Recenzja LG G7 ThinQ – ubolewam, że szeroki kąt przestał być „ultra”

Zabezpieczenia biometryczne

W LG G7 ThinQ mamy dostępne trzy możliwości zablokowania dostępu do telefonu. Są to:

  • odblokowywanie odciskiem palca,
  • rozpoznawanie twarzy,
  • rozpoznawanie głosu.

Na pierwszy ogień skaner linii papilarnych. Umieszczony jest z tyłu, w górnej części, nieco poniżej poziomu obudowy, dzięki czemu łatwo jest go wyczuć pod palcami. Nie ma też możliwości, by pomylić go z obiektywami aparatu, bowiem raz, że jest okrągły, a dwa – znajduje się na odpowiedniej wysokości (biorąc telefon w dłoń, palec wskazujący trafia w to miejsce automatycznie). Czytnik działa precyzyjnie i poprawnie reaguje na nawet szybkie przyłożenie do niego palca. Sama szybkość odczytu odcisku palca jest jak najbardziej zadowalająca, aczkolwiek widocznie wolniejsza niż we flagowcach Huawei (którego pod tym względem już od dłuższego czasu stawiam za wzór).

Czytnik można wykorzystać do blokowania ekranu, jak również do blokowania treści multimedialnych znajdujących się na telefonie.

Rozpoznawanie twarzy to druga z metod zabezpieczenia biometrycznego, spośród dostępnych w testowanym smartfonie. Nie jestem jednak zwolenniczką tego rozwiązania – ani w LG, ani w urządzeniach konkurencji. W G7 ThinQ działanie rozpoznawania twarzy nie pozostawia wiele do życzenia w dobrych warunkach oświetleniowych (pod warunkiem, że patrzymy na telefon na wprost, pod kątem często “nie chwyta”), schody zaczynają się, gdy światła brakuje lub założymy okulary przeciwsłoneczne. Z okularami korekcyjnymi radzi sobie w porządku.

Rozpoznawanie głosu z kolei jak dla mnie jest tylko próbką możliwości i chęcią pokazania, że “tak też się da”. Nie sądzę, by ktoś siedząc w biurze lub jadąc metrem korzystał z tej metody odblokowywania telefonu. Faktem jest jednak, że takowa jest obecna. Niestety jedna, często „działa jak chce”, czyli nie działa.

Akumulator

Akumulator o pojemności 3000 mAh realnie przekładał się na dzień pracy z włączoną transmisją danych z daleka od gniazdka, z czego od 3-3,5 godziny na włączonym ekranie, gdy jasność ekranu stale zbliżona była do maksymalnej oraz do 4,5-5 godzin SoT, gdy jasność oscylowała w granicy połowy skali jasności. Włączając WiFi i utrzymując stałą jasność ekranu, czas SoT udało mi się wydłużyć do 6 godzin.

Ładowanie LG G7 ThinQ trwa ok. 1,5 godziny. Telefon można ładować też bezprzewodowo, wykorzystując ładowanie indukcyjne.

Aparat

Drogie LG, dlaczego…? Dlaczego zdecydowaliście się na zmniejszenie szerokiego kąta znanego z V30 i G6 (ultra wide), na rzecz “zwykłego” szerokiego kąta (wide)? Znaczy, ja wiem, tłumaczyliście to chęcią zmniejszenia efektu rybiego oka i zniekształceń. Ale czy naprawdę to aż w tak dużym stopniu przeszkadzało użytkownikom? W mojej opinii wprost przeciwnie – wspomniane rybie oko nadawało zdjęciom #szeroko fajniejszego, niepowtarzalnego charakteru. Tylko Wy mogliście się pochwalić prawdziwie szerokim kątem, a teraz…? Doszło do tego, że – mając na wyjeździe G7 ThinQ i V30 – chcąc zrobić zdjęcie z szerokiego kąta sięgałam po… drugiego z nich. Różnica w kącie widzenia w obu modelach jest widoczna gołym okiem już w papierowych parametrach technicznych, a teraz spójrzmy, jak to się przekłada na rzeczywistość:

I jeszcze wąski kąt vs szeroki w samym G7 ThinQ:

