Recenzja Kiano Elegance 13.3 – ultrabooka za… 1299 złotych

Komfort korzystania z Elegance 13.3

Zacznijmy może od początku. Bo żeby skorzystać z urządzenia, trzeba najpierw otworzyć klapę, a to w przypadku Elegance 13.3 nie jest wcale łatwe. Niby na prawie całej długości touchpada jest wgłębienie ułatwiające ten proces, w rzeczywistości jednak okazuje się, że jest ono dość płytkie – jeśli ktoś nie ma dłuższych paznokci, może sobie z tym nie poradzić. A już na pewno nie jedną ręką, bo prawdopodobnie zastosowano tu magnetyczne domykanie, przez co trudno jest oddzielić od siebie dwie części obudowy.

Druga ważna rzecz – kąt odchylenia ekranu. I tu naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Kąt jest szeroki, standardowy dla laptopów, więc pozwala korzystać z urządzenia w każdych warunkach, niezależnie czy trzymamy je na kolanach czy stawiamy na biurku. Tu kolejna istotna kwestia – gumowe nóżki, które podwyższają komfort korzystania z laptopa, gdy ten stoi na płaskich powierzchniach typu biurko czy stół.

Sprzęt włączony, można zacząć pracować! I dochodzimy tu do kwestii, którą zapowiedziałam przy okazji opisywania klawiatury. Stwierdziłam wtedy, że pisanie tekstów na Elegance 13.3 to moje ulubione zajęcie. Wszystko dlatego, że… praca w Wordzie nie wymaga dużej mocy obliczeniowej i z nią urządzenie to radzi sobie wręcz wzorowo. W innych zastosowaniach, niestety, jest już sporo gorzej. Winowajcą są tutaj użyte komponenty w postaci dwurdzeniowego procesora Intel Celeron N3350 z Intel HD Graphics i 4 GB RAM.

Gdy tylko słyszę „Celeron” od razu mam przed oczami sprzęt, który strasznie zamula. Prawda jest bowiem taka, że jeśli mówimy o sprzęcie z procesorami Intela, to jakakolwiek przyjemność korzystania z niego zaczyna się od Core i3 – niższe modele procesorów wydajnością niestety nie grzeszą. I Elegance 13.3 zdaje się potwierdzać tą teorię, trudno jest tu czarować rzeczywistość. Robiąc jedną rzecz w danym momencie Elegance 13.3 jest w stanie to udźwignąć. Ale już odpalenie kilku kart w przeglądarce, YouTube’a w tle i pliku Worda, potrafi skutecznie zaburzyć jakąkolwiek płynność działania tego urządzenia. Do tego stopnia, że strony po przejściu z jedną na drugą przeładowują się, a klip na YouTube zacina.

znam fanów desktopowego World of Warships – czas na mobilną wersję WoWS Blitz / zdjęcie jest elementem kampanii Wargaming

Spójrzmy prawdzie w oczy: ultrabook Kiano jest typowo jednowątkowy – jeśli przyjdzie nam do głowy robić więcej zadań na raz, urządzenie to za nami nie nadąży. Poradzi sobie z prostymi programami do obróbki zdjęć, ale w wielu przypadkach będzie wystawiał naszą cierpliwość na próbę. Choć muszę przyznać, że po aktualizacji Windowsa do Windows 10 Fall Creators Update, laptop działał nieco lepiej niż przed nią.

Warto bowiem podkreślić grubą kreską, że Kiano Elegance 13.3 nie jest urządzeniem dla osób wymagających. Jednakowoż mam nadzieję, że takie osoby nie szukają sprzętu za 1300 złotych, a mają przeznaczony na zakup większy budżet.

