Recenzja myPhone Infinity i porównanie wersji 3G i LTE. myPhone wskakuje na wyższą półkę

Aparat

Aparat możemy uruchamiać na dwa sposoby. Pierwszym jest wytyczenie palcem na zablokowanym ekranie litery O. Drugim – tradycyjne odblokowanie ekranu i przejście do aplikacji aparat za pomocą tapnięcia w ikonę. Użytkownik może wykonywać zdjęcia aparatem tylnym 8 Mpix (jest też 13 Mpix, ale tu trzeba pamiętać o interpolacji) lub przednim – 5 Mpix. Fotografie można robić zarówno dotykowym spustem migawki, jak również za pomocą przycisków regulacji głośności (jeśli włączymy w ustawieniach). Do naszej dyspozycji jest między innymi tryb HDR i panoramy.

Zdjęcia są dobrej jakości, choć nie powiem, by jakoś specjalnie urywały poszczególne części ciała. Jakość jest zadowalająca (no, może poza zdjęciami nocnymi, które są wyjątkowo mało szczegółowe), o czym możecie się przekonać oglądając kilka fotografii poniżej. Z nagrywaniem wideo natomiast jest już dużo gorzej, ale nie ma sensu się nad tym rozpisywać – spójrzcie na próbne wideo.

Przykładowe zdjęcia:

Panorama:

myphone-infinity-recenzja-tabletowo-zdjęcia-panorama1 myphone-infinity-recenzja-tabletowo-zdjęcia-panorama2

Kamerka:

Wideo – aparat (Full HD 1920 x 1080, 29 kl/s.):

Wideo – kamerka przednia (640 x 480 29 kl/s.):

Akumulator – czas pracy

Pojemność 2000 mAh na papierze nie wygląda imponująco. W rzeczywistości jednak jest o wiele lepiej. Typowi użytkownicy smartfonów nie muszą się obawiać o czas pracy Infinity. Spokojnie wytrzymuje 1,5 dnia pracy, a w moich rękach dobija nawet do 48 godzin, z czego ok. 4-4,5 godziny na włączonym ekranie (w przypadku modelu z LTE widełki to raczej 3,5-4 godziny). Moim zdaniem to bardzo dobry wynik dla urządzenia eksploatowanego z ciągle włączonym WiFi, łącznością komórkową (3G lub LTE w zależności od modelu), sporadycznie też Bluetooth i rzadziej GPS, ale i z ustawioną minimalną jasnością ekranu, która wcale znowu taka „minimalna” nie jest, o czym już wspominałam.

Teoretycznie dostępny jest tryb oszczędzania energii, który jednak w praktyce w moim przypadku nie przysłużył się do wydłużenia czasu pracy testowanego telefonu.

Podsumowanie

Nadszedł trudny czas podsumowania ostatnich tygodni spędzonych w towarzystwie myPhone Infinity. Mi osobiście do gustu nie przypadł aparat, który jest w porządku, ale nie każdemu wystarczy jakość przez niego oferowana oraz wysoka jasność minimalna ekranu praktycznie uniemożliwiająca komfortowe korzystanie z telefonu nocą. W wersji z LTE minusem jest również brak slotu kart microSD.

Z drugiej strony mamy bardzo przyzwoity czas pracy na baterii, wysoką jasność maksymalną wyświetlacza, wszystkie najpotrzebniejsze moduły (GPS, Bluetooth) oraz przydatne gesty. A to wszystko zamknięte w obudowie, która świetnie się prezentuje i przyciąga wzrok. Dodatkowo warto pamiętać, że wraz z telefonem otrzymujemy niezłe słuchawki dokanałowe i folię ochronną na ekran.

Za to wszystko przyjdzie nam zapłacić 849 złotych w przypadku wersji z 3G (lub 899 złotych z LTE). To przyzwoita cena jak na telefon z takimi parametrami. To jednak również dość wysoka cena jak na myPhone. I obawiam się, że nie jestem jedyną osobą, która tak pomyśli. I to jest właśnie to, o czym wspomniałam na początku niniejszej recenzji – marce trudno będzie zerwać z łatką dystrybutora przeciętnych biedronkowych urządzeń. Mam jednak nadzieję, że kolejne produkty z logo myPhone na obudowie będą równie udane, jak Infinity (szykujcie się na debiut tabletów z tej serii!), a wtedy o przyszłość marki będę już raczej spokojna.

myphone-infinity-dobrywybór

Na koniec drobna uwaga odnośnie szufladki na kartę microSIM w modelu z LTE. Spotkała mnie bowiem przykra sytuacja – na szczęście ostatniego dnia testów (serio!). Kolejny raz wyjmując szufladkę w ten sam sposób, co zawsze, tą samą igiełką, co zawsze, napotkałam opór. Wyjęłam szufladkę, po czym ponowne jej włożenie bez użycia siły nie było możliwe. Ostatecznie skończyło się na tym, że slot nie czyta kart SIM. Na usprawiedliwienie telefonu dodam tylko, że normalny człowiek nie wyjmuje/wkłada karty SIM do gniazda kilka razy w tygodniu (a czasem nawet i dziennie), przez co zepsucie go jest mało realne. Oczywiście będąc już całkowicie poważną – to wcale nie usprawiedliwia telefonu i faktu, że slot zepsuł się po ponad dwóch tygodniach użytkowania.

Jeśli macie jakieś pytania lub uważacie, że któraś kwestia wymaga wyjaśnienia/dopowiedzenia – jestem do Waszej dyspozycji w komentarzach.

Spis treści:
1. Parametry techniczne. Pierwsze wrażenia. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Wideo. Moduły łączności
3. Aparat. Czas pracy. Podsumowanie