Przegląd chińskich smartfonów z ekranem 18:9, czyli nie samym A-brandem człowiek żyje

Ubiegłoroczne flagowce zadebiutowały na rynku jako pierwsze smartfony z ekranami o proporcjach 18:9 (2:1). Połączenie tej cechy z wręcz nieistniejącymi ramkami sprawia, że urządzenie od razu prezentuje się lepiej i drożej. Jaki jest sposób, żeby za kilkaset dolarów mieć smartfon, wyglądający jak milion baksów? Zajrzeć na chiński portal aukcyjny.

Myślę, że już po tytule i wstępie spodziewacie się, że nie doradzę Wam szukania używanych modeli na polskich portalach, jednak chciałbym zasygnalizować, że taka opcja istnieje. Niemniej, ten tekst tyczy się zupełnie innej tematyki, więc to na niej się skupimy. Pragnę również zaznaczyć, że sam przegląd jest stricte teoretyczny – nie testowałem opisywanych smartfonów, jestem w stanie zerknąć jedynie na specyfikację, cenę, ewentualne opinie użytkowników i renomę marki. Podejrzewam też, że nie uda mi się uwzględnić wszystkich modeli, dostępnych na rynku.

HomTom S16

Jeżeli liczba dolarów, jaką ktoś dysponuje, mieści się w granicach liczby dwucyfrowej, to jeszcze nic straconego. Jeśli wystarczy mu 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 1280×640 pikseli, procesor MediaTek MTK6580, 2 GB RAM i 16 GB na własne pliki, to wystarczy wybrać kolor urządzenia (czarny/niebieski/biały), przygotować 80,65 dolarów (niecałe 275 złotych) i czekać ;). No, może nie zaszkodzi po drodze zapoznać się dokładniej ze specyfikacją upragnionego smartfona – najistotniejszy jest jednak tutaj Android w wersji 7.0 Nougat oraz bateria o pojemności 3000 mAh. Oprócz tego – przedni aparat strzela selfie w 8 Mpix, zaś z tyłu znajdziemy duet 13 Mpix + 2 Mpix.

HomTom S16 możecie kupić między innymi >tutaj<

Leagoo S8

Potem będziemy mówić trochę o inspiracjach Xiaomi, ale zacznijmy od modelu, który zapożyczył sobie od koreańskiego giganta – a zrobił to jakieś pół roku temu. W tym przypadku producent oferuje 5,72-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1440×720 pikseli, procesor MediaTek MTK6750T, 3 GB RAM, a na zdjęcia, muzykę i aplikacje wydzielono 32 GB pamięci. Ponownie pojawia się siódmy Android, choć przy życiu utrzymywać go będzie ogniwo o pojemności 2940 mAh. Producent wyposażył ten model w aż cztery aparaty – 8 Mpix + 2 Mpix na przodzie oraz 13 Mpix + 2 Mpix na tyle. Wersja niebieska jest parę zielonych droższa niż czarna, za którą trzeba zapłacić 139,11 dolarów – to mniej więcej 475 złotych.

Leagoo S8 możecie kupić między innymi >tutaj<

Leagoo S8 Pro

 

Jeżeli komuś bardzo spodobał się opisany wcześniej smartfon, ale liczy na coś lepszego – oto wersja Pro. W tym przypadku mamy styczność z 5,99-calowym wyświetlaczem o rozdzielczości 2160×1080 pikseli oraz procesorem MediaTek Helio P25, 6 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej. Tym razem oprócz Androida Nougat, na pokładzie znajduje się akumulator o pojemności 3050 mAh, kamerka 13 Mpix na przodzie i duet 13 Mpix + 5 Mpix na tyle. Obecnie dostępna jest jedyne wersja czarna, za którą trzeba zapłacić 299,99 dolarów, czyli nieco ponad tysiąc złotych.

Leagoo S8 Pro możecie kupić między innymi >tutaj<

OnePlus 5T

Czy to urządzenie trzeba w ogóle komukolwiek przedstawiać? Jest to flagship killer tak legendarny, że pozwolę sobie tylko odesłać Was do >recenzji<, którą przygotowała Ania. Pamiętajcie, że urządzenie jest dostępne w kilku wersjach! Z zakupem proponowałbym zwrócić się ku stronie producenta, ale żeby tradycji stała się zadość – linkuję również do majfrendów. Obecnie cena jest niższa niż u źródła i wynosi 559,75 dolarów (mniej więcej 1900 złotych), choć jeszcze tydzień temu była wyższa o dobrych parę dyszek ;).

