Elon Musk - nowy właściciel Twittera
Elon Musk - nowy właściciel Twittera

Tesla dla każdego, czyli powerbank prosto od Elona Muska

Staram się dosyć uważnie śledzić rynek technologiczny i często wydaje mi się, że niewiele mnie zaskoczy. Zdarza się jednak, że jakaś firma wypuści coś, czego zupełnie bym się nie po niej nie spodziewał. Właśnie taki krok poczyniła Tesla, która do swojej oferty dodała… powerbank.

Nie jestem fanem motoryzacji, a same samochody elektryczne niespecjalnie mnie pociągają, ale Tesla ma w sobie coś, co chyba nie tylko mnie przyprawia o cieknącą ślinkę. To prawdopodobnie aspekt technologiczny, bo szeroko pojęta elektronika (również użytkowa) to coś, o co Elon Musk naprawdę dba. I właśnie to sprawia, że nie obraziłbym się, gdybym nagle stał się posiadaczem garażu z jakimś samochodem z charakterystycznym logo. Sam przedsiębiorca nie zapomina również o marketingu, a nawet o swoich mniej skorych do kupowania elektrycznych samochodów konsumentach. I chyba właśnie dlatego w ofercie Tesli pojawił się… powerbank.

Urządzenie wyposażone jest w zaledwie jedno ogniwo 18650 o pojemności 3350 mAh, ale to nie taki zwykły akumulatorek – dokładnie taki sam, jaki Tesla produkuje i umieszcza w swoich samochodach, a raczej modelach S i X. Co prawda tam znajduje się mniej więcej 7000 sztuk, ale to wciąż to ogniwo.

Czy coś, oprócz designu i producenta, zwraca szczególną uwagę na tego powerbanka? Niespecjalnie, chyba że wbudowane kable – to też nie jest specjalna nowość, ale urządzenie nowatorskiej firmy z Lightning i microUSB to coś trochę dziwnego. Nawet nie ze względu na tę dwójkę, ale ze względu na… nieobecność USB typu C.

A na deser, dodam coś jeszcze. Kojarzycie stację Supercharger, o której informował Was Łukasz mniej więcej dwa miesiące temu? W internetowym sklepie firmy można kupić jej biurkową wersję, którą z powodzeniem naładujecie smartfona, czy tableta.

Oba urządzenia można nabyć na oficjalnej stronie Tesli (odpowiednio powerbanka i ładowarkę), a każde z nich kosztuje 45 dolarów, czyli mniej więcej 160 złotych. To dosyć duża cena, jak za oferowane możliwości, ale niespecjalnie wysoka jak za całkiem unikalny gadżet. Elon Musk może na nadmiar pieniędzy nie narzeka, ale myślę, że powerbank i ładowarka mogą sprzedawać się jak ciepłe bułeczki, szczególnie na święta. Szkoda tylko, że producent nie wysyła swoich produktów poza Stany Zjednoczone, ale spokojnie – myślę, że za niewiele więcej już wkrótce będzie można odnaleźć oba produkty na europejskich portalach aukcyjnych ;).

Polecamy również:

https://www.tabletowo.pl/2017/05/16/lamborghini-alpha-one/

źródło: 9to5Mac