Recenzja Sennheiser HD 599. To prawdziwe słuchawki dla melomana!

Recenzowane dziś słuchawki Sennheiser HD 599 to przedstawiciel kategorii sprzętu przeznaczonego do współpracy ze stacjonarnym sprzętem Hi-Fi. Klasyczna otwarta konstrukcja z ogromnymi nausznikami, bez kompromisów wynikających z prób zachowania mobilności. Jak się sprawdziła w praktyce?

Zawartość zestawu

W solidnym tekturowym pudełku wyłożonym pianką znalazłem słuchawki, długi, trzymetrowy kabel zakończony z jednej strony złączem Jack 6,3 mm, a drugiej minijackiem 2,5 mm do słuchawek, oraz adapter Jack 3,5 mm – Jack 6,3 mm. Zgodnie z tabelą na opakowaniu, w zestawie powinien być także kabel zakończony wtykiem 3,5 mm, ale mój egzemplarz był go pozbawiony. Jako że słuchawki były wcześniej u innych recenzentów, temu przypisuję ten brak.

Niepozorne pudełko, a w nim…

Konstrukcja i wzornictwo

Słuchawki mają konstrukcję, w której dominuje plastik. Elastyczność pałąka wskazuje na istnienie metalowego wzmocnienia, jednak nigdzie nie da się go zobaczyć odsłoniętego. Sam pałąk jest wykończony skórą (lub tworzywem skóropodobnym na tyle zbliżonym, bym nie był w stanie tego odróżnić) i od strony stykającej się z głową dodatkowo wyściełany miękką gąbką. Ogromne nauszniki  zamocowane są na dwóch jednoosiowych zawiasach przy pałąku i przy samym nauszniku. Mimo niewielkiego zakresu ruchów, bez problemu umożliwiają one dopasowanie całości do głowy. Same nauszniki od strony głowy są wykończone także warstwą miękkiej gąbki, obszytej brązowym aksamitem. Ponieważ słuchawki mają konstrukcję otwartą, na zewnętrznej stronie nausznika można znaleźć metalową siatkę, chroniącą wnętrze oraz plastikowy element z logiem producenta – gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości. W lewej słuchawce znajduje się gniazdo do podłączenia kabla – konstrukcja wtyczki umożliwia wykonanie połowy obrotu, by zatrzasnąć złączkę w słuchawce i zabezpieczyć przed ewentualnym przypadkowym wyciągnięciem. Kremowy kolor słuchawek w zestawieniu z brązowym aksamitem i czarną siatką ze srebrnymi elementami dał w efekcie całość, której nie zawaham się nazwać ładną – słuchawki prezentują się świetnie i za każdym razem z wielką przyjemnością po nie sięgałem.

HD 599 w pełnej krasie

Dane techniczne

Przewodowe/bezprzewodowe Przewodowe
Słuchawki/zestaw słuchawkowy Słuchawki
Rodzaj słuchawek Wokółuszne
Rodzaj przetwornika Otwarty
Pasmo przenoszenia 12-38500 Hz
Poziom ciśnienia akustycznego (SPL) 106 dB
Impedancja 50 Ω
Magnesy Neodymowe
Waga 680 g
Złącze Jack 6,3 mm / 3,5 mm
Zniekształcenia harmoniczne (THD) < 0,2 %
Kolor Brązowy
Przewód 2 przewody w komplecie: 3 m (złącze Jack 6,3 mm), 1,2 m (złącze Jack 3,5 mm)

Wygoda użytkowania

To chyba pierwsze słuchawki z tych, które testowałem dla Tabletowo, co do których nie mam się czego doczepić w tej kategorii. Nauszniki są tak wielkie, że nie tylko obejmują całe małżowiny uszne, ale jeszcze zostawiają trochę miejsca na zapas. Pałąk utrzymuje pewnie słuchawki na głowie bez zamiany w imadło, a gąbki nauszników są tak miękkie i wygodne, że przez długie godziny mogłem używać słuchawek bez najmniejszego śladu zmęczenia, nawet, kiedy testowo założyłem okulary zamiast soczewek kontaktowych – mimo szerokich zauszników moich gogli nacisk rozkładał się w taki sposób, że nie powodowało to żadnego dyskomfortu. Otwarta konstrukcja zapewnia dobrą wentylację uszu i nie mam tu żadnych uwag – spokojnie i bez obaw mógłbym używać ich latem, tym bardziej, że aksamitne wykończenie zapobiegnie również zapacaniu się na miejscu styku.

Osobną przyjemnością jest oczywiście kabel – długi i gruby, wykonany z miedzi beztlenowej, odporny na wszystko poza bliskim wybuchem, ale zarazem elastyczny. W testach wolałbym używać akurat krótszego, tego, którego brakło w moim zestawie, ponieważ do dłuższego musiałem skorzystać z przejściówki i przedłużacza (nie żeby przewód był zbyt krótki, ale z racji kątowej wtyczki zapobiegł on kilkukrotnie wyłamaniu gniazda). Całość, jak to kabel, plątała się niemiłosiernie przy każdej możliwej okazji, a także bez niej. Takie uroki kabla.

