Na lotniskach faktycznie proszą o włączanie urządzeń elektronicznych #truestory

Pamiętacie jak całkiem niedawno informowałam Was o wprowadzeniu przez Stany Zjednoczone dodatkowych restrykcji dotyczących sprzętu elektronicznego podczas kontroli na lotnisku (w telegraficznym skrócie: urządzenie musi zostać włączone na prośbę pracownika lotniska)? Praktycznie w tym samym czasie podobne przepisy postanowiono wprowadzić również w Wielkiej Brytanii. Jak się jednak okazuje, dodatkowe kontrole sprzętu wprowadzono na innych lotniskach europejskich. W tym w Niemczech.

Ostatnio bardzo dużo podróżuję (służbowo). Co kilka tygodni odwiedzam kolejne lotniska i przekonuję się na własnej skórze jak przeprowadzana jest rutynowa kontrola w poszczególnych krajach. Z własnego doświadczenia wiem już, że da się przelecieć po Europie bez dowodu osobistego ani paszportu (nie polecam). Na własnym przykładzie przekonałam się też jak odbywa się kontrola sprzętu elektronicznego.

Byłam dziś w Monachium (po co – dowiecie się za tydzień, embargo…), a właściwie w dalszym ciągu jestem, bo pisząc te słowa czekam na samolot. Jakiś czas wcześniej przeszłam typową, lotniskową kontrolę, w ramach której każde urządzenie musiałam wypakować z plecaka tak, by było widać każde z osobna – normalna sprawa, trzy pojemniki moje ;)

Jako że o sprawie sprawdzania sprzętu elektronicznego wiedziałam, nie byłam wielce zaskoczona prośbą o włączenie każdego z nich. O ile tablet i smartfon kontrolerka wybudziła sama przyciskiem, tak o włączenie aparatu i kamery poprosiła już mnie. Cała kontrola odbywa się podczas przechodzenia przez bramki (wykrywacze metali). Co ciekawe, nie była wyrywkowa – każdy posiadacz sprzętu musiał udowodnić, że dane urządzenie działa i nie stanowi zagrożenia (nie jest np. zakamuflowaną bombą or smth like that).

Pamiętajcie zatem, by wybierając się w podróż samolotem naładować swoją elektronikę w myśl zasady, że przezorny zawsze ubezpieczony, bo nigdy nie wiadomo, na którym lotnisku podobne kontrole zostaną wprowadzone. Jeśli nie będziecie w stanie jej włączyć (będzie rozładowana), będziecie zmuszeni ją naładować, a jeśli czas Wam na to nie pozwoli, będziecie musieli zostawić sprzęt na lotnisku (jak i gdzie – tego nie wiadomo).

Btw. na lotnisku Chopina póki co z podobnymi kontrolami się jeszcze nie spotkałam.