Google pomaga NASA: odkryto dwie egzoplanety przy użyciu uczenia maszynowego

Zadaniem NASA jest używanie ziemskich technologii do badania i eksploracji kosmosu, zaś ambicją Google jest używanie kosmicznych technologii w służbie mieszkańców Ziemi. Często cele te nawzajem się przenikają, czego dowodem jest wynik współpracy amerykańskiej agencji kosmicznej oraz technologicznego giganta. 

Badania Google oraz Uniwersytetu Austin w Teksasie dowiodły dwóch rzeczy: Układ Słoneczny nie jest taki unikalny ze swoimi ośmioma planetami krążącymi wokół gwiazdy. I po drugie, uczenie maszynowe jest bardzo pomocne, jeśli ma się do przeanalizowania całe góry danych.

Dane pochodziły z teleskopu Keplera, który NASA umieściła na orbicie okołosłonecznej w 2009 roku. Jego misją jest między innymi robienie „kosmicznych zdjęć” odległym systemom planetarnym. Kiedy paliwo w instalacji skończy się, a nastąpi to w przyszłym roku, Kepler nie będzie już w stanie korygować swojego kursu. Do tego czasu zbiera tyle danych, ile się da i przesyła je na Ziemię. Informacji jest sporo, więc ich analiza zajmuje dużo czasu. Do tego dochodzi ograniczona zdolność człowieka do skupienia się na zadaniu, przeoczenia i zwykłe poniedziałki.

I wtedy wchodzi na scenę uczenie maszynowe Google, całe na biało. Oprogramowanie, które wykorzystano do poszukiwań nowych egzoplanet, uczyło się różnic między planetami oraz innymi obiektami, analizując tysiące punktów danych. Według specjalistów NASA, udało się osiągnąć dokładność szacowań na poziomie 96 procent.

Sztuczna sieć neuronowa Google, przegryzła się przez opasłe wirtualne tomy informacji o około 670 gwiazdach oraz ich sąsiedztwie, co doprowadziło do odkrycia planet przeoczonych przez analityków NASA – Keplera 80g i Keplera 90i. Ta druga jest o tyle ciekawa, że jest pierwszą planetą spoza Układu Słonecznego, która kręci się wokół swojej gwiazdy jako ósma. Do tej pory odnajdywano układy z maksymalnie siedmioma planetami, więc nasza kosmiczna dzielnica wydawała się być pod tym względem wyjątkiem.

Nie wiadomo, co jeszcze uczenie maszynowe Google’a wyszpera z danych otrzymanych z teleskopu Keplera. Christopher Shallue, badacz sztucznej inteligencji w Google i Andrew Vanderburg, astronom z University of Texas w Austin, powiedzieli, że planują kontynuować te pracę i rzucić na wirtualne biurko sztucznej inteligencji Google kolejne informacje o 150000 innych gwiazdach. Ale skoro SI nigdzie się nie wybiera, to i tak ma czas na przebieganie rzędów cyferek w poszukiwaniu kolejnych interesujących egzoplanet. Może natrafi na ślad układu gwiezdnego z 9 planetami, kto wie?

Co ciekawe, analitycy NASA przebijaliby się przez te ogromne ilości danych przez całe lata „na piechotę”, gdyby nie fakt, że Shallue po prostu interesuje się kosmosem. Niemal dla zabawy użył sztucznej inteligencji Google do przeszukiwania dużych zbiorów danych o gwiazdach. Kiedy okazało się to skuteczne, sam skontaktował się z NASA. Oferując pomoc w postaci uczenia maszynowego, zrzucił z barków badaczy spory ciężar.

I co, można sobie pomagać w robocie? Można. A przy okazji da się znaleźć nowe planety.

 

źródło: NASA dzięki Gadgets360