Recenzja Asusa Transformer 3 Pro. Uniwersalne narzędzie pracy w terenie i w biurze?

Czas pracy

Przy okazji recenzji Huawei MateBook pisałam, że cztery godziny pracy to był maks, jaki udawało mi się uzyskać. I był to bardzo przeciętny wynik, biorąc pod uwagę, że pod maską mamy tam Intel Core m5. Tymczasem w Asusie Transformer 3 Pro – z Intel Core i7 – i akumulatorem 39 Wh, czas pracy jest bardzo zbliżony. Oznacza to, że spory plus należy przypisać właśnie produktowi Asusa, bo mamy podobny czas pracy przy wyższej wydajności.

Mój scenariusz użytkowania wszelkiego rodzaju hybryd jest zbliżony – od kilku do kilkunastu kart otwartych w przeglądarce, w tym jedna z nich to YouTube z muzyką odpaloną w tle lub Spotify, Skype, plik Worda i Excela, do tego cały czas włączone WiFi i myszka podłączona przez Bluetooth, a jasność ekranu ustawiona w dolnych rejestrach. Przy takim wykorzystaniu, Transformer 3 Pro rozładowuje się po czterech godzinach – z zegarkiem w ręku.

Jak zawsze jednak istnieje szansa na wydłużenie czasu działania – w tym przypadku znacznie pomaga włączenie trybu samolotowego. Podczas dwugodzinnego lotu z hybrydy Asusa, wykorzystując ją wyłącznie do pisania recenzji w Wordzie, uszło 20% energii, co daje nadzieję na świetny czas pracy. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – kto będzie użytkował Transformera 3 Pro w taki sposób? No właśnie. Zatem realnie trzeba założyć, że 4-5 godzin to standardowy czas działania tego urządzenia z dala od ładowarki.

Ale ważną kwestią jest ładowanie Transformera 3 Pro. Pełny proces zajmuje nieco ponad dwie godziny (gdy urządzenie jest wyłączone), natomiast przez pierwszą godzinę poziom naładowania akumulatora dobija do 60%.

Rysik

Jak już wiecie z początku niniejszej recenzji, rysik dołączony jest do zestawu, dzięki czemu nie musimy za niego ekstra płacić. I to jest generalnie świetna wiadomość, bo korzystanie z niego ułatwia użytkowanie dotykowego ekranu Transformera 3 Pro – zwłaszcza w chwilach, gdy decydujemy się na odpięcie klawiatury i pracę wyłącznie na części tabletowej. Wtedy możemy obsługiwać ekran dużo bardziej precyzyjnie niż palcem – wiadomo, końcówka rysika jest niewielkich rozmiarów (dużo smuklejsza niż ludzki palec), dzięki czemu trafienie w pożądany odnośnik nie sprawia żadnych trudności. Gdy zbliżymy rysik na niewielką odległość, na ekranie pokazuje się wskaźnik, dzięki czemu korzystanie z niego jest jeszcze łatwiejsze.

Na rysiku znajdziemy dwa przyciski – dolny jest gumką, natomiast górny – odpowiada za wywołanie podręcznego przybornika narzędziowego. Sam rysik zasilany jest… i tu niespodzianka… jednym małym paluszkiem (AAA), a nie akumulatorkiem ładowanym za pomocą portu USB. Dziwne zagranie i trudno ocenić czy słuszne. Wydaje mi się jednak, że lepiej by było, gdyby w rysiku znalazł się port microUSB/USB C w celu szybkiego podładowania, bo teraz, gdy padnie bateria, musimy szukać kiosku lub sklepu, co – przyznacie – nie jest najbardziej fortunnym rozwiązaniem.

Korzystanie z rysika jest przyjemne, a o czym warto wspomnieć jest fakt, że obsługuje 1024 punkty nacisku. Jest to niezwykle przydatne zwłaszcza podczas szkicowania w Sketchbooku. Ale samo nanoszenie odręcznych poprawek w Wordzie czy odręczne pisanie też zasługuje na uwagę.

Stacja dokująca

Wraz z Asusem Transformer 3 Pro do testów otrzymałam akcesorium, z możliwości obcowania z którym bardzo się ucieszyłam – lubię poznawać nowe akcesoria, nawet, jeśli nie są częścią składową zestawu sprzedażowego. Bo Asus Universal Dock niestety nią nie jest – co więcej, aktualnie nie wiadomo jaka będzie oficjalna cena tej stacji dokującej w naszym kraju.