Kwestią, na którą koniecznie trzeba zwrócić uwagę, jest pamięć wewnętrzna – jest jej zaledwie 32 GB i jest to eMMC. To strasznie mało dla każdego, kto chce przechowywać na swoim laptopie choć kilka archiwów zdjęć z różnych wyjazdów (i mało, by dokonać aktualizacji Windowsa bez użycia zewnętrznego nośnika). Tu jednak Kiano postanowiło stanąć na wysokości zadania i zaoferować użytkownikom możliwość rozszerzenia pamięci – wystarczy dosłownie kilka minut, by w dolnej części laptopa, pod klapką serwisową, zamontować SSD M.2 o pojemności do 256 GB.

Z redaktorskiego obowiązku wspomnę jeszcze, że z zastosowanymi tu modułami łączności nie było najmniejszego problemu – Bluetooth 4.0 współpracował zarówno z moją myszką bezprzewodową, jak i sprzętem audio – słuchawkami i głośnikiem, natomiast WiFi działało bez żadnych zastrzeżeń – szkoda tylko, że jest jednozakresowe.

Porty, złącza, sloty:

  • slot kart microSD: obsługuje karty o maksymalnej pojemności 128 GB; zgrywanie 1 GB danych (2 foldery, 247 zdjęć) z karty na laptopa trwa 56 sekund, natomiast odwrotnie – 93 sekundy,
  • wyjście microHDMI: bardzo miłe zaskoczenie, że Kiano zdecydowało się na ten dodatek. Przydaje się, gdy chcemy przeprowadzić prezentację na większym ekranie czy projektorze; działa OK,
  • USB 3.0: są dwa, całe szczęście pełnowymiarowe; szybkość obu jest dokładnie taka sama – zgrywanie 1 GB danych (2 foldery, 247 zdjęć) z pendrive’a na laptopa trwa 16 sekund, natomiast odwrotnie – 83 sekundy (w obu przypadkach wyniki są takie same),
  • 3.5 mm jack audio: znajduje się na lewej krawędzi klawiatury, umieszczone jest w dość standardowym miejscu, przez co nie przeszkadza podczas korzystania z laptopa niezależnie od tego, czy mamy go na kolanach czy na stole.

Pozostając w temacie audio, głośniki są dwa, znajdziemy je w dolnej części podstawy, przez co można mieć obawy o to, że dźwięk będzie przytłumiony i zagłuszany. W rzeczywistości jednak tak nie jest, bo znajdują się na delikatnie zaoblonej części obudowy, przez co nie mają bezpośredniej styczności z biurkiem czy stołem. Inaczej sytuacja ma się natomiast, gdy trzymamy laptopa na kolanach – wtedy faktycznie zagłuszamy wydobywający się z niego dźwięk.

Sam dźwięk można określić jako niezłej jakości, ale tylko wtedy, gdy nie oczekujemy od tego urządzenia nie wiadomo czego. Basów nie uświadczymy, a sam dźwięk jest dość pusty i bez jakiejkolwiek głębi. Do dialogów w filmach spokojnie się nadaje, do okazjonalnego słuchania muzyki – też, ale nie do nałogowego (polecam podłączyć słuchawki). Dodatkowo nie są wcale głośne, odniosłam nawet wrażenie, że różnica pomiędzy 60 a 100 % głośności jest dość niewielka.

Czas pracy Kiano Elegance 13.3

Elegance 13.3 został wyposażony w akumulator o pojemności 10000 mAh i jest to jego ogromna zaleta. Od ultrabooków wymagamy bowiem, by – poza lekkością i niewielką grubością – oferowały też długi czas pracy z daleka od gniazdka. Kiano deklaruje, że urządzenie to jest w stanie pracować do dziesięciu godzin. A jak jest w rzeczywistości?

