Nasz technologiczny rok 2016 był właśnie taki. A Wasz?


Smartfon roku to na pewno nie iPhone 7… Szkoda, po raz pierwszy procesor Apple jest najwydajniejszą konstrukcją na rynku i zabrał hejterom powód do nabijania się. Niestety wzornictwo to podawany po raz trzeci, mielony kotlet, po którym już nawet fani Apple mają czkawkę, a usunięcie gniazda słuchawkowego to rewolucja na miarę kwadratowych kół w samochodach. Powiedziałbym Google Pixel, gdyby nie to, że to po prostu brzydki iPhone z Androidem. Uwaga! Teraz będzie niepopularna opinia: Smartfon roku to LG G5. Jestem tak osamotniony z tym werdyktem, że nawet LG jest zdziwione.

Hybryda roku to: Surface 4 Pro. Po prostu ciężko nie zgodzić się z nieoficjalnym wyborem Karola Powiedzmy to sobie szczerze i otwarcie – Microsoft ma swoje za uszami, ale ten sprzęt jest bezkonkurencyjny. Sam ustawia i podnosi poprzeczkę. Jest z nim tylko jeden problem – horrendalna cena! Ja rozumiem, że koś musi opłacać Microsoftowego Johnatana Ive, (czyta się Panosa Panay) ale to chyba jednak „delikatna” przesada.

Tablet roku to: problem. Z jednej strony można powiedzieć, że to wspomniany wyżej Surface, ale on stworzył własną kategorię urządzeń i jest ponad to, co potrafią tablety z Androidem czy iPady. W tym momencie tablet, to urządzenie służbowe przedstawiciela handlowego, zabawka dla dziecka i coś co zastępuje komputer emerytom. Poza tymi dziedzinami nie widzę dla nich większego zastosowania. To samo potrafią smartfony a jednocześnie można je obsłużyć jedną ręką i zadzwonić. Po co ładować 2 urządzenia?

Rok 2016 będzie kojarzył mi się z: Elonem Muskiem i jego dachówko-panelami fotowoltanicznymi, Falconami i Teslami, idiotycznymi decyzjami Apple i wystrzałowym flagowcem Samsunga. Musk jest kimś, kto popycha cały technologiczny świat do przodu więc jeżeli chcecie w jakiś miły sposób zapamiętać miniony rok, to proponuję się skupić właśnie na nim.

Najbardziej zaskoczyło mnie: to jak ludzie zareagowali na Pokemon Go. Hype urósł do przeolbrzymich rozmiarów, których nie udźwignęły serwery. Pozwoliłbym sobie nawet na stwierdzenie, że to był rok Pokemon Go – pierwszy i ostatni.

Nie żałowałbym pieniędzy wydanych na: Xbox One S. Poprawiona wersja konsoli niewątpliwie jest sukcesem sprzedażowym i wiem, że nie stało się to bez powodu. Microsoft, może zbyt wolno, ale uczy się na błędach i jeżeli chodzi o sprzęt to dogonił Sony. Szkoda tylko, że brak tutaj takich tytułów jak The Last of Us czy Until Dawn. Niemniej, jeżeli już miałbym kupić konsolę to byłby to niewątpliwie XONE.

Hit tego roku to bez wątpienia: Xiaomi Mi Mix. Żaden inny sprzęt nie wzbudził aż takiego zainteresowania w technologicznym świecie, jak ten. Może nie będzie się go wygodnie używało. Może jeżeli chodzi o podzespoły to znajdziemy telefony wydajniejsze i lepsze, ale Xiaomi wstrzeliło się w idealny moment i pokazało telefon, który w kwestii designu wyprzedził pozostałych producentów o epokę.

Największa wtopa roku: gra. Nie żaden Note 7, czy wpadka Yahoo!, choć nad tym ostatnim zastanawiałem się bardzo długo. Największą fail tego roku to No Man’s Sky! Ta gra nigdy nie powinna była ujrzeć światła dziennego. Jestem w stanie wiele rzeczy usprawiedliwić, ale jawne okłamywanie w celu napędzenia przedsprzedaży to kpina.

Czarnym koniem roku był: chyba One Plus 3T, choć nie jestem pewien czy to aby na pewno najszczęśliwsze określenie. Nowy One plus to telefon, który zmienił jednocześnie niewiele, i bardzo dużo. Dlaczego uważam go za czarnego konia? Bo któż był w stanie przewidzieć, że po smartfon z procesorem o numerek nowszym i odrobinę większą baterią spowoduje, że ludzie rzucą się do sklepów. Ktoś z was to przewidział?

Przyszły rok będzie rokiem: upowszechnienia VR, rozwoju AR i domowych asystentów wbudowywanych w środowisko SmartHome.

 

Następne podsumowanie?