A mając Transformera 3 Pro, naprawdę warto zwrócić na nią uwagę. Co prawda sama hybryda wyposażona jest w kilka złączy, tak rzeczona stacja rozszerza jej możliwości maksymalnie jak tylko się da. Znajdziemy w niej bowiem pełnowymiarowy slot kart SD, RJ-45 (LAN), wejście na mikrofon, 3.5 mm wyjście słuchawkowe, port USB typu C, pełnowymiarowy port USB 3.0, VGA oraz wyjście HDMI. Przyznajcie sami, że trochę tego jest. A co najważniejsze, każde z tych złączy działa bez zastrzeżeń.

Ciekawostką natomiast może być fakt, że o ile sama stacja dokująca jest zgrabnym, całkiem eleganckim prostokątem, tak zasilana jest przez potężny zasilacz, przypominający ten od laptopów – nie ukrywam, że było to dla mnie spore zaskoczenie. Samą stację z Transformerem 3 Pro łączy się za pomocą portu USB typu C.

Podsumowanie

Rynek urządzeń hybrydowych w ostatnim czasie przeżywa nawałnicę, co dla nas – potencjalnych klientów i entuzjastów – jest świetną wiadomością. Nie ma jednak urządzenia idealnego, o czym przekonuję się za każdym razem, gdy przeglądam oferty rodzimych sklepów oraz… podczas samych testów.

Szukając ideału nasze oczy skierujemy zapewne w stronę Surface Pro 4 z klawiaturą, ale w konfiguracji podobnej do testowanego Transformera 3 Pro (Core i7, 8GB RAM, 12,3″ 2736 x 1824, 256GB) kosztuje… 8529 złotych. Czyli o 2,5 tysiąca złotych więcej od hybrydy Asusa – a to, chyba przyznacie, robi różnicę. I właśnie to stawia Transformera 3 Pro na wygranej pozycji.

Transformer 3 Pro „kupił mnie” kilkoma rzeczami – bogatym zapleczem portów, w tym pełnowymiarowym USB i USB typu C obsługującym zewnętrzne monitory, zintegrowaną z obudową nóżką, dzięki której hybryda jest wszechstronna i uniwersalna, wygodną klawiaturą oraz wydajnymi podzespołami, z i7, 8GB RAM i 512GB SSD na czele.

A na drugim biegunie… Ponownie mamy do czynienia z urządzeniem określanym jako mobilne, na pokładzie którego nie znajdziemy LTE (zatem tethering w wielu sytuacjach będzie niezastąpiony). Największe zastrzeżenia mam jednak do bezgłośnej pracy, o którą w tym modelu trudno oraz touchpada, który w testowanym przeze mnie egzemplarzu pozostawiał wiele do życzenia (przy pracy z rysikiem i myszką nie jest to problem, bez nich – już tak).

Najlepszym podsumowaniem moich ostatnich tygodni z Asusem Transformer 3 Pro niech będzie fakt, że przyzwyczaiłam się do niego na tyle, że do biurowych zastosowań zamiast swojego prywatnego laptopa, używam w biurze właśnie testowej hybrydy – podłączonej do dużego monitora, z bezprzewodową myszką obok i rysikiem zawsze pod ręką. A i podczas moich licznych podróży sprawował się tak, jak tego oczekiwałam. Choć tu znowu… Nie pogardziłabym dłuższym czasem pracy ;).

Ale zawsze znajdzie się coś, na co będzie można narzekać… w każdym urządzeniu.

Spis treści:

1. Budowa i obudowa. Mobilność i praca w podróży – klawiatura. Praca z urządzeniem na kolanach
2. Wyświetlacz. Działanie. Aparat i kamerka. Głośniki
3. Czas pracy. Rysik. Stacja dokująca. Podsumowanie

Recenzja Asusa Transformer 3 Pro. Uniwersalne narzędzie pracy w terenie i w biurze?
WYŚWIETLACZ
8.5
DZIAŁANIE, PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
9
AKUMULATOR
6.5
MULTIMEDIA
8.5
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
8
JAKOŚĆ WYKONANIA
8.5
WZORNICTWO
8.5
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
bogate zaplecze portów i złączy
nóżka umożliwiająca korzystanie z hybrydy pod wieloma kątami
pełny Windows 10
frontowe głośniki stereo niezłej jakości
aparat główny
rysiki i klawiatura w zestawie sprzedażowym
podświetlana klawiatura
512GB SSD
możliwość podłączenia zewnętrznej karty graficznej przez stację ROG XG Station 2
Wady
często włączające się chłodzenie
błyszczący ekran daje się we znaki
niefrasobliwy touchpad
nie pogardziłabym lepszym czasem pracy przy tej samej wydajności
brak LTE
8.2
OCENA