Po kilku tygodniach spędzonych z Elegance 13.3 jestem w stanie uwierzyć w zapewnienia producenta – w pewnych warunkach jest to do zrobienia. Co prawda mi nie udało się dociągnąć do deklarowanych dziesięciu godzin, jednak osiem godzin udawało mi się osiągnąć kilkukrotnie, przy czym było to w scenariuszach przy najniższej jasności ekranu, z włączonym WiFi i plikiem Worda. Przy wyższej jasności wyświetlacza i działając na kilku kartach w przeglądarce, standardowo udawało mi się wyciągać ok. siedmiu-ośmiu godzin, co i tak uważam za bardzo dobry wynik. A na uwagę zasługuje jeszcze fakt, że urządzenie nie ma problemów z nadmiernym uciekaniem procentów naładowania baterii w trybie uśpienia – spada ok. 4-5% w ciągu 8-9 godzin.

Pełne naładowanie Elegance 13.3 trwa ok. 4 godziny i odbywa się przez dedykowany port do ładowania.

Podsumowanie

Z Kiano Elegance 13.3 spędziłam ostatnie tygodnie. Starałam się i robiłam wszystko, by było to moje główne i jedynie narzędzie pracy. Niestety, nie było to możliwe. O ile oczywiście pisanie na nim nie stanowiło najmniejszego problemu (czego dowodem niech będzie choćby fakt, że niniejsza recenzja powstała właśnie na nim), tak już bardziej zaawansowana obróbka zdjęć czy edycja i późniejszy rendering wideo w ogóle nie wchodziły w grę. Tylko że ja doskonale wiedziałam, rozpoczynając testy Elegance 13.3, że to nie jest sprzęt dla mnie i że z wieloma zadaniami nie będzie mu po drodze. Mimo wszystko jednak nieźle sprawdzał się podczas dni typowo biurowych, kiedy do napisania miałam masę mejli i kolejne recenzje czekały w kolejce, by dokończyć je w Wordzie. Przy tym wszystkim jednak trudno było mi nie dostrzec dłuższego oczekiwania na wczytanie się strony internetowej czy nawet dłuższego przechodzenia pomiędzy kartami w przeglądarce. Takie rzeczy, będąc bardziej zaawansowanym użytkownikiem, po prostu się dostrzega.

Jak to powiedział Paweł (vel Mobzilla) w swojej recenzji, pod którą tak naprawdę mogę się podpisać i zgodzić w 100%, Kiano Elegance 13.3 to ultrabook za 1299 złotych, który działa jak ultrabook za 1299 złotych – nic dodać, nic ująć.

Do tego jednak, jak na swoją cenę, wygląda naprawdę dobrze, ma ekran IPS, do którego trudno jest się przyczepić, oferuje długi czas pracy z daleka od ładowarki, a i klawiatura zasługuje na słowa pochwały. Podobnie zresztą, jak opcja dołożenia dysku SSD M.2, co przy 32 GB pamięci wewnętrznej jest wręcz wybawieniem.

Jestem przekonana, że przedstawiciele biznesu z całą pewnością wybiorą droższe urządzenia z bardziej wydajnymi podzespołami. Ale już osoby wchodzące w kategorię laptopów, jak osoby starsze czy przedstawiciele młodszego pokolenia, mogą okazać się odpowiednią grupą docelową dla tego produktu.

A Wy co myślicie?

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran. Klawiatura
2. Działanie. Czas pracy. Podsumowanie

Kiano Elegance 13.3 kupicie m.in. u naszego Partnera, tj, w Komputroniku!

Recenzja Kiano Elegance 13.3 – ultrabooka za… 1299 złotych
Zalety
ekran IPS
wzornictwo - wygląda na droższy niż jest
możliwość zamontowania dysku SSD w dosłownie kilka chwil
wygodna klawiatura
czas pracy
gumowe nóżki
mobilność (niewielkie wymiary i niska waga)
matowa matryca
Wady
brak czujnika światła
mały zakres zmiany jasności ekranu
niska wydajność
przeciętna jakość kamerki przedniej
relatywnie ciche głośniki
brak podświetlenia klawiatury
brak klawisza Print Screen
32 GB pamięci wewnętrznej
7
OCENA