OK, skoro temat szerokiego kąta mamy już załatwiony, czas na sztuczną inteligencję. Poszczególni producenci kuszą nas AI zaimplementowanym w aplikacji aparatu, którego zadaniem jest dobieranie najlepszych parametrów pod aktualnie fotografowaną scenę. Trend ten zapoczątkował Huawei w modelu Mate 10 Pro, a ulepszył w P20 Pro, usprawniając wszystko to, na co narzekaliśmy w pierwotnej wersji asystenta, w tym możliwość jego wyłączenia. W przypadku LG również mamy do wyboru możliwość robienia zdjęć zarówno z asystentem (AI CAM), jak i bez niego. Bardzo cieszy mnie fakt, że to do użytkownika należy ostateczna decyzja związana z tym, czy sztuczna inteligencja ma ingerować w zdjęcia czy nie, bo najczęściej – niestety – zdjęcia z AI CAM nie pokrywają się z moim poczuciem estetyki i tym, jak chciałabym, by wyglądało dane zdjęcie po jego zrobieniu. Najczęściej kolory są przejaskrawione, nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Dodatkowo zdarzają się też artefakty. Mnie osobiście z asystentem LG nie jest po drodze. Korzystałam z niego wyłącznie na potrzeby testów – ciekawa jestem Waszej opinii na jego temat, dlatego poniżej znajdziecie zdjęcia zrobione za pomocą aparatu G7 ThinQ z i bez AI CAM. Wspomnę jeszcze tylko w ramach ciekawostki dla porównania, że w V30 asystent mniej agresywnie ingeruje w zdjęcia, przez co uzyskiwane efekty są przyjemniejsze dla oka. Mimo wszystko jednak zdecydowanie bardziej do gustu przypadło mi działanie AI w P20 Pro od Huawei.

G7 ThinQ jest pierwszym smartfonem LG, w którym mamy do czynienia z trybem portretowym w głównym aparacie. W skrócie: jest dobrze, choć przyglądając się krawędziom fotografowanych obiektów bliżej można dostrzec, że czasem drugi plan nie jest płynnie odcięty od drugiego (sporym wyzwaniem, jak w przypadku większości telefonów, są włosy).

Ogólnie wykorzystując G7 ThinQ zrobiłam kilkaset zdjęć w różnych częściach świata. Szybkość działania aplikacji aparatu oceniam pozytywnie – nie ma zbędnej zwłoki pomiędzy naciśnięciem spustu migawki a faktycznym zrobieniem zdjęcia, a i z łapaniem ostrości nie ma problemu. Małe zastrzeżenia standardowo mam do ukrytego głęboko w ustawieniach trybu HDR – może być włączony, wyłączony lub automatyczny i to jest super, ale szkoda, że znów, by to zmienić, trzeba się przeklikiwać przez ustawienia aparatu, a nie jest to dostępne na wierzchu. 

Jak wypada aparat LG G7 ThinQ na tle konkurencji możecie sprawdzić w przygotowanym przeze mnie niedawno fotoporównaniu wszystkich najważniejszych flagowców z 2018 roku, z którym zachęcam się zapoznać. Niestety, zajął… ostatnie miejsce.

https://www.tabletowo.pl/2018/06/24/ktory-flagowy-smartfon-robi-najlepsze-zdjecia-wyniki-slepego-foto-testu/

Pozostając w temacie aparatu pozytywnie muszę wypowiedzieć się na temat implementacji Google Lens bezpośrednio w aplikacji aparatu. Warto też wspomnieć, że G7 ThinQ jest pierwszym smartfonem, w którym domyślnie pojawił się obiektyw Google. Co ważne, działa on doprawdy rewelacyjnie – w moich rękach przydawał się przede wszystkim do tłumaczenia menu w hiszpańskich i włoskich lokalnych restauracjach – świetna sprawa! Równie fajna, jak rozpoznawanie obiektów znajdujących się w obiektywie aparatu. Trzeba jednak pamiętać, że do działania tej funkcji potrzebny jest dostęp do internetu.

Wideo

Teoretyczne mogłabym pociągnąć ten temat narzekając na węższy szeroki kąt w aparacie, ale jednak zostawiłam to na nieco później. Okazuje się bowiem, że nagrywając wideo za pomocą G7 ThinQ, nie ma możliwości przełączania się pomiędzy obiektywami – niezależnie od wszystkiego, zawsze musimy nagrywać z wąskim kątem. Dla przypomnienia, w V30 jest opcja nagrywania wideo zarówno wąskim, jak i szerokim i, żeby tego było mało, podczas nagrywania można przełączać się pomiędzy obiektywami. Niestety, tutaj takiej opcji zabrakło. Wiem jednak, że w kolejnych miesiącach taka opcja ma się pojawić w aktualizacji (dzięki Jarek!).

