Niedawno zakończyłam testy pierwszego smartfona w ofercie TP-Link, Neffos C5. Urządzenie było ciekawe, ale – niestety – sporo można w nim jeszcze poprawić. Tymczasem przywędrował do mnie większy brat tego modelu, Neffos C5, którego w najbliższym czasie będę intensywnie „męczyć”.
Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z Neffos C5 Max mogę powiedzieć jedno: z całą pewnością urządzenie to nie ma problemów z drainem baterii, który tak bardzo irytował w przypadku 5-calowego modelu. Do tego nie zauważyłam też, przynajmniej na razie, większych problemów z oprogramowaniem. A i dioda powiadamiająca znalazła swe miejsce nad ekranem. Zapowiadają się zatem ciekawe dwa tygodnie z tym modelem!
Neffos C5 Max kosztuje 799 złotych. Poniżej znajdziecie pełną listę danych technicznych, a na końcu wpisu – rozpakowanie.
Do testów dostałam tym razem białą wersję smartfona i nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy. Nie tylko dlatego, że lubię białą elektronikę, ale przede wszystkim przez wzgląd na to, że mogę zobaczyć, jak biały Neffos C5 Max wygląda w porównaniu z czarnym Neffos C5. I bardziej do gustu przypadł mi jednak biały egzemplarz.
Parametry techniczne TP-Link Neffos C5 Max:
- wyświetlacz 5,5″ o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli (403 ppi),
- ośmiordzeniowy procesor Mediatek MT6753 1,3GHz z Mali-T720 MP3,
- 2GB RAM,
- 16GB pamięci wewnętrznej,
- Android 5.1 Lollipop,
- aparat 13 Mpix,
- kamerka 5 Mpix,
- LTE,
- dual SIM (dwa gniazda microSIM),
- WiFi 802.11 b/g/n 2,4GHz,
- Bluetooth 4.0,
- GPS,
- port microUSB,
- slot kart microSD,
- akumulator o pojemności 3045 mAh,
- 152 x 76 x 8,95 mm,
- waga: 161 g.
Rozpakowanie w formie wideo:
Jeśli macie jakieś pytania – śmiało!