Testujemy ciekawy smartfon rodem z Chin: Kingzone Z1

Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia prasowe Kingzone Z1. Stwierdziłam wtedy, zresztą podobnie jak jeden z Czytelników, że wreszcie pojawił się chiński smartfon, który próbuje wyglądać nieco inaczej od reszty i tym sposobem wybijać się z tłumu. Niestety, rzeczywistość okazała się nieco bardziej brutalna – na żywo telefon już tak dobrze nie wygląda.

Kingzone Z1 otrzymałam do testów bezpośrednio z Singapuru. W pudełku jest europejska ładowarka, słuchawki, przejściówka z microUSB na pełnowymiarowe USB, etui na plecki telefonu i folia na ekran. Całkiem bogaty zestaw jak na sprzęt za niecałe 200 dolarów.

Jeśli chodzi o parametry, mamy tutaj:

  • wyświetlacz 5,5″ 1280 x 720 pikseli, Gorilla Glass 3,
  • ośmiordzeniowy procesor Mediatek MT6752 o częstotliwości taktowania 1,7GHz z Mali-T760,
  • 2GB RAM,
  • Android 4.4 KitKat (Kingzone obiecuje aktualizację do Androida 5.0 Lollipop),
  • 16GB pamięci wewnętrznej,
  • LTE (150 Mbps / 40 Mbps),
  • dual SIM,
  • NFC,
  • Bluetooth 4.0,
  • GPS,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
  • aparat 13 Mpix, dioda LED,
  • kamerka 8 Mpix,
  • 3.5 mm jack audio,
  • port microUSB,
  • slot kart microSD,
  • akumulator o pojemności 3500 mAh,
  • wymiary: 143,8 x 78,1 x 7,3 mm,
  • waga: 139 g.

Jeśli macie jakieś pytania – śmiało.

Sprzęt do testów dostarczył Gearbest.com, gdzie możecie kupić Kingzone Z1 za 180 dolarów.

Uprzedzając Wasze ewentualne pytania: wideorecenzja Asusa Zenfone 2 właśnie się renderuje, do wieczora wyląduje na YouTube.