OnePlus 5T możecie kupić między innymi >tutaj<

Oukitel K5

Wyświetlacz to tak właściwie standard tego wpisu – rozdzielczość 1440×720 pikseli i przekątna 5,7 cala. Nic ciekawego nie dzieje się, jeżeli chodzi o resztę specyfikacji – producent umieścił w tym modelu procesor MediaTek MTK6737T, 2 GB RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej. Żadnym zaskoczeniem nie jest również system – Android 7.0 Nougat. Nieco mocniejsza niż w przypadku poprzedników jest bateria (4000 mAh). Fotki możecie strzelać za pomocą aparatowego trio – 8 Mpix + 0,3 Mpix z tyłu oraz skromne 2 Mpix do selfie (interpolowane do odpowiednio szesnastu, dwóch i pięciu megapikseli). Swoją drogą, Karol kiedyś stwierdził, że ten model może okazać się jednym z najlepiej sprzedających się smartfonów producenta. W parze ze specyfikacją idzie cena – bez względu na to, czy podoba Wam się czarny, niebieski czy biały Oukitel K5, będziecie musieli przygotować 108,06 dolarów, czyli jakieś 365 złotych.

Oukitel K5 możecie kupić między innymi >tutaj<

Oukitel MIX 2

Cóż tu wiele mówić – inspiracja pełną gębą, o której zresztą informowaliśmy Was już jakiś czas temu. W tym przypadku mamy do czynienia z 5,99-calowym wyświetlaczem o znanej już z tego wpisu rozdzielczości 2160×1080 pikseli. Sercem urządzenia jest procesor MediaTek Helio P25 wspierany przez 6 GB RAM. Ponownie mamy tu do czynienia z pamięcią wewnętrzną wielkości 64 GB, którą można powiększyć za pomocą karty microSD. Do nakarmienia urządzenia posłuży ogniwo o pojemności 4080 mAh, jego pracą koordynować będzie Android 7.0 Nougat. Z przodu znajdziemy aparat 8 Mpix, zaś z tyłu ponownie odnajdą się dwie jednostki – 16 Mpix + 0,3 Mpix – tym razem interpolowane są do, kolejno, trzynastu, dwudziestu jeden i dwóch megapikseli. Ile za to wszystko? Zarówno za wersję czarną (wyprzedała się dosłownie kilkanaście godzin temu), jak i niebieską, trzeba zapłacić 229,99 dolarów, czyli niecałe 800 złotych.

Oukitel MIX 2 możecie kupić między innymi >tutaj<

Ulefone Mix 2

Czymże byłby wpis o chińskich smartfonach, który nie zahacza o temat… „inspiracji”? . Tutaj mamy do czynienia z 5,7-calowym wyświetlaczem o rozdzielczości 1440×720 pikseli, procesorem MediaTek MT6737, 2 GB RAM i 16 GB pamięci dla użytkownika z możliwością włożenia karty microSD o pojemności do 256 GB. Do tego Android 7.0 Nougat i bateria o pojemności 3300 mAh. Kamerka na przodzie ma 8 Mpix, a na tyle ponownie znajdują się dwa oczka – 13 Mpix oraz 5 Mpix. Z pełną specyfikacją urządzenia możecie zapoznać się w >tym wpisie<. Bez względu na to, czy wolicie wersję czarną, czy niebieską, na zakup Ulefone Mix 2 potrzebować będziecie 123,32 dolarów, czyli jakieś 420 złotych.

Ulefone Mix 2 możecie kupić między innymi >tutaj<

Warto pamiętać, że dosłownie kilka dni temu, do polskiej dystrybucji trafił zarówno Ulefone Mix 2, jak i jego starszy brat – Ulefone Mix.

