Recenzja LG Zero

Świetnie wykonany "średniak" w zbyt wysokiej cenie

APARAT

lg-zero-recenzja (1)

Na papierze LG Zero legitymuje się duetem dobrych aparatów: tylny ma 13 Mpix, przedni – 8 Mpix. Całość uzupełnia bardzo przyjazna użytkownikowi aplikacja aparatu, w dodatku wszystkie fotografie będziemy mogli zgrać na kartę pamięci. Wielka szkoda jednak, że w praktyce „średniak” Koreańczyków ma kilka poważnych wad, które zauważymy dosyć szybko.

W trybie podstawowym zdjęcia wykonujemy za pomocą kliknięcia palcem w interesujący nas obiekt na ekranie. Aby móc dostać się do nieco bardziej zaawansowanych ustawień musimy nacisnąć przycisk menu w rogu – wówczas po obu stronach wyświetlacza rozwiną się listy. Po lewej stronie mamy ustawienia (włączanie/wyłączanie HDR, rozdzielczość zdjęć i ich proporcje, samowyzwalacz, sterowanie głosem, linie siatki), przełączanie się na przednią kamerkę, zarządzanie działaniem lampy błyskowej oraz zmianę trybu (oprócz automatycznego mamy jeszcze… jeden: panoramę). Po prawej stronie ujrzymy natomiast spust migawki, przycisk do nagrywania wideo, skrót do galerii, a także klawisz powrotu. Pod względem intuicyjności oraz przejrzystości trudno cokolwiek poważnego zarzucić preinstalowanej aplikacji LG. Czuć jednak niedosyt, że producent nie zaimplementował więcej dodatkowych trybów w Zero – szczególnie brakuje manualnej kontroli nad poszczególnymi parametrami.

Zdjęcia wykonywane aparatem głównym mają rozdzielczość:

  • 13 Mpix (4:3; 4160 x 3120 pikseli),
  • 9,7 Mpix (16:9; 4160 x 2340 pikseli),
  • 9,7 Mpix (1:1; 3120 x 3120 pikseli).

Aparat główny wyróżnia się matrycą o rozdzielczości 13 Mpix, aperturą f/2.2, a wspomaga go pojedyncza dioda doświetlającą. Oczywiście nie znajdziemy tutaj autofokusa z detekcją fazy, ani też optycznej stabilizacji obrazu – dodatki te zarezerwowano dla modeli z wyższej półki. W praktyce LG Zero wykonuje fotografie całkiem przyjemne dla oka. Niestety, tempo ostrzenia obrazu w połączeniu z czasem zapisu przypomina smartfony sprzed kilku lat, musimy odczekać chwilę zanim telefonowi uda się w końcu wyostrzyć obraz. Wykonanie ostrego zdjęcia obiektowi w ruchu wymaga nie lada szczęścia. Cóż, na pocieszenie pozostaje dobre odwzorowanie kolorów oraz wysoka szczegółowość w dobrych warunkach oświetleniowych – także HDR wypada nieźle (w dodatku może działać w trybie Auto). W nocy sytuacja znacząco się pogarsza. Przy niewielkim przybliżeniu zobaczymy już liczne szumy na zdjęciach, autofokus zazwyczaj potrzebuje jeszcze więcej czasu na wyostrzenie, a przysłona f/2.2 nie stanowi tutaj szczególnej zalety. Jeżeli popatrzymy na Zero jak budżetowca jest świetnie, ale w segmencie cenowym do 1000 złotych jest wiele urządzeń z lepszym aparatem głównym.

Filmy są rejestrowane w HD lub Full HD przy trzydziestu klatkach na sekundę. Owszem, widać wszelkie ruchy naszych rąk (kłania się brak stabilizacji), ale szczegółowość wideo stoi na wysokim poziomie, dobrze radzi sobie też przy przejściach z jaśniejszych do ciemniejszych scenerii. Naturalnie im ciemniej, tym jakość się pogarsza – w nocy trudno otrzymać materiał akceptowalnej jakości. Na pochwałę zasługuje jakość nagrywanego dźwięku.

Panorama (maksymalna rozdzielczość 18752 na 1856 pikseli)

lg-zero-recenzja-aparat (44)

W dobie smartfonów do selfie, LG wyposażyło Zero w 8-megapikselową matrycę z aperturą f/2.0, co teoretycznie powinno zapewnić zdjęcia cieszące oko. W praktyce jest mniej kolorowo. Konkurencja nie jest znacznie lepsza, ale czasami 5-megapikselowi rywale oferują znacznie wyższą jakość – już przy niewielkich brakach w świetle dookoła nas na fotografiach pojawiają się szumy. W ciemnościach z kolei zdjęcia wychodzą dosyć niewyraźnie, f/2.0 na niewiele się zdaje, a szczegółowość diametralnie spada. Na otarcie łez sytuację w nocy ratuje doświetlenie kadru przez wyświetlacz. Proste i skuteczne, choć zdecydowanie nie zastąpi porządnego frontowego aparatu. Oczywiście w opcjach możemy możliwość zmiany rozdzielczości zdjęć:

  • 8 Mpix (4:3; 3264 x 2448 pikseli),
  • 6 Mpix (16:9; 3264 x 1840 pikseli),
  • 6 Mpix (1:1; 2448 x 2448 pikseli).

