iPad mini 4 – recenzja użytkownika

Wydajność

iPad mini 4 to doskonała maszyna do mobilnych gier. Nie ma oczywiście tytułu, którego by nie dał rady odpalić. Najczęściej gram w Hearthstone, Smash Hit i Kingdom Rush. Kilka razy grałem też w jakieś wyścigi. Wrażenia? Jest po prostu dobrze, nic się nie ścina. Należy odnotować także fakt, że gry bardzo długo trzymane są w RAMie – zdarzyło mi się kontynuować grę po tygodniu od jej zamrożenia.

Surfowanie po internecie to żaden wysiłek dla iPada, czyli znowu zero zaskoczeń. Wszystko chodzi poprawnie. Oczywiście nie działają wtyczki flash, ale w dzisiejszych czasach to już w zasadzie nie problem, na przykład na cda bez problemu można oglądać filmy, gorzej już na zalukaj – tam nadal występuje flash player.

Wiem, że niektórych interesują benchmarki… Uwierzcie mi, kierowanie się liczbami w testach to najgłupsza metoda wyboru sprzętu. To tak, jak kierowanie się liczbą rdzeni. Zrobiłem jednak kilka testów.

Dodam jeszcze, bo jest to teraz na topie, że iPad w wersji WiFi nie za bardzo nada się do grania w Pokémony, ponieważ nie ma GPS. Jeśli jesteś trenerem Pokémonów, powinieneś kupić iPada z 4G (i GPS).

Pamięć

iPad jest dostępny w 3 wersjach pojemności dysku: 16/64/128 GB. Osobiście odradzam wersję najtańszą, czyli 16 GB. Jest to zdecydowanie za mała przestrzeń na dane użytkownika. Sam się nad tym zastanawiałem, ale teraz nie żałuję swojej decyzji (64GB) – nie mam dużo aplikacji ani programów, a mimo to pliki już dawno przekroczyły 20 GB. Mam iPhone’a z 16GB pamięci i wiem, co to oznacza. Co jakiś czas zaczyna brakować miejsca. Nie pomaga fakt, że iPad nie ma czytnika kart pamięci, więc o rozszerzeniu magazynu danych możecie zapomnieć. Szkoda, bo brak możliwości rozbudowy urządzenia to jednak spora wada.

Denerwuje mnie także Applowska chmura – iCloud, która za darmo ma tylko 5GB – za mało na cokolwiek. Oczywiście dodatkową przestrzeń można dokupić w ramach miesięcznej subskrypcji.

System

iOS to system dla osób, które lubią porządek, wygodę, które chcą zrobić to, co sobie zaplanują, bez żadnych problemów. Tu po prostu wszystko działa i zazwyczaj chodzi bardzo płynnie. Zdarzają się czasami przeskoki animacji, ale jest to często wina aplikacji, a nie systemu. Pamiętam, gdy kupiłem ten tablet, animacje w nim były fatalne, szczerze. Byłem trochę zły, ale po aktualizacjach problemy zniknęły – to świetne, że iOS jest często aktualizowany, a urządzenia są wspierane przez długi, długi czas. Na tej linii Apple zawsze wygrywa z Androidem.

iOS jest ładny, prosty w obsłudze, zawiera sporo fajnych ułatwień, gestów, które trudno jest przedstawić w pisanej recenzji, ale postaram się opisać kilka z nich:

  • 4 lub 5 palców po ekranie w górę – zastępuje podwójne kliknięcie w przycisk powrotu, czyli włącza widok ostatnio otwartych aplikacji. Działa to na każdym poziomie systemu,
  • 4 lub 5 palców gestem uszczypnięcia do środka po ekranie powoduje zamknięcie aplikacji/poziomu systemu, na których obecnie jesteśmy. Zastępuje to jedno kliknięcie w przycisk powrotu,
  • 4 lub 5 palców przesunięte w bok po ekranie powoduje przełączanie się miedzy aplikacjami z ominięciem widoku wszystkich ostatnich aplikacji. W ten sposób można po kolei w szybki sposób przełączać się miedzy otwartymi programami/poziomami systemu.

Kiedy mamy wyświetlane wideo w małym okienku „picture in picture”, podwójne tapnięcie dwoma palcami w to okienko powoduje powrót do miejsca, gdzie to wideo jest odtwarzane, a obraz ląduje tam, skąd został zabrany.

W iPadzie przesuwanie dwoma palcami obok siebie po klawiaturze powoduje zamianę go w touchpad.

Osobiście irytuje mnie fakt, że na iPadzie nie ma wszystkich preinstalowanych aplikacji, które znajdziemy w iPhonie. Nie ma na przykład aplikacji pogody i kalkulatora.

W iPadzie jest jeszcze jeden problem. Nie wszystkie aplikacje w App Store są dostosowane do jego ekranu. Najprostszym przykładem jest Instagram, który nie ma osobnej aplikacji dla jabłkowego tabletu i jedyną opcją jest pobranie wersji na iPhone’a. Wygląda to, niestety, co najmniej słabo. Tak samo jest ze Snapchatem i wieloma innymi programami.

Od iOS 9 możemy uruchomić wielozadaniowość na iPadach. Rzadko z tego korzystam, ale warto wspomnieć, że dzięki temu YouTube może działać w tle (w takim sensie, że działa obok). iPad mini jest trochę za mały, żeby korzystanie z dwóch okien aplikacji na raz było wygodne. Jest po prostu za mało miejsca na ekranie.

Jest także możliwość oglądania filmu w małym okienku, gdy robimy coś innego. To też znamy z Androida. Fajnie, że jest taka opcja.

Mówiąc o iOS nie wypada nie wspomnieć o App Store – sklepie z aplikacjami. Liczba programów jest ogromna i myślę, że każdy znajdzie to, czego będzie szukał.

Testowo pobrałem iOS 10 w wersji beta i pojawiła się tam bardzo ciekawa funkcja, a mowa o uruchomieniu obok siebie dwóch kart w przeglądarce Safari.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie
3. Touch ID. Bateria. Głośniki. Podsumowanie