Recenzja Huawei P9 Lite Mini, czyli test ciekawego średniaka za niecałe 700 złotych

SYSTEM

W Huawei P9 Lite Mini zainstalowano system operacyjny Android 7.0 Nougat. Jest on wzbogacony nakładką producenta EMUI 5.1. Mamy w niej całą masę różnych dodatków, które ułatwiają szybszą i bardziej komfortową obsługę urządzenia. Całość jest bardzo ciepła i przyjazna dla oka. Jeśli jednak komuś nie do końca podoba się taki wygląd, to może go trochę zmienić przy pomocy aplikacji motywów.

To, co mi trochę przeszkadzało, to stosunkowo małe klawisze funkcyjne. Są one wyświetlane na dole ekranu i zdają się być po prostu nieproporcjonalnie małe do wielkości wyświetlacza i pozostałych ikon. Szczerze mówiąc, jakoś nie rzuciło mi się w oczy, żeby coś podobnego występowało w jakimś innym smartfonie. Na szczęście małe rozmiary tych klawiszy nie wpływają negatywnie na korzystanie z urządzenia – nietrafienie w przycisk raczej się nie zdarza.

A jakie funkcje oferuje nakładka EMUI 5.1?

  • Przycisk wiszący, czyli małe kółeczko, umożliwiające uzyskanie szybkiego dostępu do klawiszy funkcyjnych, blokowania smartfona oraz optymalizacji systemu. Przycisk możemy dowolnie przenosić i umieszczać przy prawej lub lewej krawędzi, dzięki czemu możemy z niego komfortowo korzystać;
  • Sterowanie ruchem. Do dyspozycji mamy gest odwrócenia, który pozwala wyciszyć alarmy i połączenia przychodzące oraz tryb podwójnego dotknięcia, który umożliwia podświetlenie ekranu po dwukrotnym stuknięciu w ekran;
  • Obsługa jedną ręką, którą możemy podzielić na dwa tryby: miniaturowy podgląd ekranu – po przesunięciu po klawiszach funkcyjnych w prawą lub lewą stronę cały system zmniejsza się, by ułatwić korzystanie ze smartfona jedną ręką; przesuwanie klawiatury – w aplikacji telefonu i na ekranie blokady możliwe jest zmniejszenie klawiszy wybierania i przeniesienie ich bliżej prawej lub lewej krawędzi;
  • Szybkie połączenie, które pozwala zadzwonić za pomocą komendy głosowej do wybranego kontaktu po przytrzymaniu klawisza zmniejszania głośności przy wygaszonym ekranie;
  • Zmiana stylu ekranu głównego – można wybierać pomiędzy standardowym (wszystkie aplikacje „porozrzucane” po pulpitach) lub klasycznym (aplikacje „schowane” na liście w szufladzie);
  • Ochrona wzroku – filtr ograniczający intensywność niebieskiego światła, co powinno zmniejszyć zmęczenie oczu. Dostępny jest też harmonogram, w którym da się ustalić konkretne godziny, w których ten tryb będzie się automatycznie włączać;
  • Zmiana kolejności klawiszy nawigacyjnych. Klawisz wstecz oraz ostatnich aplikacji może być umieszczony naprzemiennie, albo po lewej, albo po prawej stronie względem home. Można też dodać przycisk po prawej stronie, który umożliwia wysuwanie listy powiadomień;
  • Wbudowany skaner antywirusowy Avast, który „czuwa” nad bezpieczeństwem smartfona;
  • Menedżer telefonu – aplikacja umożliwiająca między innymi czyszczenie pamięci wewnętrznej, zamykanie zbędnych procesów w tle, sterowanie uprawnieniami programów i śledzenie zużycia transmisji danych;
  •  HiGame – program pozwalający na wyszukiwanie, instalowanie i zarządzanie grami w smartfonie;
  •  Zdrowie – aplikacja rejestrująca aktywność fizyczną i zliczająca kroki;
  • HiCare – aplikacja ułatwiająca obsługę posprzedażową, sprawdzanie statusu gwarancji, rejestrację konieczności naprawy urządzenia, sprawdzanie cen i dostępności części zamiennych do smartfona, czy kontaktowanie się z serwisem. Jest tu też zakładka z forum dla użytkowników oraz zestaw podręczników i instrukcji obsługi, ułatwiających poznanie wszystkich funkcji urządzenia;
  • Lustro – program zamieniający smartfon w lusterko. Aplikacja umożliwia regulację jasności, przybliżanie i dodawanie efektów oraz ramek.