Ulefone Power 3

Istnieje dosyć duża szansa, że o tym urządzeniu już kiedyś słyszeliście. Nie muszę nawet przypominać, że smartfon ma ekran o proporcjach 18:9 (2:1), ale warto podać inne dane – przekątna 6 cali i rozdzielczość Full HD+ (2160×1080 pikseli). Do tego procesor MediaTek Helio P23, 6 GB RAM i 64 GB pamięci wbudowanej, oczywiście z możliwością rozszerzenia za pomocą karty microSD. Nawet na grafice widoczna jest pojemność baterii – 6080 mAh, nie wspomniałem jednak o wersji Androida (7.1 Nougat). Do pełnego zestawu informacji dodam, że fotki można strzelać za pomocą aż czterech aparatów – 8 Mpix + 5 Mpix na przodzie oraz 16 Mpix + 5 Mpix z tyłu (systemowo interpolowane nawet do 13 Mpix + 5 Mpix oraz 21 Mpix + 5 Mpix). W sieci dostępne są dwie wersje kolorystyczne – czarna i złota. Cena? 239,99 dolarów, czyli według dzisiejszego kursu mniej więcej 815 złotych.

Ulefone Power 3 możecie kupić między innymi >tutaj<

Ulefone Power 3S

Nie sposób nie wspomnieć o nieco zmienionej wersji powyższego modelu, której przedsprzedaż ruszyła dosłownie tydzień temu. Nie sugerujcie się tylko tym, że S kojarzy się z super. W tym przypadku, oprócz aparatów (13 Mpix + 5 Mpix z przodu oraz 16 Mpix + 5 Mpix z tyłu), zmieniła się pojemność pamięci RAM – Ulefone Power 3S został wyposażony w 4 GB. Do tego nieznacznie większa bateria, bo o pojemności 6350 mAh. Bez zmian pozostała wersja systemu – ponownie jest to Android 7.1 Nougat. No, jeszcze kolor złoty został zastąpiony różowo złotym. A dlaczego warto się nim zainteresować? Między innymi dlatego, że cena w przedsprzedaży wynosi 189,99 dolara, czyli niecałe 650 złotych. Później wzrośnie do 229,99 dolara, więc Ulefone Power 3S będzie tylko amerykańską dychę tańszy od swojego starszego brata.

Ulefone Power 3S możecie kupić między innymi >tutaj<

Opisywane smartfony Ulefone można wyrwać nieco taniej dzięki promocjom z okazji Chińskiego Nowego Roku, o których możecie przeczytać >tutaj<

Umidigi S2

Dosyć zaskakującym widokiem jest 6-calowy wyświetlacz, połączony z niezbyt wysoką rozdzielczością, bo zaledwie 1440×720 pikseli. Do układanki dołącza procesor MediaTek Helio P20 oraz 4 GB RAM i 64 GB miejsca na dane. Pracę całości koordynować ma Android 6.0 Marshmallow, a za zasilanie odpowiada bateria o pojemności 5100 mAh. Na froncie urządzenia można dopatrzeć się aparatu, który robi zdjęcia o rozdzielczości 5 Mpix, zaś z tyłu obecne są dwa oczka – 13 Mpix i 5 Mpix. To wszystko czarne lub czerwone, a w tym drugim przypadku za 218,89 dolarów, czyli mniej więcej 750 złotych (za wariant black należy zapłacić zauważalnie więcej). Warto zwrócić uwagę na to, że Umidigi S2 jest dostępny również w Polsce.

Umidigi S2 możecie kupić między innymi >tutaj<

Umidigi S2 Lite

Jeśli Wasz portfel jest na diecie i nie chcecie uszczuplać go jeszcze bardziej, to producent przygotował inny wariant tego samego telefonu. Odchudzono nawet ekran, bowiem jego przekątna mierzy „zaledwie” 5,99 cala, rozdzielczość zapożyczono z wersji zwykłej. Sercem urządzenia jest procesor MediaTek MTK6750T, wspierany przez 4 GB RAM, a to do spółki z 32 GB pamięci wbudowanej pozwoliło obniżyć cenę do 169,99 dolarów, a więc zeszliśmy poniżej 600 złotych. Zaskakujące jest jednak to, że w tym przypadku mamy do czynienia z Nougatem, czyli Androidem w wersji 7.0! Co więcej, aparat 13 Mpix z tyłu został zastąpiony 16 Mpix. Bateria pozostała taka sama. Bo kto Chińczykom zabroni ;).