Sama jakość nagrywanego wideo jest bardzo dobra. Szczegółowość jest w porządku, stabilizacja działa bez zarzutu (z wyjątkiem schodzenia po schodach – wtedy agresywnie pływa). Maksymalna jakość, w jakiej możemy nagrywać, to 4K 30 fps. Przykładowy materiał, który został przeze mnie nakręcony za pomocą LG G7 ThinQ, znajdziecie jak zawsze na moim vlogowym kanale Królowa Chaosu – występujący częściowy brak synchronizacji fonii z wizją jest efektem działania programu do montażu, nie telefonu:

Podsumowanie

Czytając niniejszą recenzję po jej napisaniu dochodzę do wniosku, że LG G7 ThinQ jest poprawnym flagowcem – ot, tak po prostu. Problem w tym, że flagowych smartfonów, dostępnych za ok. 3500 złotych, jest dużo i każdy z nich czymś się wyróżnia. Model od Koreańczyków też ma kartę przetargową – w postaci szerokiego kąta w aparacie, ale nie wiedzieć czemu postanowił go mocno zawężyć, przez co ten szeroki kąt nie robi już aż takiego wrażenia, a na pewno nie imponuje. Być może jestem zbyt krytyczna, ale musicie zrozumieć jedno: dobrych smartfonów w sprzedaży jest masa. Sztuką jest znaleźć wśród nich ten, który nie dość, że spełnia wszystkie nasze oczekiwania, to jeszcze jest w jakikolwiek sposób oryginalny.

W LG G7 ThinQ bez wątpienia na plus trzeba zaliczyć jasność ekranu, gdy jest podbita – faktycznie robi wrażenie, jakość dźwięku na słuchawkach (i sam fakt, że do zestawu są dokładane naprawdę dobre słuchawki!), obecność 3.5 mm jacka audio, dobrą wydajność, wszystkie sposoby zabezpieczeń biometrycznych i design, który może się podobać (zwłaszcza obudowa zmieniająca kolor w zależności od kąta padania światła). Do tego radio FM, które jest rzadko spotykane we flagowcach i odporność (IP68 i norma militarna).

Z drugiej strony mamy głośnik mono (choć LG chwali oczywiście, że ich boombox jest świetny), matrycę IPS a nie OLED (co nie dla każdego będzie minusem, zdaję sobie z tego sprawę) i szeroki kąt, który już nie jest tak szeroki, do którego LG nas zdążyło przyzwyczaić. Długość pracy na jednym ładowaniu nieszczególnie przekonała mnie do siebie, bo pod koniec roboczego dnia trzeba było podłączać ładowarkę. Fajnym dodatkiem, aczkolwiek aktualnie dla nas bezużytecznym, jest dodatkowy przycisk na lewej krawędzi, ale trudno uznać jego obecność jako wadę. No i ThinQ… a tej sztucznej inteligencji za bardzo nie widać.

Podsumowując LG G7 ThinQ nie można powiedzieć, że jest to smartfon nudny. Nie można też powiedzieć, że jest zły. Po prostu czegoś mi w nim brakuje.

I z tą myślą Was zostawię.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Biometria. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Recenzja LG G7 ThinQ – ubolewam, że szeroki kąt przestał być „ultra”
WYŚWIETLACZ
9
DZIAŁANIE, PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
9
OPROGRAMOWANIE
8.5
AKUMULATOR
7.5
MULTIMEDIA
8.5
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
9.5
JAKOŚĆ WYKONANIA
10
WZORNICTWO
9.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
jasność ekranu w pełnym słońcu
wymiary telefonu - dzięki temu, że jest wąski, dobrze leży w dłoni
3.5 jack audio
dobra wydajność
ładowanie indukcyjne
czytnik linii papilarnych, rozpoznawanie twarzy i głosu
jakość dźwięku na słuchawkach
64 GB pamięci wewnętrznej z opcją rozszerzenia dzięki slotowi kart microSD
radio FM
IP68
szeroki kąt...
Wady
...który jednak nie jest już tak szeroki jak w poprzednich modelach LG
mimo wszystko od aparatu oczekiwałam nieco więcej
przeciętny czas pracy
głośnik mono, ale za to głośny i niezłej jakości
IPS zamiast OLED - nie każdemu przeszkadza, ale warto na to zwrócić uwagę
notch (nie każdy lubi)
dodatkowy przycisk odpowiedzialny za asystenta Google trudno uznać za zaletę, gdy ten (jeszcze) nie działa po polsku
8.9
OCENA