Recenzja Xiaomi Redmi 4A

Działanie, oprogramowanie

Czterordzeniowy procesor Snapdragon 425 1,6GHz z Adreno 308, 2GB RAM i MIUI 8.1 oparte o Androida 6.0 Marshmallow – właściwie w tej cenie nie ma się do czego przyczepić. Zwłaszcza, że podczas codziennego użytkowania parametry te bardzo dobrze dają sobie radę ze wszystkimi zadaniami powierzanymi przez użytkownika. Naprawdę, byłam pozytywnie zaskoczona, jak przyjemne może być korzystanie z telefonu za 599 złotych.

Jasne, nie jest to poziom flagowców, przez co na uruchomienie się aplikacji trzeba chwilkę poczekać, tak samo nie utrzymuje w tle więcej niż kilku aplikacji, ale w ogólnym rozrachunku Redmi 4A działa po prostu dobrze. Nie zacina się, nie muli – zapewnia odpowiednie działanie, a stwierdzę nawet, że w swojej cenie wybija się na tle konkurencji.

Choć wyniki uzyskane w testach syntetycznych nie wróżą nic dobrego. Spójrzmy na benchmarki:
AnTuTu: 35921
Quadrant:
Geekbench 4:
single core: 611
multi core: 1608
3DMark:
Ice Storm: 7268
Ice Storm Extreme: 3707
Ice Storm Unlimited: 6113

Chcecie pograć na Redmi 4A – pogracie. Asphalt 8: Airborne czy Real Racing 3 nie stanowią dla niego wielkiego problemu, aczkolwiek warto mieć świadomość, że widoczny jest spadek liczby klatek.

Oprogramowanie

MIUI jest specyficznym oprogramowaniem, które jednak z miesiąca na miesiąc zyskuje kolejnych zwolenników. A ja się temu w ogóle nie dziwię, bo przepełnione jest przydatnymi funkcjami, których w smartfonach innych firm często brakuje. Niech jednym z takich przykładów będzie budzik – wyłączając alarm z powtarzaniem (np. pon-pt) system automatycznie pyta nas czy wyłączyć go permanentnie czy tylko w kolejnym dniu. A takich smaczków w MIUI jest zdecydowanie więcej – dłuższą chwilę zajmuje zapoznanie się z nimi, a jestem przekonana, że nawet ja nie wszystkie jeszcze odkryłam.

Na pierwszy ogień niech pójdą jednak dymki, do których jesteśmy przyzwyczajeni w przypadku innych smartfonów z Androidem. Tutaj te dymki domyślnie się nie wyświetlają – gdy przychodzi wiadomość, na belce systemowej pojawiają się trzy kropki (lub ikona, jeśli tak włączymy w ustawieniach) i nic więcej. Żeby umożliwić wyświetlanie dymków czatu Messengerowi, należy wejść w aplikację i ręcznie włączyć „Dymki czatu” – w przeciwnym razie nie będą się pojawiać. Podobnie sprawa wygląda w przypadku Yanosika, aczkolwiek tutaj nawet, jeśli włączona jest opcja „pływająca ikona” i tak dymek się nie wyświetla (jeśli znaleźliście na to sposób – będę wdzięczna za podesłanie rozwiązania).

Z innych rzeczy warto zwrócić uwagę na obecność dwukliku wybudzającego ekranu, co jest zawsze miłym dodatkiem. Pozostałe ważne funkcje:

