Aparat 40 megapikseli w smartfonie. To nie powrót Nokii 808 Pure View, taki będzie Huawei P11

Odkąd Huawei nawiązał współpracę z firmą Leica, by ta pomagała producentowi w budowaniu dobrej jakości aparatów oraz wyposażaniu je w szyte na miarę oprogramowanie, dostrzegamy, że na Wschodzie kładzie się coraz większy nacisk na ten element smartfonu. Jeśli wierzyć poniższemu przeciekowi, a wygląda na prawdziwy, to Huawei w swoim kolejnym flagowcu zamontuje aparat o naprawdę dużej rozdzielczości.

Zgodnie z grafikami promocyjnymi, które przedostały się do sieci, w Huawei P11 (lub też Huawei P20, bo co do nazwy na razie nie można być pewnym) możemy spodziewać się 40-megapikselowego aparatu z trzema (!) obiektywami i z 5-krotnym zoomem hybrydowym. Z przodu ma znaleźć się kamera do selfie o rozdzielczości 24 Mpix.

To nie wszystko: plakaty promocyjne wspominają też o specjalnym trybie nocnym „Pro”, który w pełni wykorzysta „nowy sensor oraz optykę”. Aparat ma zebrać „100% więcej światła”.

Nie ma żadnych konkretnych danych dotyczących specyfiki technicznej kamer, jednak można bezpiecznie założyć, że chodzi o niewielką poprawę konstrukcyjną, połączoną z bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami software’owymi. Patrząc na zdjęcia ze smartfonów, wykonane w warunkach słabego oświetlenia, niemal każdy tęskni za mobilnymi aparatami, które byłyby w stanie robić lepsze fotki po zmroku.

Duże pole do popisu będzie miał pod tym względem nowy procesor Huawei, Kirin 970. Jest on wyposażony w specjalną, wydzieloną jednostkę NPU (Neural Processing Unit), która częściowo przejmie zadania związane z przetwarzaniem obrazu, gdy główne rdzenie procesora będą nimi zbyt obciążone. Jeden z obrazów promujących nowego P11 (lub P20) wydaje się do tego nawiązywać – mówi o funkcji „Pro AI camera assist”, która ułatwi rozpoznawanie sceny i kadrowanie. Nie wiadomo, co to dokładnie oznacza, ale może chodzić o coś na kształt asystenta aparatu, który podpowie, jak najlepiej zarządzić kompozycją zdjęcia lub jak je edytować, by zyskać najlepszy efekt.

Wygląda na to, że doczekamy się duchowego spadkobiercy Nokii 808 Pure View. Tam można było cieszyć się aparatem 41 Mpix, co w połowie 2012 roku było nieprawdopodobnie silnym wyróżnikiem. W sumie nadal jest, bo pogoń za megapikselami się skończyła – producenci rzadko kiedy inwestują w matryce o rozdzielczości większej niż 16 Mpix, a dopieszczają tylko oprogramowanie aparatów, wyciskając z nich ile się da.

Jeśli Huawei rzeczywiście „wyskoczy” z 40-megapikselowym potrójnym aparatem, to kolejny flagowiec firmy ma szansę stać się jej wizytówką na długie lata, a może nawet zapoczątkować drugą rundę wyścigów na megapiksele. Ciekaw jestem, jakie będą konsekwencje tej decyzji Huawei.

 

źródło: @evleaks dzięki PhoneArena