Toyota widzi szansę na zmniejszenie liczby ofiar wypadków drogowych

Nieodłącznym elementem świąt – Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy czy wszelkiego rodzaju długich weekendów, są medialne doniesienia na temat liczby ofiar wypadków drogowych. O te akurat nietrudno, biorąc pod uwagę wzmożony ruch na ulicach, zsumowany najczęściej z brakiem ludzkiej odpowiedzialności. I tutaj właśnie nieoceniony może być rozwój zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, które mogłyby zadbać o zmniejszenie tej niechlubnej statystyki.

Przedstawiciele Toyoty chcą wykorzystać możliwości rozwoju szeroko pojętej technologii i doprowadzić do sytuacji, w której ta znajdująca się w samochodzie będzie swoistym partnerem dla kierowcy. Co za tym idzie, jej zadaniem miałoby być czuwanie nad jego bezpieczeństwem.

Dlatego Japończycy zakładają wprowadzenie dwóch trybów autonomii samochodów: Chauffeur i Guardian. Są to składowe wizji samodzielności nazwanej Mobility Teammate Concept. Pomimo być może niewiele mówiących terminów, wydaje się, że sama technologia nie jest specjalnie oderwana od rzeczywistości.

Chodzi bowiem o dwa systemu zautomatyzowanej jazdy. Pierwszy to taki, w którym kierowca może zupełnie zapomnieć o konieczności prowadzenia auta. Z kolei w tym drugim za sterami siedzi człowiek, ale wsparty jest przez wyposażony we wszystkie niezbędne systemy samochód. Jak zapewnia producent, użytkownik sam będzie mógł wybrać, w jakim trybie chce podróżować.

Infrastruktura umożliwiająca działanie ITS – systemu Toyoty działającego w Japonii

To jednak nie wszystko. W 2020 roku marka chce wprowadzić w swoich modelach rozwiązanie nazwane Highway Teammate. System ma poradzić sobie z jazdą po autostradach, łącznie z włączeniem się do ruchu, zmianą pasa i wyprzedzaniem. Niedługo później w ofercie ma pojawić się również jego odpowiednik, umożliwiający jazdę po mieście.

Oczywiście do tego, aby takie systemy mogły na stałe zagościć w samochodach, niezbędne jest wyposażenie ich w odpowiednie czujniki. Toyota akurat zdołała wykonać już pierwszy krok w tym kierunku, nawet najtańsze modele z portfolio producenta mają na pokładzie zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Mimo wszystko większą przeszkodą jest przewidywanie zachowań człowieka. Jak zapewnia producent, trwają już jednak analizy odpowiednich baz danych.

Gra na pewno jest warta świeczki. Mowa bowiem o szansie na zmniejszenie liczy ofiar wypadków nawet o 1,3 miliona. I tak, zdaję sobie sprawę z faktu, że się powtarzam, ale to jest właśnie ten moment, w którym najbardziej trzymam kciuki za to, żeby się udało.

Źródło: Moto.pl