Oprogramowanie szpiegujące może być wykorzystywane w różnych celach. Na rynku nie brakuje również firm, które oferują je też klientom indywidualnym. Jednak jedno z francuskich przedsiębiorstw sugerowało, że dzięki jego produktowi rodzice mogą sprawdzić, czy ich syn przypadkiem nie jest gejem.
Fireworld – bo o tej firmie mowa – przedstawiło nawet na swojej stronie cały poradnik, jak się mają tego dowiedzieć. Wśród sugestii znalazło się m.in. włamanie na konto na Facebooku, przeczytanie prywatnych wiadomości i sprawdzenie, czy syn przypadkiem nie odwiedza stron o tematyce gejowskiej. Sugerowano także przekonanie się, czy interesuje się jakimkolwiek, typowo męskim sportem (jak piłka nożna), ma piercing w typowych dla homoseksualistów miejscach oraz jakiej muzyki słucha (czy na przykład woli piosenki, śpiewane przez kobiety i divy pokroju Whitney Houston i Céline Dion).
To jednak jeszcze nie koniec. Fireworld posunęło się znacznie dalej. Firma wmawiała bowiem rodzicom, że nie powinni bagatelizować tej kwestii, ponieważ jeżeli ich syn rzeczywiście okaże się gejem, to oni nie mają szans zostać dziadkami, przez co nigdy nie doświadczą radości, jaką daje posiadanie gromadki wnuków.
Po opublikowaniu poradnika na Fireworld posypały się gromy (nie tylko ze strony instytucji, wspierających społeczność LGBT), więc firma usunęła ten wpis ze swojej strony. Co więcej, wydano oświadczenie, w którym napisano, że ich intencje zostały źle odebrane, a tekst powstał tylko dla poprawy SEO i nie był przeznaczony do czytania przez ludzi. Ostatecznie jednak przeproszono wszystkich, którzy poczuli się urażeni.
Abstrahując od powyższego, pozwolę sobie zapytać Was, czy kiedykolwiek przeszła Wam przez głowę myśl, żeby zainstalować oprogramowanie szpiegujące na komputerze, aby sprawdzić, co robią Wasze dzieciaki lub dziewczyna/chłopak/współmałżonek w internecie? A może już coś takiego zrobiliście?