Umidigi S2 Lite możecie kupić między innymi >tutaj<

Umidigi S2 Pro

A jeżeli chcielibyście czegoś Pro, to czemu nie Umidigi S2 Pro? Tym razem na 6 calach zmieścił się panel 2160×1080 pikseli, a sercem urządzenia jest MediaTek Helio P25, wspierany przez 6 GB RAM. Do pełnej dyspozycji użytkownika pozostawiono aż 128 GB pamięci wbudowanej. Po raz kolejny pojawia się Android 7.0 Nougat oraz duet 13 Mpix + 5 Mpix z tyłu, choć selfie można trzaskać w 13 Mpix. A skoro wszystko w tym wariancie jest większe i lepsze (no, prawie, bateria się nie zmieniła), to podobnie jest z pieniędzmi. Ten model wyceniono na 329,99 dolarów, czyli trochę ponad 1100 złotych. Sprzęt również dostępny jest w wersji czarnej i czerwonej.

Umidigi S2 Pro możecie kupić między innymi >tutaj<

Vivo X20

W momencie pisania tego wpisu, model Vivo X20 jest „chwilowo niedostępny” – niemniej zainteresował mnie na tyle, że postanowiłem go tu umieścić, mimo że do magazynów wróci dopiero za jakiś miesiąc. Zaprezentowany we wrześniu smartfon wyposażony w 6,01-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 2160×1080 pikseli do spółki ze Snapdragonem 660, 4 GB RAM i 64 GB pamięci dla użytkownika. Napomknę jeszcze tylko, że pracą całości zarządza Android 7.1.1 Nougat, a energię dostarcza bateria o pojemności 3240 mAh. Z przodu odnajdziemy aparat o rozdzielczości 12 Mpix, zaś z tyłu podwójny 12 Mpix + 5 Mpix. Sprzęt nie jest specjalnie tani, bowiem wyceniony został na 438,96 dolarów, czyli niemalże półtora tysiąca złotych.

Vivo X20 możecie kupić między innymi >tutaj<

Xiaomi Mi Mix 2

Po ogromnym sukcesie poprzednika, na rynek trafił model Mi Mix 2 wyposażony w 5,99-calowy ekran o rozdzielczości 2160×1080 pikseli, Snapragona 835, 6 GB RAM oraz 64 GB nierozszerzalnej pamięci przeznaczonej na dane użytkownika. Całością zarządza Android Nougat, a dosyć ortodoksyjnie jest w przypadku aparatów – 12 Mpix z tyłu i 5 Mpix z przodu. Producent przewidział, że wystarczyć powinna bateria o pojemności 3400 mAh. Jeżeli jesteście nim zainteresowani, z dokładną specyfikacją smartfona możecie zapoznać się w >tym artykule<. Urządzenie można kupić w oficjalnej polskiej dystrybucji za 2499 złotych, jednak w Chinach kosztuje ono 516,99 dolarów, tj. równowartość ~1750 złotych.

Xiaomi Mi Mix 2 możecie kupić między innymi >tutaj<

Xiaomi Redmi 5

Wszyscy wiemy, że #XiaomiLepsze – a seria Redmi jest wyjątkowo uwielbiana przez Polaków. W tym przypadku mówimy o 5,7-calowym wyświetlaczu o rozdzielczości 1440×720 pikseli oraz Snapdragonie 450, który jako partnera otrzymał 3 GB RAM, a do dyspozycji użytkownika oddano 32 GB pamięci wbudowanej. Urządzenie pracuje pod kontrolą Androida 7.1 Nougat i czerpie energię z baterii o pojemności 3300 mAh. Jeśli chodzi o aparaty – 5 Mpix z przodu i 12 Mpix z tyłu. Dostępne są wersje czarna, złota, jasnoniebieska i różowe złoto – ich ceny różnią się nieznacznie (no, ta ostatnia jest wyraźnie droższa), ale za klasyczny wariant należy zapłacić 196,76 dolarów, tj. jakieś 670 złotych. Nic, tylko brać – ale wiedzcie, że można również z polskiej dystrybucji ;).

