6, mając na uwadze jego cenę (która przecież jest wciąż sporo niższa niż pozostałych flagowców).

Wspomnę jeszcze tylko, że w trybie profesjonalnym możemy sterować ekspozycją, balansem bieli, ISO (100 – 3200, choć automatycznie potrafi ustawić maks. 6400), ostrością oraz czasem naświetlania (do 30 sekund). Zdjęcia robione w tym trybie domyślnie zapisywane są w JPG, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by szybko przestawić na rejestrowanie RAW-ów.

Na przodzie OnePlusa 6 znajdziemy kamerkę 16 Mpix f/2.0, która podczas moich testów otrzymała, drogą aktualizacji, możliwość robienia zdjęć w trybie portretowym (a zatem z efektem bokeh). Tryb ten naprawdę dobrze radzi sobie dopóki w kadrze znajduje się jedna osoba – gdy są dwie, potrafi się zgubić (pozdrowienia dla Pawła!). Ogólnie jednak jakość selfiaków może się podobać – bez zażenowania można je wrzucić na portale społecznościowe czy wysłać do drugiej połówki.

Wideo

O czym koniecznie warto pamiętać to fakt, że materiał w 4K 60 kl./s. możemy rejestrować maksymalnie przez 5 minut, natomiast w 4K 30 kl./.s. – przez 10 minut. Podczas nagrywania w Full HD (w obu przypadkach, tj. 30 i 60 kl./s.) oczywiście żadnych ograniczeń nie uświadczymy. Możemy też nagrywać Slow Motion, ale mogą to być filmy trwające maksymalnie minutę – nagrywany materiał tworzony jest w Full HD przy 240 kl./s. Przednia kamerka z kolei wideo nagrywa maksymalnie w Full HD, co raczej dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem.

Jak kamera OnePlusa 6 sprawdza się w boju w różnych warunkach, możecie zobaczyć oglądając jeden z odcinków mojego vloga Królowa Chaosu:

Podsumowanie

OnePlus 6 jest smartfonem, w ocenie którego trzeba wziąć pod uwagę jedną kwestię: czy rozpatrujemy go jako kolejnego flagowca dostępnego w sprzedaży czy jednak jest to trochę bardziej wypasiony przedstawiciel “wyższej-średniej” półki. Jakkolwiek byśmy do niego nie podeszli, jedno jest pewne: decydując się na jego zakup… nie będziecie żałowali. Za ok. 2230 złotych (w najtańszej konfiguracji) jest to świetny wybór.

Zresztą, najlepszym zdaniem podsumowującym OnePlusa 6 jest to, co na jego temat powiedział Paweł (Mobzilla), pod czym podpisuję się rękami i nogami: OnePlus 6 nie ma wad – ma braki.

Za OnePlusem 6 przemawia przede wszystkim świetna wydajność i naprawdę bezproblemowe działanie podczas codziennego użytkowania, bardzo dobry ekran, szybki czytnik linii papilarnych i niezłe rozpoznawanie twarzy, obecność 3.5 mm jacka audio, obsługa gestów (choć to już powoli powinno przestawać robić na nas wrażenie), a także aparat i czas pracy na dobrym poziomie.

Ale właśnie – dobrym, a nie najlepszym. OnePlus 6 ma niezły aparat, ale nie mający większych szans w starciu z innymi flagowcami. Do tego nie znajdziemy tu slotu kart microSD ani indukcyjnego ładowania, a do tego odporność na zachlapania jest jedynie na słowo honoru (brak oficjalnego certyfikatu). Przyczepić się można teoretycznie jeszcze rozdzielczości “tylko” Full HD+, ale przecież nawet Huawei w modelu P20 Pro takową zastosował oraz głośnika mono.

Spójrzmy prawdzie w oczy: na czymś producent musiał oszczędzić, by móc nam zaoferować świetny sprzęt w cenie zaledwie przekraczającej dwa tysiące złotych. Pytaniem otwartym pozostaje kwestia tego, czy ktoś jest w stanie zaakceptować kompromisowe rozwiązania – jeśli tak, OnePlus 6 zdecydowanie spełni jego oczekiwania.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Biometria. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Recenzja OnePlusa 6 – trudno nazwać go bezkompromisowym, a i tak warto polecić
WYŚWIETLACZ
8.5
DZIAŁANIE, PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
10
OPROGRAMOWANIE
9
AKUMULATOR
8
MULTIMEDIA
8.5
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
9.5
JAKOŚĆ WYKONANIA
9.5
WZORNICTWO
9.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
szybkość działania, wydajność
możliwość wyboru matowej lub błyszczącej obudowy
czytnik linii papilarnych i rozpoznawanie twarzy
3.5 mm jack audio
niezły aparat
256 GB pamięci
obsługa gestami
dual SIM
NFC
cena
Wady
głośnik mono
brak indukcyjnego ładowania
brak oficjalnego certyfikatu odporności
brak slotu kart microSD
“tylko” Full HD+
9.1
OCENA