Smartfon dla kobiety? Wcale nie musi być różowy

Nie jestem typową kobietą. Zamiast na wygląd urządzenia i jego wzornictwo, w pierwszej kolejności patrzę na jego parametry i to, czy jest w stanie sprostać moim wymaganiom. Jako że dziś obchodzimy Dzień Kobiet, a wśród Czytelników Tabletowo aż 30% to kobiety (aż, bo nowe technologie „kręcą” raczej bardziej tą drugą płeć), postanowiłam spojrzeć na rynek kobiecym okiem i wskazać trzy cechy, które nas, kobiety, przyciągają do konkretnych smartfonów.

Atrakcyjne wzornictwo – ważne, ale nie najważniejsze

Ktoś kiedyś powiedział, że kupujemy wzrokiem. Jeśli tylko coś na nas zrobi dobre pierwsze wrażenie, szansa, że to kupimy, jest dużo wyższa, niż jeśli pierwszy kontakt nie będzie tak pozytywny. W przypadku smartfonów może to być dość złudne, bo w ostatnich latach dużo w temacie designu smartfonów się zmieniło. Teraz już nawet tanie telefony wyglądają dobrze i często sprawiają przez to wrażenie, że są droższe niż ma to miejsce w rzeczywistości. Warto mieć to na uwadze chociażby chodząc po elektromarketach – ładny design wcale nie musi iść w parze z dobrymi parametrami, na których, jak mniemam, sporej części z nas zależy bardziej niż na samym wyglądzie telefonu.

Przez długi czas byłam zwolenniczką metalowych obudów, ale nie ukrywam, że z biegiem kolejnych lat przekonywać mnie do siebie zaczęły ich szklani rywale. Wszystko za sprawą tego, że – po pierwsze – w wielu przypadkach pozwalają na ładowanie bezprzewodowe, po drugi natomiast – świetnie, przepięknie wręcz, odbijają promienie słoneczne (co chyba najbardziej podobało mi się w przypadku Honora 8, a teraz nowego Asusa Zenfone 5).

Warto jednak pamiętać, że relatywnie często ładne wzornictwo wcale nie idzie w parze z funkcjonalnością – coraz częściej obudowy smartfonów są szklane, przez co nie dość, że łatwo o ich zabrudzenie (i zarysowanie), to jeszcze są śliskie, co z kolei może przyprawić o mały zawrót głowy, gdy telefon wypadnie nam z dłoni czy zsunie się z biurka.

Z jednej strony wzornictwo jest szalenie istotne, ale z drugiej, dość paradoksalnie (a przez wzgląd na powyższe), bardzo duża część użytkowników tego typu sprzętu chowa go w etui czy pokrowcach, tym samym ingerując w końcowy wygląd swojego urządzenia; jednocześnie dbając oczywiście, by smartfon przez dłuższy czas był w stanie zbliżonym do pierwotnego – ja tak zrobiłam z bardzo przecież ładnym iPhonem X, którego wsadziłam w odporne etui, a mojej przyjaciółki V30-tkę od LG (która też może się podobać!) wyposażyłam w gumowy pokrowiec, by posłużył jej dłużej.

Nietypowe kolory są w cenie

Przez bardzo, bardzo długi czas producenci oferowali nam smartfony w dwóch standardowych wersjach kolorystycznych: czarnej i białej. Dopiero po jakimś czasie stali się bardziej odważni, dając nam, konsumentom, dużo szersze pole wyboru niż dotychczas. Coraz częściej debiutują na rynku telefony z różowymi obudowami (lub tzw. „rose gold”), ale równie często czerwony – tu chyba najlepszym przykładem jest Sony Xperia XZ Premium w wersji Rosso czy czerwony HTC U11, Wiko Wim Lite czy iPhone 7 (Product)RED Special Edition, za którym zresztą idzie szczytny cel (część zysków z jego sprzedaży przeznaczana jest na walkę z AIDS).

Ale czerwone i różowe barwy to nie wszystkie, z jakimi mamy do czynienia na rynku. Chyba najbardziej zaskoczył mnie swego czasu Samsung w modelach ze średniej półki, Galaxy A5 2017 i Galaxy A3 2017, które wypuścił w pastelowych kolorach – najbardziej zapadały w pamięć Blue Mist i Peach Cloud.

Z innych, dość nietypowych kolorów, do gustu przypadł mi granatowy Honor 8, niebieski HTC U11, malinowy LG V30 czy fioletowy Samsung Galaxy S9. Z tych tańszych muszę przyznać, że niebieski Honor 9 Lite też robi bardzo dobre wrażenie.

Aparat – ważniejszy główny czy przedni?

Podchodząc do tematu stereotypowo odpowiedziałabym, że najważniejszy jest oczywiście aparat przedni, bo to za jego pomocą można zrobić selfie, którym chętnie podzielimy się w kanałach społecznościowych. Ja jestem jednak innym typem użytkownika, który zamiast siebie dużo częściej fotografuje to, co widzi, przez co dla mnie dużo ważniejszy jest aparat główny – z ewentualnym trybem portretowym niż frontowy. Warto jednak mieć na uwadze, że sporo smartfonów, jak np. Honor 9 Lite, ma cztery kamery – po dwie z przodu i z tyłu, dzięki czemu możemy uzyskać efekt bokeh korzystając z każdej z nich.

Znam jednak wiele kobiet, którym bardzo zależy, by przedni aparat był co najmniej dobry. Najlepiej też, żeby oferował tryb portretowy z efektem bokeh (rozmazywania tła) oraz tryb upiększania (korzystając z niego rozsądnie można uzyskać naprawdę fajne efekty zamiast wygładzonej skóry niemowlaka na twarzy). Nie bez znaczenia są też alternatywne sposoby wyzwalania migawki aparatu w postaci np. gestu pokazania ręki do telefonu czy przez wykrycie uśmiechu.

Jaki zatem powinien być smartfon dla kobiety?

Znacie mnie i chyba doskonale wiecie, jakiej mogę udzielić odpowiedzi na to pytanie: to zależy. Każda kobieta jest inna i ma zupełnie inne wymagania. Jedne skupią się na tym, by się świetnie prezentował, a z jego faktycznych możliwości wykorzysta 10%, bo tylko dzwoni i sprawdza mejle. Inne natomiast będą chciały połączenia świetnego designu i bardzo dobrych parametrów tak, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

I właśnie do tej drugiej z grup odbiorczyń smartfonów należę. Lubię korzystać z ładnych rzeczy, ale wymagam, by te rzeczy przede wszystkim świetnie działały – w przypadku smartfonów wydajność, długi czas pracy baterii i dobry aparat to jednak dla mnie trzy najważniejsze cechy. Dopiero później, gdzieś obok, jest ładne wzornictwo i sam kolor urządzenia.

No dobrze, ale teraz czas na Was, drogie Panie (ale, Panowie, jeśli chcecie, również zapraszam do komentowania). Dajcie znać w komentarzach w jak dużym stopniu, podczas wybierania nowego smartfona, zwracacie uwagę na jego wzornictwo, kolor (jakie są Wasze preferencje?) i przedni aparat – jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.

Jak zapewne zauważyliście, w niniejszym wpisie, w postaci zdjęć, lokowany jest Honor 9 Lite. Urządzenie to dostępne jest w kilku wersjach kolorystycznych, ale to niebieska, moim zdaniem, robi najlepsze wrażenie. Smartfon ten kosztuje 999 złotych i, co warto podkreślić, jest jednym z niewielu w tej półce cenowej, w którym znajdziemy NFC. Wkrótce na Tabletowo będziecie mogli przeczytać jego recenzję