Recenzja HTC 10

Muzyczny flagowiec, który ma szansę na spory sukces

HTC 10. No właśnie… Nasuwa się pytanie: Gdzie się podziało „One” i literka „M”? Tajwański producent nieprzypadkowo nazwał swojego nowego flagowca po prostu „dziesięć”. Chce nam dać do zrozumienia, że mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym, a jednocześnie, że jest to następca HTC One M9. Czy to się udało? Czy HTC 10 jest godny polecenia? Tego dowiecie się w dalszej części tej recenzji.

Parametry techniczne HTC 10:

  • ekran Super LCD 5 o przekątnej 5,2″ i rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli, 2.5D, Gorilla Glass 4,
  • czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 820 (2x Kryo 2,2GHz + 2x Kryo 1,6GHz) z Adreno 530,
  • 4GB RAM,
  • 32GB pamięci wewnętrznej (24GB dostępne dla użytkownika),
  • Android 6.0 Marshmallow z HTC Sense 8.0,
  • LTE (600/1550 Mbps),
  • GPS, Glonass,
  • NFC,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac (2.4&5GHz),
  • aparat 12 Mpix UltraPixel, f/1.8,
  • kamerka 5 Mpix,
  • slot kart microSD,
  • port USB typu C,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator o pojemności 3000 mAh, Quick Charge 3.0,
  • wymiary: 145,9 x 71,9 x 3-9 mm,
  • waga: 161 g.

Cena w momencie publikacji recenzji

W Polsce HTC 10 w testowanej przez nas „pełnej” wersji dostępny jest obecnie tylko w Play i niebawem powinien pojawić się u innych operatorów. W sklepach znajdziemy słabszą wersję Lifestyle.

2999 złotych – wersja HTC 10 Lifestyle ze słabszym CPU i GPU (Snapdragon 652 + Adreno 510 vs Snapdragon 820 + Adreno 530), z mniejszą ilością pamięci RAM (3GB vs 4GB) i LTE niższej kategorii (kat 8 vs kat 12).

20160412_160856

Wzornictwo

HTC 10 dostępny jest w kilku wersjach kolorystycznych. Ciemno szara i srebrna z czarnym przodem (ta druga dostępna oficjalnie tylko w USA) oraz złota i srebrna z białym przodem. Jakbym miał wybierać, która wersja podoba mi się najbardziej, wybrałbym którąś z czarnym przodem. HTC jednak do testów dostarczyło mi złotą z białym przodem, która także prezentuje się bardzo ładnie oraz może się podobać. Ale dość przedłużania, przejdźmy teraz do wzornictwa.

Na prawej krawędzi, patrząc od jej górnej części, producent zdecydował się umieścić tackę na kartę nanoSIM (wykonaną z metalu), podłużny przycisk do regulacji głośności oraz przycisk power. Oba trochę bujają się na boki. Zarówno jeden, jak i drugi, wykonane są z metalu, mają bardzo dobrze wyczuwalny skok oraz słyszalny „klik”. Na więcej uwagi zasługuje przycisk power. Ma on wyraźne żłobienia, dzięki którym można go szybko i bezbłędnie zlokalizować. Na lewej krawędzi, w jej górnej części, znajduje się tylko tacka na karty microSD (wykonana z metalu). Patrząc od góry zauważymy centralnie umieszczone wyjście jack audio 3,5 mm oraz wstawkę (jak mniemam kryją się pod nią jakieś moduły łączności) z tworzywa sztucznego. Wyraźnie odznacza się kolorem od złotej obudowy, nie jest złota, ani nawet biała, a bardziej kremowa. Na próżno szukać tutaj portu podczerwieni. Dolna krawędź została zagospodarowana na mikrofon, złącze USB 3.1 typu C oraz głośnik odpowiedzialny za reprodukcję niskich tonów.

