Dron-bestia od Boeinga. Jest wielki i podniesie ładunek o wadze 220 kg

Zdalnie sterowany, wielki dron. Zwykle takie konstrukcje widuje się w grach komputerowych, ale tym razem to rzeczywistość. Boeing zbudował prototyp sprzętu, który ma osiem śmigieł, waży ponad 300 kg i jest w stanie unieść w powietrze 200-kilogramowy ładunek. Czyli co, czas na drony dostarczające lodówki zamówione przez internet?

Boeing jest zdania, że zaprezentował maszynę, która może zmienić sposób, w jaki ludzie przenoszą ciężkie ładunki na stosunkowo krótkie dystanse. Prototyp opisuje się jako „bezzałogowy elektryczny pojazd lotniczy (CAV) pionowego startu i lądowania (eVTOL)”. To dużo słów i skrótów, więc żeby dron był bardziej rozpoznawalny, Boeing musiałby wymyślić dla niego jakąś bardziej chwytliwą nazwę. Goliath by pasował.

Budowa drona zajęła trzy miesiące. Mierzy sobie 4,57 m x 5,49 m, waży ponad 315 kg i może przenosić ładunki nieprzekraczające 220 kg. Aby z czymś to porównać, można powiedzieć, że znacznie, znacznie mniejszy dron przeznaczony dla użytku konsumenckiego, DJI Phantom 4 Pro, ledwo da radę podnieść 1 kilogram.

Oktokopter Boeinga jest w pełni elektryczny, a niektóre akumulatory zostały zaprojektowane specjalnie na cele tego projektu. Firma nie ukrywa, że o dopiero początek. Zamierza rozwijać pomysł ciężkiego drona, tak by dostarczać ładunki sięgające 220 kg na odległość 30 kilometrów.

W kontekście prototypu Boeinga przychodzi mi do głowy tylko jedna rzecz: plany Amazonu związane z dostarczaniem paczek za pośrednictwem dronów. Jeśli największy sklep internetowy na świecie podłapie tę ideę, może zechce włączyć drony Boeinga do własnej floty, umożliwiając dostarczanie telewizorów i innych ciężkich przedmiotów wprost na podwórka klientów.

Oczywiście, zanim tak duże maszyny zaczną latać nad naszymi głowami, będzie potrzeba lat w kwestii regulacji prawnych i testów bezpieczeństwa. Przecież nikt nie życzyłby sobie, żeby na jego głowę znienacka spadła wielofunkcyjna chłodziarko-zamrażarka.

 

źródło: DigitalTrends