Idea smart home coraz bardziej wkracza na salony, a właściwie do łazienek, gdzie w przyszłości zagoszczą smart-prysznice

Nie wiem jak Wy, ale ja często idąc zażyć kąpieli pod prysznicem, mam problem z ustawieniem odpowiedniej temperatury wody. Przekręcam kurek w jedną stronę – za gorąca, w drugą stronę – za zimna. Koszmar! Jednakże oto nadchodzi rozwiązanie mojego problemu. Jest nim smart-prysznic, który miał swoją prezentację na tegorocznych targach Consumer Electronics Show.

Prysznic nowej generacji nazywa się… „U”. Tak, po prostu U. Został zaprezentowany przez firmę Moen, współpracującą z kolei z GridConnect, która specjalizuje się  w urządzeniach kategorii smart home. Co powstało w wyniku tej współpracy?

Przede wszystkim, zmieniła się jednostka sterująca. Klasyczny kurek został zastąpiony elektronicznym odpowiednikiem, składającym się z kilku przycisków fizycznych i 5-calowego wyświetlacza. Z ich pomocą możemy uruchomić lub zatrzymać strumień wody oraz ustawić jej temperaturę. Dodatkowo możemy też wybrać czy chcemy, aby woda spływała na nas ze słuchawki lub deszczownicy.

Oprócz temperatury wody, możemy także ustawić jej ciśnienie oraz czas, po którym zostanie odłączona (maksymalnie 20 minut). Jednak żeby uchronić się przed niespodziewanym końcem kąpieli, istnieje opcja włączenia powiadomienia, które ostrzeże nas przed tym przykrym faktem. Sam prysznic powiadomi nas również, kiedy woda nagrzeje do wymaganej przez nas temperatury.

https://www.youtube.com/watch?v=qIBnbPJSBtQ

Te i wiele innych konfigurowalnych według własnych potrzeb opcji możemy zapisać. Jest to szczególnie przydatne, gdy z prysznica korzysta więcej niż jedna osoba. Wystarczy tylko jeden klik i możemy się odświeżyć w naszych ulubionych warunkach.

Dodatkowo, prysznic ma wbudowany moduł WiFi. Tak… prysznic ma wbudowane WiFi! I z jego pomocą możemy sterować nim za pomocą specjalnej aplikacji dostępnej na smartfony. Dzięki temu, zaraz po wstaniu, dajemy naszemu prysznicowi sygnał, iż chcemy wziąć kąpiel, ucinając sobie drzemkę. W tym samym czasie nasze urządzenie zacznie nagrzewać wodę do ustawionej temperatury. Gdy to zrobi, poinformuje nas, abyśmy mogli spokojnie udać się w kierunku łazienki, hallelujah!

Czas przejść do mniej pozytywnej rzeczy – ceny. Rozum podpowiada, że za takie udogodnienia trzeba będzie wyjąć z portfela pokaźną liczbę banknotów. I jest to niestety słuszna myśl, gdyż za U, w zależności od wariantu, przyjdzie nam zapłacić 1160 lub aż 2200 dolarów. Nie wiadomo, czy w cenę wliczony jest montaż. Jeżeli nie, nie ma się co martwić, gdyż producenci zapewniają, iż zadanie to nie powinno stanowić problemu dla najzwyklejszego hydraulika.

Wygląda na to, że dalej będę się musiał mocować z kurkiem ;)

Źródło: Android Police