Rysik – niepotrzebny bajer czy najlepszy przyjaciel tabletu?

Zawsze lubiłem rysować i szkicować, a pismo odręczne wprowadzane przy pomocy cyfrowego pióra wydawało mi się czymś wyjątkowym.

Jestem ogromnym zwolennikiem „digital inking” i aktywnych rysików, ale zdaje się że jestem w mniejszości. Jedynym urządzeniem wyposażonym w tę technologię, które odniosło prawdziwy globalny sukces, jest fablet Galaxy Note. Jest też Surface Pro, ale to „zaledwie” kilka milionów sprzedanych sztuk w ciągu ponad 2 lat. Na rynku jest wbrew pozorom całkiem dużo tabletów wyposażonych w aktywne rysiki w technologii Wacom, Synaptics czy N-Trig, ale są one niszą, a nie głównym nurtem.

Z czego to wynika? Jednym z powodów jest cena. Aktywne warstwy dotykowe kosztują i podnoszą ceny urządzeń. A w przypadku modeli budżetowych, różnica jest naprawdę zauważalna. A tak naprawdę, oprócz iPada, zdecydowana większość rynku tabletów to budżetówki i średnia półka. Moim zdaniem ważniejszy jest jednak drugi powód – ludzie nie chcą rysika. A może raczej – nie potrzebują go. Interfejsy tabletowe Androida czy iOS pozwalają na swobodne poruszanie się po systemie przy pomocy palca.

microsoft-surface-pro-3-stylus-buttons-1500x1000

Dlaczego ludzie nie chcą rysików w tabletach, skoro często na co dzień używają notesów czy zeszytów? Wydaje mi się, że problemem nadal jest technologia. Dopóki notowanie cyfrowe nie będzie tak naturalne i wygodne jak te przy użyciu kartki papieru i długopisu, rysiki nie zawojują rynku. I wie o tym Panos Panay, szef zespołu Surface. W wywiadzie dla Wall Street Journal stwierdził, że pracują nad pozbyciem się kilku zasadniczych problemów cyfrowego atramentu. Pierwszy z nich to zwłoka. Przy bardzo szybkich pociągnięciach pióra, atrament nie zawsze nadąża za szpicem rysika. Druga sprawa to dokładność. Jeśli atrament nie „wypływa” dokładnie pod punktem styku pióra z ekranem, pisanie czy rysowanie będzie wydawać się nienaturalne. Kolejny problem to grubość szkła i odległość końcówki rysika od świecących pikseli. Ale to nie wszystko – śliskie ekrany po których rysujemy nie dają tej naturalnej odpowiedzi zwrotnej i cała czynność szkicowania może wydawać się sztuczna i mniej osobista niż w przypadku kartki papieru i ołówka.

O rysikach jest jednak coraz głośniej i coraz więcej zagranicznych mediów na poważnie zajmuje się tym tematem. Dlaczego? Powód jest prozaiczny. Plotki na temat iPada Pro i rysika, który miałby mu towarzyszyć. Gdy Apple wymyśli coś „nowego”, zachodnie media pieją z zachwytu nie bacząc na to,m że konkurencja miała podobne rozwiązania od dawna. Trzeba jednak przyznać, że firma z Cupertino znakomicie dopracowuje swoje produkty i nie uznaje półśrodków. Jeśli Apple stworzy rysik, jestem pewien, że będzie on świetny.

galaxy-note-4-s-pen-overview

To są moje przemyślenia, ale ten tekst powstał z myślą o Was i waszych opiniach. Chciałbym poznać Wasze zdanie na temat rysików, a niektóre z pytań, które mi się nasuwają, to:

  • Czy rysik w ogóle jest potrzebny?
  • Wolę notatki odręczne czy pisane na klawiaturze?
  • Jeśli rysik, to mały chowany w obudowie czy duży, wielkości solidnego długopisu?
  • Rysik do notatek i szkiców czy do zaawansowanej obsługi systemu i dodatkowych funkcji (jak S-Pen Samsunga)?
  • Czy obecność rysika mogłaby przekonać mnie do kupna urządzenia, jeśli ceny bez-rysikowej konkurencji byłyby podobne?

Zachęcam do podzielenia się swoimi przemyśleniami w komentarzach.