Redakcja pisze list do technologicznego św. Mikołaja

Kochany Święty Mikołaju…

Chyba tak rozpoczynało się listy do Świętego Mikołaja, nieprawdaż? Swój ostatni list do Niego napisałem mając kilka lat, ale ile dokładnie – nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Pamiętam tylko tyle, że po spisaniu wymarzonych prezentów zapakowałem go w zwykłą kopertę, po czym poszedłem razem z mamą i tatą do pobliskiego przedszkola, gdzie znajdowała się specjalna skrzynia, do której dzieciaki wrzucały swoje listy do Świętego Mikołaja.

Jak się zapewne domyślacie, nie otrzymałem dokładnie tego, o co prosiłem. Dzieci mają to do siebie, że zawsze proszą o różne, czasami bardzo dziwne rzeczy i często niemożliwe nawet do dostania. Jednak i tak w tamtym roku pod choinką znalazłem coś, co sprawiło mi ogromną radość.

Teraz, mając 24 lata, jestem „za stary” na pisanie listów do Świętego Mikołaja. Musicie mi wybaczyć – przez tych kilkanaście lat zdążyłem już więc wyjść z wprawy. Na szczęście nasza Redaktor Naczelna Kasia postanowiła obudzić w nas głęboko skrywane dziecko (tak, każdy facet, nawet dorosły, ma je w sobie!) i skłonić do ponownego uwierzenia w dziadka w czerwonym stroju z długą białą brodą, latającego od domu do domu w saniach zaprzęgniętych w piękne renifery. Tak więc…

Kochany Święty Mikołaju,

przez cały rok byłem grzeczny i starałem się tak żyć, aby nikomu nie sprawiać przykrości. Popełniłem też wiele dobrych uczynków. Jeśli więc uznasz, że zasłużyłem na jeden z prezentów z Twojego bezdennego worka, to będę niezmiernie szczęśliwy! Gdybyś jednak nie wiedział, co może mi się przydać (muszę Ci powiedzieć, że jestem zwolennikiem przydatnych prezentów – nie znoszę tzw. pierdół), to chciałbym Ci podsunąć kilka pomysłów:

BlackBerry Priv – jest to w moich oczach najlepszy smartfon dostępy na rynku z kilku powodów: przede wszystkim łączy w sobie zalety dotykowego ekranu i fizycznej klawiatury QWERTY. Mimo dominacji urządzeń jej pozbawionych, nadal ciężko mi się przyzwyczaić do wirtualnych klawiszy i cały czas chętnie bym korzystał z tych fizycznych do wprowadzania tekstu – zwłaszcza, że nagminnie piszę SMS-y. Do tego smartfon oferuje najpopularniejszy system operacyjny z mnóstwem dostępnych aplikacji, ale jest specjalnie zabezpieczony, co pozwala czuć się pewniej, że nasze prywatne dane nie trafią w niepowołane ręce,

blackberry-priv-venice

Surface Book – należę do osób, które cały czas chętniej pracują na komputerach osobistych niż na tabletach. Microsoft pokazał świetną hybrydę, która jest najbliższa laptopowi, a jednocześnie potrafi być równie świetnym tabletem. Nie da się ukryć, że i taki sprzęt jest czasem potrzebny, jednak mi osobiście bardziej przydałby się porządny laptop, który tylko sporadycznie mógłby mi posłużyć za tablet. Na korzyść Surface Book, oprócz oczywiście doskonałej specyfikacji technicznej, przemawia również dopracowany w najmniejszych szczegółach design – a przecież każdy z nas lubi „ładne” przedmioty, które cieszą oczy.

– smartwatch Martian z serii Active Collection – chociaż jestem na etapie „przekonywania się” do inteligentnych zegarków, to moją największą uwagę przyciągają przede wszystkim te, które są najbardziej podobne do swoich analogowych pierwowzorów. Takie właśnie są smartwatche Martian z Active Collection – wyposażone w klasyczny cyferblat oraz wskazówki i jedynie mały wyświetlacz, na którym pojawiają się powiadomienia. Dużą zaletą jest też możliwość personalizacji sekwencji wibracji dla każdego rodzaju aktywności, czyli m.in. przychodzącego połączenia czy aktywności w każdej z aplikacji. Do tego smartwatch oferuje szereg udogodnień i może posłużyć np. za spust migawki aparatu czy kontroler do odtwarzacza muzyki.

– automatyczny odkurzacz – nie da się ukryć, że odkurzanie nie należy do moich ulubionych zajęć. Taki sprzęt pozwoliłby mi zaoszczędzić sporo czasu, który mógłbym poświęcić na pisanie artykułów na Tabletowo ;)

Spis treści:
1. Wprowadzenie
2. Tomasz Dunia
3. Kacper Żarski
4. Grzegorz Dąbek
5. Albert Lewandowski
6. Krzysztof Nawrot – Galaktyczny.pl – gościnnie
7. Katarzyna Pura