  • przełącz między danymi a WiFi, gdy jakość WiFi jest słaba,
  • hotspot z udostępnianiem sieci m.in. za pomocą kodu QR,
  • tryb czytania w ustawieniach ekranu,
  • możliwość zmiany motywów,
  • zapobieganie przypadkowemu użyciu telefonu w kieszeni,
  • druga przestrzeń (może być chroniona hasłem): drugi profil, w którym możemy instalować inne aplikacje, posiadać inne treści multimedialne, inne konta, etc.,
  • tryb nie przeszkadzać,
  • tryb Lite – uproszczony widok ekranu głównego i menu,
  • tryb dziecięcy – sami decydujemy, do jakich aplikacji może mieć dostęp nasza pociecha i tylko te wybrane widzi w trybie dziecięcym,
  • robienie screenshota poprzez przesunięcie w dół trzema palcami,
  • tryb jednoręczny: zmniejsza ekran do przestrzeni roboczej znanej z przekątnej 3,5” lub 4”,
  • sklonowane aplikacje: wybrane programy możemy zdublować, wtedy na ekranie głównym będą dwie osobne ikony tej samej aplikacji,
  • dwukrotne wciśnięcie Vol- uruchamia aparat.

Pozostając jeszcze przy kwestii oprogramowania, warto zwrócić uwagę na aplikację Panel Sterowania. Z jej poziomu mamy szybki dostęp do czyszczenia telefonu, monitorowania danych (m.in. z opcją blokady uruchamiania wybranych aplikacji, gdy telefon łączy się z siecią przez dane komórkowe), uprawnień aplikacji, firewalla (czarna lista numerów, blokowane słowa, etc.), antywirusa oraz baterii.

Zaplecze komunikacyjne

  • LTE, jakość rozmów: smartfon bez zarzutu łączył się z siecią komórkową, połączenie było stabilne, również w przypadku LTE; jakość rozmów w porządku – nie wybija się ponad konkurencję ani pozytywnie, ani negatywnie,
  • dual SIM: jak możecie zauważyć w liście parametrów technicznych z początku wpisu, w Redmi 4A znalazło się miejsce dla hybrydowego dual SIM, co oznacza, że albo korzystamy z dwóch kart SIM, albo jednej SIM i microSD. Dual SIM jest pasywny,
  • GPS, WiFi, Bluetooth: brak problemów z każdym z tych modułów,
  • NFC: brak,
  • port podczerwieni: pozwala na sterowanie urządzeniami elektronicznymi, np. telewizorami (z Panasonikiem działał bez zarzutu) za pomocą aplikacji Mi Remote,
  • microUSB: obsługuje USB OTG, dzięki czemu można podpiąć np. pendrive’a,
  • microSD: z 16GB pamięci wewnętrznej do wykorzystania przez użytkownika zostaje 9,91GB, które można rozszerzyć za pomocą slotu kart microSD. Niestety, chcąc to zrobić automatycznie pozbywamy się możliwości korzystania z dwóch kart SIM jednocześnie – „uroki” hybrydowego dual SIM.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 263,29 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 71,36 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 47,29 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 8,27 MB/s.

Głośnik

Pod względem jakości odtwarzanego dźwięku Redmi 4A ani nie rozczarowuje, ani nie zaskakuje – w tej półce cenowej powiedziałabym, że jakość głośnika jest standardowa. Choć muszę przyznać, że pod tym względem pozytywnie wspominam dużo tańszego Nous NS 5004, który wybił się ponad konkurencję.

Wracając jednak do Redmi 4A – głośnik jest niewielki, w dodatku umieszczony na dole obudowy, co z kolei sprawia, że bardzo łatwo jest go zagłuszyć; wystarczy położyć na jakiejkolwiek płaskiej powierzchni. A lepiej tego unikać, bo nawet na najgłośniejszym ustawieniu dźwięk jest dość cichy.

Ale właśnie dzięki temu, że Xiaomi nie przesadził z głośnością swojego głośnika, jakość odtwarzanego dźwięku można określić jako „w porządku”. Ale bądźcie świadomi tego, że mam na myśli głównie brak charakterystycznego charczenia i trzeszczenia. Sama scena nie należy do szerokich, a i średnich tonów raczej nie uświadczymy.

3.5 mm jack audio umieszczony jest na górnej krawędzi (preferuję na dolnej) i oferuje dużo lepszą jakość odtwarzanego dźwięku niż wbudowany głośnik. W tej cenie jest po prostu OK.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Aparat. Czas pracy. Podsumowanie

Sprzęt do testów dostarczył x-kom – dzięki!