Tytuł najlepszego producenta klonującego smartfony LG wędruje do… LG

Nie ma to jak różnorodność w smartfonowym portfolio. Gdyby wziąć pod uwagę najciekawsze urządzenia LG, można by się grubo zastanawiać nad LG V20 (którego u nas nie ma), LG V34 (który jest mniejszą wersją LG V20 i też go w Polsce nie ma) lub LG V20 Pro (który jest mniejszą wersją LG V20, tylko, że trochę inną). Tego ostatniego również nie ma w Polsce, ale może pojawi się u nas w postaci kolejnego klona (pod nazwą V20 S).

LG V20 Pro zadebiutował właśnie w Japonii. I jest to właściwie ten sam smartfon, co LG V34, sprzedawany pod nazwą Isai Beat. Oba mają identyczne, 5.2-calowe wyświetlacze 2K, oba mają drugi, mniejszy wyświetlacz pomocniczy, oba działają na Snapdragonie 820 i mają po 4 GB pamięci RAM. Nawet aparaty są identyczne, i jeden, i drugi oferuje też odporność zachlapania.

Jedyne nieznaczne różnice uwidaczniają się w wadze i pojemności baterii (3000 mAh w LG Isai Beat i 2900 mAh w V20 Pro).
Spójrzcie na to:
(grafiki powiększają się po kliknięciu)

Najwyraźniej LG nie widzi nic złego w tym, żeby zrobić nieco zamieszania w różnorodności modeli, wprowadzając na jeden rynek dwa praktycznie identyczne smartfony. Może być oczywiście tak, że V20 Pro jest jedynie odmianą V34, dostępną na wyłączność dla japońskiego giganta telekomunikacyjnego – NTT Docomo. Nawet jeśli tak jest, to niespecjalnie pomaga to potencjalnym nabywcom LG w dokonaniu wyboru.

Jest szansa, że któraś z mniejszych wersji V20 będzie wzorem dla podobnego urządzenia, które LG podobno zamierza wprowadzić w Europie. Nie jest to nic pewnego, jednak nie ukrywam, że chciałbym u nas zobaczyć coś świeżego w wykonaniu południowokoreańskiego producenta.

 

źródło: AndroidPure