Recenzja UMI Max

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

umi-max-recenzja-1

UMI Max jest napędzany przez układ Mediatek Helio P10 MT6755 z ośmioma rdzeniami ARM Cortex A53 2GHz oraz grafiką ARM Mali T860MP2, które zostały uzupełnione przez 3GB RAM. Trudno nie zauważyć, że w ostatnim czasie jest to najpopularniejsze połączenie wśród chińskich smartfonów ze średniej półki. Zważywszy na fakt, że łączy w sobie przyzwoitą wydajność z niezłym zarządzaniem energią, stanowi on mocny punkt całości.

W grach telefon radzi sobie zadowalająco. Nazwanie go demonem wydajności byłoby wyolbrzymieniem, ale do komfortowej rozgrywki w gry ze Sklepu Play w niskich lub średnich ustawieniach grafiki nada się w sam raz. Długie granie oznacza jednak odczuwalne nagrzewanie się aluminiowej obudowy. Na koniec standardowo zostały testy syntetyczne, potwierdzające osiągi na poziomie nieco powyżej przeciętnej.

Benchmarki:
AnTuTu: 49507
Quadrant: 21614
CPU Prime Benchmark: 12153
Geekbench 4
single core: 733
multi core: 2727
RenderScript Score: 1432
3DMark:
Ice Storm Unlimited: 10898
Sling Shot (ES 3.1): 421

Urządzenie oferuje 16GB pamięci wbudowanej, z czego do naszej dyspozycji zostaje ok. 10,5GB. Na szczęście mamy slot kart microSD, choć – decydując się na korzystanie z niego – musimy zrezygnować z dual SIM. Na karcie pamięci nie udało mi się zainstalować aplikacji, a jedynie przenieść na nią część danych.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 250,46 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 69,46 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 28,03 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 11,76 MB/s.

Na pokładzie mamy czystego Androida 6.0 Marshmallow, ale producent oficjalnie zapowiedział aktualizację do 7.0 Nougat na grudzień. Jestem ciekaw, czy UMI rzeczywiście wywiąże się z tych zapowiedzi. Na razie jednak skupmy się na tym, co mamy na start. Ciekawostką jest możliwość obsługi przyciskami funkcyjnymi na ekranie lub fizycznymi (niestety niepodświetlanymi). Sam interfejs jest typowy dla urządzeń pozbawionych nakładki producenta, nie otrzymujemy znacznych możliwości personalizacji, ale oczywiście Chińczycy nie byliby sobą, gdyby nie dodali kilku funkcji. W tym przypadku mamy ich całkiem sporą liczbę. Zanim jednak do nich przejdziemy, pragnę przedstawić Wam wrażenia ze zwykłego użytkowania telefonu.

O UMi Max można z pewnością powiedzieć, że działa nierówno. Normalnie smartfon jest responsywny, szybko wykonuje kolejne polecenia i wygląda to wszystko tak, jakbyśmy spodziewali się tego po modelu z tej półki. Niestety, te chwile szybkości były zastępowane czasem lagami, spowolnieniami i mocno klatkującymi animacjami, co zdecydowanie nie należało do najlepszych widoków. Na pocieszenie sama stabilność praca była wzorowa. Szkoda, że takie problemy zdarzały się stosunkowo często jak na „średniaka”. Oby producentowi udało się usunąć te problemy przy okazji najbliższej aktualizacji.

Dostępne funkcje:

  • Turbo pobieranie – pliki powyżej 20MB są pobierane przy jednoczesnym używaniu sieci 3G/4G i WiFi,
  • Powiadomienia LED Arlekin – zależnie od rodzaju powiadomień, dioda powiadomień może świecić na jeden z siedmiu kolorów (czerwony, zielony, niebieski, żółty, turkusowy, fioletowy lub biały),
  • Szybki skrót przycisku – dodatkowy przycisk na boku otwiera wcześniej wybraną aplikację, natomiast jego przytrzymanie wycisza telefon,
  • Przyciski – możemy wybrać, czy chcemy korzystać z przycisków ekranów czy fizycznych,
  • Tryby oszczędzania energii – zaawansowane ustawienia zarządzania energią, w dodatku o ustalonej porze smartfon może przechodzić np. w tryb samolotowy,
  • Czyszczenie zadań w tle,
  • Harmonogram włączania i wyłączania.

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

  • LTE, jakość rozmów: UMI Max miewa problemy z zasięgiem w mniej zurbanizowanych miejscach, często korzysta z sieci 3G tam, gdzie inne smartfony mają LTE; jakość rozmów jest przeciętna, zarówno głośnik, jak i mikrofony, oferują poziom „średniaka”,
  • dual SIM: pasywny; w jednym momencie jedna karta używa sieci 4G, druga z kolei 2G i sami decydujemy, która z nich odpowiada za dane komórkowe, połączenia oraz wiadomości,
  • GPS: całkiem szybko łapie fixa przy wsparciu internetem, potem możliwa jest bezproblemowa nawigacja offline,
  • WiFi: brak problemów,
  • Bluetooth: brak jakichkolwiek problemów z podłączeniem i współpracą z akcesoriami,
  • NFC: brak; jest za to HotKnot,
  • microUSB: obsługuje USB OTG.

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Pojedynczy głośnik multimedialny został umieszczony u dołu, na prawo od złącza USB typu C. Niestety, bardzo łatwo zasłonić go przy oglądaniu filmów czy też graniu, wskutek czego skutecznie przytłumimy wydobywający się z niego dźwięk, a ten jest po prostu przeciętnej jakości. Brakuje mu głębi, przy wyższych poziomach głośności pojawiają się zniekształcenia, również jej maksymalny poziom nie jest wybitny, ale pozwoli usłyszeć dzwonek w większości sytuacji.

Na złączu słuchawkowych jest nieźle. Oczywiście UMI Max to nie model dla audiofilów, lecz zdecydowanie każdy przeciętny użytkownik będzie z niego zadowolony w tym temacie. Mogę tutaj jedynie ponarzekać nieco na przeciętną moc na wyjściu.

W kwestii nagrywania dźwięku urządzenie wypada dobrze. Do naszej dyspozycji mamy na start standardową wersję dyktafonu, tutaj o nazwie rejestrator dźwięku, i za jej pomocą możemy uzyskać nagrania zadowalającej jakości. Jak na „średniaka” UMI radzi sobie ponadprzeciętnie.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Sprzęt do testów dostarczył sklep tomtop. Dzięki!