Nie zabrakło również wygładzania twarzy, a także trybu HDR. W praktyce w wielu sytuacjach pozwala on uratować sytuację, aczkolwiek spowalnia i tak już wolny czas zapisu zdjęć. Filmy mogą być rejestrowane, identycznie jak w przypadku aparatu głównego, w rozdzielczości HD albo Full HD. W sumie LG Zero byłoby niezłym „średniakiem” do fotografii, gdyby nie koszmarnie działający autofokus. Cóż, w codziennym użytkowaniu konkurenci są znacznie przyjaźniejsi użytkownikowi, a pod względem szczegółowości czy odwzorowania barw wypadają podobnie.

BATERIA

LG Zero jest zasilany przez ogniwo o niezbyt wygórowanej pojemności 2050 mAh. W praktyce przy zdecydowanie energooszczędnych podzespołach pozwala na jeden dzień pracy, choć trzeba mieć na uwadze, że nie może on być zbyt intensywny. Standardowo, przy włączonej synchronizacji profili na portalach społecznościowych, kilku kont mailowych, słuchaniu muzyki, ciągłym korzystaniu z LTE, czas na włączonym ekranie wahał się od 2,5 do maksymalnie 4 godzin. W przypadku WiFi czas ten wydłużył się nawet do 5,5 godziny, co jest już zadowalającym rezultatem. O dziwo, połączenie Bluetooth ze smartwatchem skracało czas SoT (Screen-on-Time) zaledwie o kilka minut. Niestety, nie oszukujmy się, ale właściciele tego modelu muszą się przygotować na częste używanie ładowarki – pełne ładowanie od 0 do 100 procent trwa minut ok. 130 minut. Proces ten odbywa się dzięki ładowarce 5V; 1,2A.

PODSUMOWANIE

LG Zero miał być brakującym ogniwem w ofercie Koreańczyków – świetnie wykonanym smartfonem z rozsądną specyfikacją, w dodatku w atrakcyjnej cenie. Niestety, po raz kolejny LG nie udało się stworzyć „średniaka”, który miałby szansę na zostanie rynkowym hitem. Z jednej strony recenzowany model oferuje niezły ekran, funkcjonalną nakładkę, przyzwoity czas pracy, znakomitej jakości obudowę oraz dobre aparaty, ale z drugiej strony odstrasza przeciętna wydajność, spowolnienia w działaniu oraz po prostu wygórowana cena. Gdyby Zero był wyceniony na kwotę 699-799 złotych, wówczas warto byłoby się nim zainteresować.

W tym budżecie zdecydowanie lepiej zdecydować się na tańsze, a zarazem lepsze propozycje konkurencji. Mam tu na myśli takie modele, jak:

Mam nadzieję, że w końcu LG się uda stworzyć model ze średniej półki, który nie zostanie zdyskwalifikowany już na starcie z powodu zbyt wysokiej ceny. W sumie cała sytuacja przypomina HTC i ich One A9, kosztujący wciąż zbyt dużo.

lg-zero-recenzja-0

[wpsm_column size=”one-half”][wpsm_pros title=”Plusy:”]

  • jakość wykonania
  • smukłość konstrukcji
  • bardzo dobry ekran
  • funkcjonalna nakładka
  • dioda powiadomień
  • slot kart microSD
  • radio FM

[/wpsm_pros][/wpsm_column][wpsm_column size=”one-half” position=”last”][wpsm_cons title=”Minusy:”]

  • szybkość działania
  • wydajność w grach
  • automatyczna regulacja jasności
  • wystający „garb” z tyłu
  • czas pracy
  • brak NFC
  • szerokie ramki
  • powolny autofokus
  • głośnik mono z tyłu obudowy
  • niewymienna bateria

[/wpsm_cons][/wpsm_column]

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Jakość dźwięku. Moduły łączności
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie. Plusy, minusy
Recenzja LG Zero
WYŚWIETLACZ
8
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
5
OPROGRAMOWANIE
8.5
AKUMULATOR
7.5
MULTIMEDIA
8
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
8
JAKOŚĆ WYKONANIA
9.5
WZORNICTWO
9
Ocena użytkownika0 głosów
0
7.9
OCENA