Jak wypadają moduły łączności w P9 Lite Mini? Trzeba przyznać, że całkiem nieźle. Rozmowy są na wysokim poziomie, głośność odpowiednia (chociaż czasem może dźwięk jest trochę za głośny), nie pojawiają się nadmiernie żadne szumy czy zakłócenia. Funkcje internetowe też działają bez problemów – płynne korzystanie z przeglądarki, oglądanie filmów, czy przeglądanie portali społecznościowych możliwe jest zarówno przy użyciu Wi-Fi, jak i transmisji danych. Smartfon świetnie sprawdza się też jako router (funkcja hotspotu).

Moduł GPS działa bez zastrzeżeń i dość szybko odnajduje obecną lokalizację, przez co sprzęt dobrze sprawdza się w roli nawigacji. Bluetooth również dobrze radzi sobie z przesyłaniem plików i bez problemu łączy się z różnymi bezprzewodowymi akcesoriami. Jedyne, czego zabrakło, to NFC – niby P9 Lite Mini jest budżetowym smartfonem, ale w dobie coraz bardziej popularnych płatności przy użycia telefonu byłby to miły dodatek.

Do dyspozycji użytkownika producent przeznaczył 16GB pamięci, z czego fizycznie na nasze pliki zostaje nieco ponad 8GB, czyli niezbyt wiele. Na szczęście możemy rozbudować dostępne miejsce przy użyciu kart microSD, obsługiwane jest do 128GB.

Płynność systemu nie jest zła, ale na pewno nie ma co oczekiwać cudów. Smartfon kosztuje około 700 złotych, co oznacza, że pojedyncze przycinki lub klatkowania jednak będą się zdarzały. Nie są jednak one aż tak uciążliwe i normalne, dość komfortowe korzystanie z urządzenia jest jak najbardziej możliwe. Mam nawet wrażenie, że sprzęt działa deczko lepiej, niż nieco droższe smartfony, zarówno od konkurencji, jak i z logo Huawei na obudowie (chociażby P9 Lite 2017 zdaje mi się, że działał gorzej).

Tak prezentują się wyniki w testach syntetycznych:

SKANER LINII PAPILARNYCH

Jak mogliście przeczytać przy opisie obudowy – skaner linii papilarnych jest umieszczony na tyle urządzenia. Trzeba przyznać, że jest on całkiem niezły i charakteryzuje się sporą precyzją i szybkością. Aż trudno uwierzyć, że w tak tanim urządzeniu działa on aż tak dobrze. Warto dodać, że jest on cały czas aktywny, więc nie trzeba podświetlać wcześniej ekranu, żeby móc z niego skorzystać.

Skaner umieszczony w P9 Lite Mini ma kilka dodatkowych funkcji. Można za jego pomocą zrobić zdjęcie lub rozpocząć nagrywanie filmu w aplikacji aparatu, odbierać połączenia, zatrzymywać alarmy, wysuwać panel powiadomień i przesuwać zdjęcia w galerii. Jest więc tego całkiem sporo.

W ustawieniach bezpieczeństwa znajdziemy jeszcze jeden dodatek – blokadę aplikacji. Jest to opcja zablokowania dostępu do wcześniej wybranych programów. Aby się dostać do takich aplikacji, wystarczy przyłożyć wcześniej zdefiniowany palec do skanera linii papilarnych. Odblokowanie trwa dosłownie ułamek sekundy, a jednak mocno zwiększa bezpieczeństwo naszych danych przed niepowołanymi osobami. Cieszy, że producent coś takiego dodał, na pewno działa to dużo lepiej niż zewnętrzne aplikacje tego typu.

 

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie