Barbra Streisand zna datę premiery iOS 10

A przynajmniej tak twierdzi. Miała być ckliwa historia, jak to firma z Cupertino wsłuchuje się w głos gwiazd estrady, a będzie… Będzie ckliwa historia i kilka faktów o premierze następnej aktualizacji systemu dla iPhone’ów i iPadów.

Apple chyba uwielbia takie historie. Jakiś czas temu firma wykorzystała inną piosenkarkę, Taylor Swift, do promocji Apple Music. Mówię o „wywalczeniu” przez gwiazdę 3-miesięcznego okresu darmowego dla początkujących klientów usługi muzycznej Apple. Konkretniej – Swift „załatwiła”, że w tym darmowym okresie muzycy będą dostawać pieniądze od Apple za odtworzenie swoich piosenek. Później – już od klientów korzystających z Apple Music. Tym razem też było podobnie.

Ckliwa historia

Barbry Streisand przedstawiać nie trzeba, a jeżeli komuś trzeba, to od czego jest Wikipedia? Aktorka ostatnio żaliła się w mediach, że asystent głosowy w iPhone’ach – Siri – źle odczytuje jej nazwisko. Zamiast, jak powinno, być – po amerykańsku – Siri uparła się czytać „Streizand”. Straszne, prawda? Chyba zaraz poproszę, aby Siri przeczytała moje nazwisko.

W każdym razie jako kobieta aktywna Streisand zaraz zadzwoniła do Tima Cooka, który mimo nawału pracy znalazł chwilę, aby wysłuchać głosu piosenkarki i aktorki. Wzruszony jej historią, obiecał, że Apple błyskawicznie rozwiąże problem. Ot tak, bez żadnych „ale”. Oto, co powiedziała mediom Streisand:

Co więc zrobiłam? Zadzwoniłam do szefa Apple, Tima Cooka. Z radością zgodził się zmienić wymowę mojego nazwiska w kolejnej aktualizacji systemu, 30 września.

Historia ma szczęśliwe zakończenie, Barbra Streisand została usatysfakcjonowana, a my możemy przejść do twardych faktów. Bo na szczęście takie też są w tej opowieści.

Aktualizacja iOS 10

Czy Tim Cook powiedział właśnie aktorce, która nie ma zapewne niespecjalnie interesuje się technologiami, że iOS 10 będzie miał premierę 30 września? Wszystko na to wskazuje.

Po pierwsze, taka informacja obala wszystko, co dotychczas słyszeliśmy o datach aktualizacji iOS 10. Miały one mieć miejsce już na początku września – przed lub w czasie oczekiwanej przez wielu premiery nowego iPhone’a 7. Apple jest właśnie na etapie 6 bety deweloperskiej iOS 10 i 5 bety publicznej. Można spodziewać się, że niebawem uaktualnienie dla iPhone’ów, iPadów i iPodów touch osiągnie status Golden Master, czyli gotowego do wypuszczenia na rynek.

Czyżby więc Apple planował opóźnić premierę iOS 10? Jasne, możliwe jest, aby iPhone 7 został zaprezentowany na początku września, jeszcze przed premierą iOS 10. Telefon do sprzedaży i tak pewnie trafi pod koniec miesiąca, więc może załapać się na aktualizację 30 września. Albo też zostanie wypuszczony z zainstalowanym iOS 10, który zaraz po uruchomieniu trzeba będzie zaktualizować do najnowszej wersji.

Jest jeszcze inne wytłumaczenie. Być może w międzyczasie Apple wyda osobną aktualizację przeznaczoną dla Siri. I właśnie o tym fakcje poinformowała Streisand. Wydaje się to mniej prawdopodobne, jednak i taką opcję trzeba wziąć pod uwagę. Albo też aktorka coś pomyliła podczas referowania swojej rozmowy z szefem firmy z Cupertino, mówiąc np. o dacie mniejszej aktualizacji Siri.

Marketing, wszędzie marketing

Jednym telefonem gwiazda na emeryturze wywołała spore zamieszanie. Zazwyczaj nowe iPhone’y otrzymują aktualizację systemową około 10 dni przed swoją premierą. 30 września nijak nie pasuje do prognozowanych dat premiery nowego flagowca Apple – 7 września, 16 września czy 23 września.

Czytając wypowiedź Streisand i teksty na ten temat zastanawiam się, czy cała historia nie jest ustawiona pod promocję nowego iPhone’a 7. Być może gwiazda została po prostu wykorzystana, aby trochę namieszać i przypomnieć o nowościach w iOS 10? Marketing wpycha się wszędzie i podejrzewam, że nad wszystkimi niemal działaniami szefów Apple mają pieczę odpowiednie osoby zajmujące się wizerunkiem firmy. Może i tym razem tak było.

Taylor Swift, która „walczyła” o zarobki artystów w Apple Music, jakiś czas później zupełnie przypadkowo ;) wystąpiła w serii reklam tej usługi muzycznej. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że również Streisand tak pozytywnie wypowiedziała się o Timie Cooku i jego firmie ze względów innych, niż tylko chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami z dziennikarzami.