Krótko: liczy się rozmiar obudowy, nie ekranu

Po wczorajszej premierze prawie 6-calowego Nexusa 6, wiele osób zaczęło krytykować wielkość ekranu, jako dyskwalifikującą to urządzenie.

Kilka lat temu, 5,3-calowy Galaxy Note wydawał się przerośniętą pokraką i mało osób wyobrażało sobie korzystanie z czegoś takiego na co dzień. Miesiące jednak mijały, a Note cieszył się rosnącą popularnością. Wielu producentów zaczęło poważnie inwestować w rynek tabletofonów, a iPhone 6 Plus jest koronnym przykładem tego, że nawet Apple ugięło się pod jednoznacznymi oczekiwaniami rynku.

Czy sześć cali to za dużo? To na pewno dużo jak na smartfon, ale pod uwagę trzeba wziąć też wielkość całej obudowy, która jest porównywalna z rozmiarami iPhone 6 Plus (5,5 cala, czyli prawie 1,3 cm mniej)  i Galaxy Note 4 (5,7 cala). Motorola w bardzo znaczący sposób zminimalizowała ramki otaczające ekran, co sprawiło, że zanim wydamy ostateczny osąd nad nowym Nexusem, warto wziąć go wcześniej do ręki. 6 cali będzie kolejną granicą „nie do przekroczenia”, tak jak jeszcze kilka lat temu 5 cali?

Może jestem odosobniony w tej opinii, ale wielkie ramki w 2014 roku dyskwalifikują dla mnie smartfon czy mały tablet. Jest jeszcze coś takiego jak ergonomia i niektórzy twierdzą, że małe ramki, to przypadkowe naciśnięcia ekranu i niewygodne trzymanie urządzenia. Nie będę się spierał, ale mnie nigdy się to nie przytrafia. Co o tym myślicie?