Xiaomi Redmi 5 możecie kupić między innymi >tutaj<

Xiaomi Redmi 5 Plus

Nie byłoby dobrego chińskiego producenta, bez zamieszania w nazewnictwie i setek odmian jednego modelu. Redmi 5 Plus został wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 5,99 cala i rozdzielczości 2160×1080 pikseli, który przewija się w tym zestawieniu po raz kolejny, ale pierwszy raz pojawia się procesor Snapdragon 625. Wspierać go będą 4 GB RAM oraz 64 GB pamięci przeznaczonej na dane. W przypadku wersji systemu oraz aparatów nic się nie zmienia względem wersji zwykłej, zaś w tej zmieściła się większa bateria – bo o pojemności 4000 mAh. Jeżeli chodzi o wersje kolorystyczne, to nie ma różowego złota, a za pozostałe trzy warianty należy zapłacić 179,99 dolara, czyli o pięć polskich dyszek mniej niż za opisywany wcześniej model.

Xiaomi Redmi 5 Plus możecie kupić między innymi >tutaj<

A to i tak nie wszystko…

Jeżeli chodzi o tanie modele, niedostępne na chińskich portalach aukcyjnych, to warto zwrócić jeszcze uwagę na chociażby Wiko View Prime, którego recenzję możecie przeczytać >tutaj<, jak i model Wiko View czy Wiko View XL. Samych smartfonów przybywa tak naprawdę cały czas, czego dowodem mogą być chociażby Xiaomi Redmi Note 5 i Redmi Note 5 Plus, które poznaliśmy w Walentynki.

Wręcz trzeba pamiętać o jeszcze jednym producencie. W końcu Huawei Mate 10 Lite (na łamach Tabletowo możecie przeczytać jego recenzję autorstwa Kasi), jak i bliźniaczy pod kątem specyfikacji Honor 7X (jego recenzję przygotował dla Was Kacper) to smartfony chińskiego producenta, prawda? Zdecydowałem się jednak nie umieszczać tych modeli w części głównej zestawienia, bowiem po smartfony tego producenta bez mrugnięcia okiem kierujemy się do polskich sklepów.

Podsumowanie

Zapewne po przeczytaniu tego tekstu macie niemały mętlik w głowie – uwierzcie mi, że podobny miałem podczas jego pisania. Z tego względu postanowiłem wyróżnić – niekoniecznie pozytywnie – kilka smartfonów. Potraktujmy to jako swego rodzaju sekcję TL;DR ;).

  • smartfonem, który zainteresował mnie najbardziej jest… OnePlus 5T (jeżeli słuchacie hehTecha to wiecie, że mam do niego słabość ;))
  • w największą baterię wyposażony został… Ulefone Power 3S
  • natomiast najmniejsza pojawiła się w… Leagoo S8
  • najtańszy okazał się… HomTom S16
  • a mianem „najdroższy” poszczycić może się… Xiaomi Mi Mix 2
  • największy ekran ma… Vivo X20
  • najwięcej pamięci wbudowanej znalazło się w… Umidigi S2 Pro
  • najstarszy Android pojawił się na… Umidigi S2
  • najwięcej wariantów kolorystycznych cechuje… Xiaomi Redmi 5
  • ekran o proporcjach 18:9 znalazł się w… no dobra, zgrywam się ;)

Jak sami widzicie, na chińskich portalach aukcyjnych smartfony z wyświetlaczem o proporcjach 18:9 (2:1) nie są towarem deficytowym (no, może poza Vivo X20, który aktualnie nie jest dostępny). Sam ten tekst i tak jest dosyć długi, a nie uwzględniłem w nich wszystkich dostępnych urządzeń, o ultradokładnej specyfikacji i opisie każdego wymienionego modelu z osobna nawet nie wspominając. Myślę jednak, że każda osoba realnie zainteresowana zakupem takiego urządzenia będzie w stanie na tej podstawie zrobić rozeznanie (chociażby cenowe), aby później dokładniej zgłębić temat. Jeżeli są jakieś smartfony z ekranami 18:9 (2:1) lub zbliżonymi (jak chociażby 18,5:9 znane z Samsunga Galaxy S8 i Galaxy S8+), które zwróciły Waszą uwagę, to koniecznie dajcie znać w komentarzach!

grafika główna: Pexels