Chiński rząd oskarżył Xiaomi o łamanie prawa

Każdy producent uważa, że jego produkt jest najlepszy, najnowocześniejszy, najbardziej innowacyjny i zaawansowany oraz sto innych naj. O ile bardziej zorientowani w temacie klienci wiedzą i tak swoje, to „zwykły Kowalski” może łatwo dać się zmanipulować takim hasłom.

W obronie tych drugich stanął chiński rząd, wprowadzając od 1 września nowe prawo, zakazujące używania w opisach produktów haseł podobnych do tych, które wymieniłem w pierwszym zdaniu. Jego pierwszą „ofiarą” stało się Xiaomi, które zastosowało przymiotnik najlepszy w stosunku do kilku swoich sprzętów sprzedawanych online. Nie wiadomo do końca, kto był na tyle uprzejmy, aby powiadomić odpowiednie organy o wykroczeniu popełnionym przez Xiaomi. Jednym z podejrzanych „uprzejmych informatorów” jest Tan Wensheng, CEO konkurencyjnej firmy Cong, również produkującej smartfony.

Xiaomi grozi grzywna w minimalnej wysokości 31000 dolarów. Biorąc pod uwagę, że jest ono obecnie wyceniane na 46 miliardów dolarów, przewidywana kara to „grosze”.

Warto przypomnieć, że to nie jedyna afera z udziałem Xiaomi w ostatnim czasie. W sierpniu, przy okazji premiery Redmi Note 2, wyszło na jaw, że wytwórcami wyświetlacza nie są Sharp i AU Optronics, tylko mała, nieznana rodzima firma o nazwie Tianma Microelectronics. Pomyłkę zgoniono oczywiście na błąd pracownika. Co ciekawe – Xiaomi przyznało się do tego dopiero po tym, jak posiadacze Redmi Note 2 sami odkryli rozbieżność pomiędzy tym, co deklarował producent, a co faktycznie otrzymali.

Źródło: phoneArena