Recenzja Logitech MX Sound – czy stacjonarne głośniki Bluetooth naprawdę mogą być „wysokiej klasy”?

Kiedy tylko dowiedziałem się, że jest okazja przetestować głośniki Logitech MX Sound, zakasałem rękawy i przygotowałem się do pracy – nietypowe wzornictwo, wsparcie dla Bluetooth, bajeranckie sterowanie dłonią, a do tego – jak twierdzi sam producent – wysoka klasadoskonała jakość dźwięku. Wszystko, w teorii, za zaledwie kilkaset złotych. Sprawdźmy jednak, jak sprzęt wypadł w praktyce.

Specyfikacja techniczna

Prawdopodobnie wiecie, że w przypadku sprzętu audio wręcz nie wolno kierować się specyfikacją techniczną, bo ta potrafi być myląca. Co ciekawe, Logitech wyszedł naprzeciw takim zabiegom i na swojej stronie internetowej po prostu… nie umieścił danych takich, jak chociażby pasmo przenoszenia czy stosunek sygnału do szumu, o wymiarach membran już nawet nie wspominając. Ale nie skupiajmy się na tym za bardzo, tylko przejdźmy do „cyferek”, którymi producent dzieli się publicznie.

  • wymiary: 160x160x83,4 mm (wysokość x szerokość x głębokość)
  • waga: 1,72 kg
  • całkowita moc (szczytowa): 24 W
  • całkowita moc (RMS): 12 W
  • wersja Bluetooth: 4.1 („niezawodny zasięg 25 m”)
  • dwa wejścia jack 3,5 mm oraz jedno gniazdo słuchawkowe
  • gniazdo zasilania
  • elementy sterowania wbudowane w przedni panel prawego głośnika

Cena: 369 złotych (439 złotych na stronie producenta)

Zestaw sprzedażowy

Głośniki dotarły do mnie w – jak nietrudno się domyślić – dosyć standardowym pudełku sprzedażowym, nad którym nawet nie ma co się pochylać. W jego wnętrzu znajdują się dwa głośniki (w tym jeden ze zintegrowanym kablem łączącym), zasilacz (12V, 2,5A) oraz kabel jack 3,5 mm. Zarówno łączący oba głośniki przewód, jak i ten zasilający, są dosyć grube i sprawiają wrażenie naprawdę solidnych – kabel AUX standardowej grubości wygląda przy nich wręcz miernie, lecz nie sprawiał mi żadnych kłopotów. Szkoda, że producent pokusił się o przylutowanie na stałe jednego z przewodów do prawego głośnika. Skoro jest zakończony z jednej strony zwykłą wtyczką RCA, to dzięki możliwości jego odpięcia, ewentualna wymiana byłaby tania i prosta. A gdyby ktoś chciał odsunąć od siebie oba głośniki nieco dalej, to zamiast bawić się w przedłużki, mógłby po prostu zamienić całość.

Jeszcze jedno, choć nie wiem, czy to specjalnie istotne, ale na pewno godne odnotowania. Lewy głośnik otrzymuje dźwięk z tego drugiego oraz go odtwarza, a prawy ma wszystkie gniazda wejścia/wyjścia (w kolejności: słuchawkowy, zasilający, łączący oraz dwa AUX, z czego jedno opisane jako PC), panel sterujący (o którym trochę później) i – jak śmiem domniemywać – cały moduł Bluetooth. Pamiętajcie zatem, że jeśli musicie już któryś upuścić, to bezpieczniej będzie wybrać lewy ;).

Wzornictwo

Przechodzimy teraz do najbardziej wyróżniającego aspektu Logitech MX Sound – wyglądu. Każdy z głośników składa się z dwóch ściętych stożków, które są ze sobą połączone na zewnętrznej krawędzi większego z nich, przy czym te mniejsze pełnią rolę „tub basowych”. Front pokryty jest swego rodzaju tkaniną (sprawiającą wrażenie bardzo cienkiej), która ma barwę… grafitową z czarnymi przebłyskami? W każdym razie dosyć nietypową, dzięki czemu producent osiągnął nie tylko przykuwający wzrok wygląd, ale jeszcze dodatkowy efekt – w przypadku nierównomiernego oświetlenia, elementy mają nieco odmienną barwę. To drobnostka, ale sprawia, że całość jest całkiem futurystyczna i wygląda po prostu… „bajerancko”.

Jeżeli chodzi o jakość wykonania, to nie mam tak naprawdę żadnych zastrzeżeń. Jest dokładnie i bez zbędnych oszczędności. Plastik jest przyjemny w dotyku i nie sposób odnaleźć jakichkolwiek niespasowanych elementów. Nie mam do powiedzenia nic więcej na ten temat, co chyba dobrze świadczy o Logitech MX Sound.

Sam korzystam z głośników, które prezentują sobą kompletnie odmienny styl (o czym pisałem przy okazji poradnika zakupowego), ale pod kątem wizualnym… chętnie zamieniłbym się na te. Może nie stoją zbyt stabilnie, ale wyglądają naprawdę niepowtarzalnie, po prostu lepiej niż na zdjęciach prasowych. A skoro przy stabilności jesteśmy – szkoda, że producent nie pokusił się o delikatne „ścięcie” głośników od dołu. Mi co prawda nie udało się ich ani razu przewrócić, ale wystarczy trącić je ręką, aby zaczęły się chybotać.

Spis treści:

1. Specyfikacja techniczna. Zestaw sprzedażowy. Wzornictwo
2. Obsługa i użytkowanie. Jakość dźwięku. Podsumowanie