Norwescy naukowcy wymyślili baterię o nawet 5x większej pojemności niż obecnie stosowane ogniwa

Co jakiś czas słyszymy, że kolejna grupa naukowców opracowała projekt nowego typu baterii, która zaoferuje znacząco lepsze osiągi niż powszechnie stosowane obecnie akumulatory litowo-jonowe. Tym razem inżynierowie z Norwegii wymyślili ogniwo, którego sekretem i sposobem na „długodystansowość” ma być… krzem.

Norwescy naukowcy wykorzystali fakt, że krzem ma znacznie większą pojemność energetyczną niż grafit. Na przeszkodzie stało jednak to, iż jego objętość – w zależności od poziomu naładowania – może zwiększać/zmniejszać się nawet o 400%. To wyjątkowo niekorzystne zjawisko, bowiem takie naprężenia znacząco wpływają na ogniwo, powodując jego degradację.

Celem dla naukowców stało się więc znalezienie odpowiedniej proporcji grafenu i krzemu – tak, aby akumulator był względnie stabilny, ale jednocześnie oferował znacznie większą pojemność niż konwencjonalne rozwiązania. Z pomocą przyszła nanotechnologia, dzięki której udało się zwiększyć wydajność energetyczną tego typu baterii od 300% do nawet o 500%.

Co ciekawe, zastosowanie czystego krzemu pozwoliłoby zwiększyć tę wartość nawet do 1000%, lecz na razie naukowcy nie potrafią „okiełznać” takiego scenariusza. Mimo wszystko trzy-, cztero- lub nawet pięciokrotnie większa wydajność spokojnie rozwiązałaby sporą część bolączek, jakie przysparzają powszechnie stosowane dziś baterie. Dzięki temu moglibyśmy ładować smartfony i inne urządzenia mobilne znacznie rzadziej, a samochody elektryczne przejechałyby na pojedynczym ładowaniu znacznie dłuższe dystanse.

Niestety, podobnie jak w innych przypadkach, tak i w tym na razie jest to tylko projekt, który nie wiadomo, czy wejdzie do komercyjnego użytku, chociaż jego autorzy zamierzają się o to postarać. Ostatnie słowo i tak będą jednak mieli giganci tego segmentu, ponieważ to oni muszą go wdrożyć na masową skalę, aby mógł trafić on do przeciętnego użytkownika. W przeciwnym razie pozostanie ciekawostką, o której szybko wszyscy zapomnimy.

*Na zdjęciu tytułowym Samsung Galaxy J7 2016 (pod linkiem znajdziecie jego recenzję, przygotowaną przez Kasię)

Źródło: NRK przez Business Insider dzięki Android Authority