Gniazdo, gniazdeczko

Procedura testowa

Podstawowym źródłem dźwięku wykorzystanego w testach był komputer stacjonarny oraz serwis Apple Music. Tam, gdzie to było możliwe, użyłem również plików FLAC lub płyt CD. Poniżej playlista wykorzystana do testów.

Tabletowo.pl – Test Słuchawek

Wrażenia z odsłuchu

Brzmienie słuchawek jest wyrównane. Bas schodzi głęboko i jest wyrazisty, choć niedominujący – precyzja odwzorowania jest doskonała, nawet, gdy odtwarzany utwór próbuje basem zalać resztę pasma. Średnica jest najdelikatniej ocieplona, o pięknej barwie i nasyceniu. Na wyróżnienie zasługuje odwzorowanie wysokiej części pasma – słuchawki wydobywają z nagrań bardzo dużo szczegółów, których nie są w stanie odwzorować inne konstrukcje. Wspaniała jest przestrzenność dźwięku – szczególnie doskonale się prezentująca tam, gdzie może współgrać z akustyką sali koncertowej w nagraniach symfonicznych Zimmermana czy kościoła w nagraniach Tona Koopmana, ale przecież nie tylko – nagrania wykonane przez Pearl Jam w technice binaural w połączeniu z odwzorowaniem oferowanym przez słuchawki są w stanie zrobić wrażenie nawet na osobie, której słoń nadepnął na ucho. Lights of Taormina Knopflera także daje wrażenie, że słuchacz znajduje się między muzykami, choć nagranie zostało zrealizowane klasyczną techniką, a nie techniką binaural. Bogata i delikatna instrumentalizacja utworu zdaje się być stworzona pod taki sprzęt. Ale słuchawki błyszczą również przy nagraniach mniej wyrafinowanych – doskonale współgrają z wokalem LoreenyMcKennit, ale i z chropawym głosem Marka Knopflera. Ba, są w stanie wydobyć wyraźny wokal ze sknoconego Hardwired… Metalliki – inna rzecz, że choć płyta jako całość brzmi znośnie, to perfekcja Sennheiserów bezlitośnie wywleka na wierzch wszelkie błędy, za które specjaliści od masteringu powinni zostać włóczeni końmi.

Ogólnie po odsłuchaniu całej playlisty jestem pod wrażeniem uniwersalności dźwięku oferowanego przez HD 599 – wszędzie sobie radzą ponadprzeciętnie dobrze, a gdzieniegdzie po prostu doskonale. Odważyłem się włączyć do testów odsłuchowych także jazz – którego zbytnio nie lubię, ale który jest bardzo trudny do prawidłowego zagrania. Nie jestem znawcą tego typu muzyki, przez co często sprawia mi kłopoty przy próbie oceny, lecz jestem przekonany, że słuchawki także i tu pokazały swoją moc, zarówno ze ścieżką dźwiękową z filmu Whiplash, jak i z ciekawymi improwizacjami koncertowymi Hiromi i Castanedy.

Odbiegając nieco od tematu, dodam, że poza cieszeniem się muzyką równie świetnie mi się w tych słuchawkach grało (porównywałem między innymi z testowanymi niedawno PC 373D), jak i odtwarzało filmy (jedno i drugie najczęściej z włączonym Dolby ATMOS for Headphones). Możliwości Sennheiserów HD 599 także i tu zrobiły na mnie wielkie wrażenie.

Testuję, gram, słucham i kto wie co jeszcze. Na zdjęciu World of Warships Blitz , opisywane słuchawki, recenzowany niedawno laptop i Yoda w swoim Centrum Dowodzenia Wszechświatem / zdjęcie jest elementem kampanii Wargaming

Podsumowanie

Sennheiser HD 599 to bez wątpienia najlepsze słuchawki, jakich do tej pory mogłem używać. Pod każdym względem okazały się dla mnie zaskoczeniem – na plus. Podobają mi się do tego stopnia, że przez okres testów (a to prawie miesiąc czasu) były to podstawowe słuchawki, jakich używałem. To także pierwszy raz, kiedy nie jestem w stanie wskazać żadnych istotnych wad sprzętu, poza plączącym się kablem (ale też nikt innych niż plączące się jeszcze nie wymyślił) oraz koniecznością odesłania ich do właściciela ;). Czy są warte swojej ceny? Moim zdaniem tak – każdej złotówki.

Słuchawki Sennheiser HD 599 można kupić między innymi u naszego partnera, tj. w Komputroniku, w cenie około 699 zł.

Recenzja Sennheiser HD 599. To prawdziwe słuchawki dla melomana!
Zalety
Bardzo dobrze się prezentują
Wysoka jakość wykonania
Doskonały dźwięk
Bardzo wygodne
Nie męczą uszu nawet podczas długich odsłuchów
Wady
Musiałem je oddać :(
10
OCENA