Smartphone Tycoon / fot: własne

Z dużej chmury mały deszcz. Recenzja gry Smartphone Tycoon

Od kilku dobrych lat czekałem na ciekawego tycoon’a, który pozwoliłby wczuć się w rolę smartfonowego potentata. Wiecie: ta świadomość, że tworzycie swój własny produkt niemal od zera, macie wpływ na jego wygląd, specyfikację, cenę. Właśnie to obiecywał tytuł ukraińskiego studia Roastery Games (dawniej Walkboy Studio). Czy sąsiedzi ze wschodu dotrzymali słowa?

To miał być zwykły, nudny dzień

Tycoony rządzą się swoimi prawami. Kto z Was liczy na cudną grafikę, wodotryski i niesamowitą wręcz grywalność, ten niech od razu przejdzie do oceny końcowej, bo tutaj raczej nie wyczyta zbyt wielu interesujących go rzeczy. Wszystkich miłośników planowania rozwoju firmy, dywagacji nad tym, który procesor lepiej sprawdzi się w low-endzie, a jaki we flagowcu, spokojnie mogę zaprosić do kolejnych akapitów. Ale uwaga, przestrzegam! Nie będzie to przysłowiowy spacerek przez las. Smartphone Tycoon wymaga od nas wiele, a najbardziej pożądana jest cierpliwość i odporność na irytację. 

Aplikacja waży niecałe 40 MB, obecnie developer przedstawia ją w wersji 1.0.1. Po instalacji przywita Was fajna, stonowana muzyka, ciemne tło i kilka prostych ustawień. Spieszę poinformować, że aplikacja nie wspiera języka polskiego, jednak angielski nawet na poziomie podstawowym spokojnie wystarczy Wam, aby w pełni ogarnąć i zrozumieć zasady, jakimi rządzi się aplikacja.

Trudno mówić o tutorialu, jednak trzeba zauważyć, że programiści stworzyli lakoniczny mini-poradnik, dzięki któremu dowiecie się, jak rekrutować pracowników, powiększać biuro, tworzyć smartfony czy badać interesujące Was technologie. Mamy też zakładkę poświęconą naszemu budżetowi, system prostych newsów o nowych procesorach firm zewnętrznych czy – co ciekawe – globalny ranking firm, gdzie powinniście spokojnie dotrzeć po zaledwie dwóch-trzech godzinach zabawy.

Tytuł kusi, wygląda fajnie, a drzewko technologii, jak na wczesną wersję rozwojową, jest całkiem niezłe i obejmuje ono niemal wszystkie elementy: przez wielkość ramek ekranu, po technologie wyświetlacza, ilość pamięci, skaner linii papilarnych czy matryce aparatów, wraz z ich ulokowaniem. Naprawdę, jest w czym wybierać i drzewko daje tutaj bardzo dobre rokowania na przyszłość. W tym miejscu na dobrą sprawę kończą się duże atuty programu, które można z czystym sumieniem wychwalać.

Reklamy, reklamy everywhere…

Wypada poświęcić osobny akapit na reklamy, bo jest to naprawdę nieodzowny element tej gry. Naturalnie, żywią się one dostępem do sieci, toteż co bardziej kreatywni i bystrzy użytkownicy (naprawdę, nie trzeba być Einsteinem ;) ) wyeliminują nachalne okienka POP-UP w zaledwie parę minut.

To, co męczy, to fakt, że reklamy pojawiają się dosłownie co kilka minut i zajmują cały obszar roboczy ekranu. To zaś, co dobija, to atak dwoma reklamami oddzielonymi od siebie zaledwie kilkusekundową przerwą. Jest to drażniące i po prostu wkurza, żeby nie używać tutaj mocniejszych słów. Tapię palcem na „X”, chcę wykonać jakieś działanie w grze, a po chwili dostaję drugie okno z wielką, męczącą reklamą. Zgroza.

Nie mam nic do używania tego typu środków w darmowych aplikacjach, jeśli twórcy korzystają z tej formy zarobku z głową. Jedna reklama na kwadrans czy pół godziny zapewne dałaby lepsze efekty i mało kto kombinowałby nad tym, jak pozbyć się tych reklam nieco bardziej okrężną drogą. Obawiam się, że wiele osób po prostu usunie aplikację i autorzy osiągną odwrotny efekt od zamierzonego. Nie jest to jednak moje zmartwienie. Mogę tylko dla Was zasygnalizować faktyczną sytuację. Czy wykupicie opcję wyłączenia reklam? To już tylko i wyłącznie Wasz wybór.

Tapnij, wybierz, tapnij, powtórz

Trudno mi zrozumieć balans rozgrywki. Możemy naturalnie komponować naprawdę ciekawe smartfony na dziesiątki, a może i setki sposobów, jednak wydaje się, że nasza firma i tak jest skazana na sukces. Mamy do dyspozycji ciekawą opcję o nazwie Prezentacja, gdzie po kilku próbach (każda kosztuje 3 miliony dolarów – to w skali tej gry grosze) recenzenci mogą zawyżyć ocenę urządzenia. Nie sądzę, żeby miało to jakiekolwiek znaczenie, bo nawet największy chłam sprzedaje się jak świeże bułeczki, ale zawsze fajniej wygląda, gdy Wasz super-telefon dostał ocenę rzędu 8/10 ;)

 

Docieramy tutaj do pewnego absurdu. Podam Wam przykład dosłownie sprzed dwóch-trzech minut, kiedy akurat kątem oka zerkam na ekran smartfona i doglądam sobie, czy mój samograj ładnie nabija kolejne dziesiątki milionów zielonych. Stan mojego konta po godzinie gry, to dokładnie 2 426 302 059 899 071 USD. Nie oglądam takich kwot na paskach z wypłaty, ale to chyba dwa… biliony? A pełna kampania reklamowa w najdroższym scenariuszu kosztuje pięć milionów dolarów. Skala jest kosmiczna!

Mamy też fanów. Fani budują sympatię do marki, ale za ich wzrost odpowiadają powyższe kampanie reklamowe, więc na dobrą sprawę, fanów można sobie po prostu kupić. Wystarczy tapnąć, wybrać, tapnąć i powtórzyć. Niespodzianka, kto by się tego spodziewał. Wygląda to w sumie tak, jakby nagle do jakiegoś naprawdę biednego państwa trzeciego świata wszedł gigant pokroju Apple czy Samsunga i z miejsca zdominował cały rynek. Mając tak kosmiczny kapitał nie da się przegrać, to chyba w tej grze niewykonalne.

Chochliki

Pisałem Wam wcześniej, że gra daje nam możliwość wyboru procesorów wielu firm. Oczywiście, nazwy są pozmieniane, ale za sprawą bardzo fajnych i przejrzystych słupków wydajności jednostek oraz ich różnych wycen, które wpływają na koszta produkcji, to akurat fajny bajer. Niestety, wydawca położył ten element. Jeśli zobaczycie, że dana firma wypuściła procka, którego oznaczenie kończy się cyfrą „0”, to jest to „procesor-duch”. Nie da się go podejrzeć na liście układów, a czasem nawet przewinąć listy innych układów danej firmy. Zgłosiłem błąd, Roastery Games obiecało usunąć.

Smartphone Tycoon / fot: własne

Druga rzecz, która dziwi, to karta tak zwanych prezentacji. Możemy zamówić tak zwaną prezentację naszego nowego smartfona, żeby dodać mu nieco więcej splendoru, jednak z niezrozumiałych dla mnie względów, jako nazwa urządzenia zawsze pojawia się tajemniczy Wylsacomm X, a nie smartfon z naszą własną nazwą. Chcąc nie chcąc, nie można więc podejrzeć karty mojego Zimioka 5 ;)

Szkoda, że warstwa audio miewa tendencje do wyłączania się, gdy na moment wygasimy nasz smartfon. Muzyczka jest niezła, zaś gra w zupełnej ciszy sprawia, że powieki opadają coraz niżej i niżej. A jako że przecież musimy tylko odkrywać technologie, tapać, czasem zatrudnić ludzi czy dwoma dotykami palca rozbudować biuro i z uporem godnym lepszej sprawy powtarzać ten proces, tracimy jeden z niewielu pozytywnych wyróżników gry, która miała być naprawdę kozacką produkcją.

Subiektywne podsumowanie

Nie od razu Rzym zbudowano. Roastery Games nie jest wielką potęgą i trudno było spodziewać się, że w jednym tytule firma upcha wszystkie marzenia dziesiątek użytkowników, połączy je w jedną spójną całość i z miejsca znajdzie się na szczycie listy popularnych aplikacji. Mało kto gra w tycoony, ale ludzie powoli mają już dość samograjów, gdzie po pół godziny zabawy zaczynamy już rozglądać się wokół, szukając sobie jakiegoś ciekawszego zajęcia.

Widzę w tym tytule pewien potencjał, jednak obawiam się, że na rozkwit tej aplikacji przyjdzie nam nieco poczekać. Drzewko technologii jest świetne, muzyka – gdy działa – wprowadza fajny nastrój, a intuicyjność obsługi sprawia, że tytuł jest po prostu przyjazny w obsłudze. Jeśli autorzy wyeliminują nachalne reklamy i o wiele lepiej zbalansują rozgrywkę, może do niej wrócę.

W chwili obecnej odczuwam jednak pewien żal. To uczucie podobne do tego, jakie czujecie, gdy obok Waszego domu otwiera się nowa knajpka. Ma być fajnie, przytulnie, smacznie i niezbyt drogo. Ma być. A po hucznym otwarciu okazuje się, że większość z zapowiedzi można włożyć między bajki. Tak w dużej mierze można zdefiniować Smartphone Tycoon – tytuł, który miał dużą szansę, żeby wstrząsnąć skostniałą branżą gier na komórkach, a okazał się być zaledwie ciekawostką. Punktem na mapie, który mijamy podążając do jakiegoś nieco bardziej odległego celu.

Z dużej chmury mały deszcz. Recenzja gry Smartphone Tycoon
Zalety
atrakcyjna grafika
fajna, dobrze dopasowana muzyka
pomysł
rozbudowane drzewko technologii
Wady
rozgrywka nie jest za grosz wręcz wyważona, niemal nie można przegrać
błędy, które ograniczają przykładowo wybór procesorów
nie ważne co zrobicie, kasa i tak popłynie strumieniami
zanikająca muzyka w tle
totalnie nachalne, męczące reklamy
6
OCENA