W centralnej części przedniego panelu umieszczono wyświetlacz. Nad nim znajdują się czujniki światła i zbliżeniowy, przednie, dość spore oczko kamerki, dioda LED oraz głośnik do rozmów, który jednocześnie jest drugim głośnikiem multimedialnym, odpowiadającym za reprodukcję tonów wysokich i średnich. Pod ekranem umieszczono skaner odcisków palców, który jednocześnie jest przyciskiem dotykowym home. Nie jest to guzior jak w Samsungach, lecz dotykowa płytka. Po lewej stronie ulokowano dotykowy przycisk wstecz, a po prawej ostatnich aplikacji. Jak łatwo zauważyć nie są one umieszczone centralnie, tylko przesunięte ku dolnej krawędzi. Według mnie, przez to nie wygląda to aż tak estetycznie, jednak dzięki takiemu ułożeniu nie ma mowy o tym, aby przez przypadek dotknąć ekranu podczas użycia przycisków i odwrotnie. Po kilku godzinach przyzwyczaiłem się do takiego rozwiązania i przestałem na to zwracać uwagę. Cieszy fakt zastosowania przycisków dotykowych i rezygnacji z ekranowych oraz usunięcia banera z logo, jaki znajdował się w HTC One M8 i M9. Na próżno szukać na froncie jakiegokolwiek loga producenta.

Z tyłu znajduje się aparat w kształcie koła, który trochę wystaje ponad całość, jednak w żaden sposób nie przeszkadza. Po prawej stronie mamy podwójną diodę doświetlającą oraz laserowy autofocus. W centralnej części widnieje logo HTC, pod nim znaki towarowe. Nie mogło zabraknąć charakterystycznych dla tajwańskiego producenta fug. Są one w kolorze kremowym, takim samym, jak wstawka na górnej krawędzi obudowy i wykonane z tego samego tworzywa sztucznego. Na górnej fudze umieszczono drugi mikrofon w jej lewej części.

W oczy rzucają się spore ścięcia, które okalają całą tylną część i płynnie przechodzą w ramkę, z przodu zastosowano ten sam zabieg, tyle że na mniejszą skalę. Są one błyszczące, a ramka i tył bardziej matowe. Według mnie HTC 10 wygląda świeżo i może się podobać. Całość psuje trochę wstawka w górnej części ramki oraz przyciski dotykowe umieszczone bliżej dolnej krawędzi. Muszę przyczepić się do jeszcze jednej rzeczy. Są to dość grube ramki boczne – od ekranu do krawędzi ramki pozostawiono sporo miejsca. Efekt ten potęguje jeszcze fakt, że jak zapalimy ekran możemy dopatrzeć się małej, czarnej rameczki okalającej faktyczny wyświetlacz.

20160412_145618

Jakość wykonania i ergonomia

HTC 10 wykonano wzorowo. Nie ma mowy o żadnych trzaskach, wyginaniu się, itp. Bryła jest sztywna, świetnie spasowana, a płynne przejścia między ekranem a obudową tylko potęgują ten efekt. Podczas testów nie zauważyłem, aby obudowa zbierała jakiekolwiek rysy. Telefonu używałem beż żadnego pokrowca, odkładałem na różne powierzchnie i przez ten cały czas wygląda pod tym względem jak nowy. Przedni panel natomiast złapał kilka mikro-rysek widocznych pod światło. Pamiętajmy, że Gorilla Glass 4 nie jest szkłem niezniszczalnym. Smartfonem z oczywistych powodów nie rzucałem ani nie sprawdzałem jego odporności na upadki.

„Dziesiątka” świetnie leży w dłoni. Dzięki zaokrąglonej bryle i sporym ścięciom na krawędziach wyśmienicie wpasowuje się w dłoń. Ani razu, trzymając to urządzenie, nie miałem uczucia, aby telefon miał mi się wyślizgnąć z dłoni, zawsze chwyt był pewny. Obsługa jedną ręką jest możliwa i w miarę komfortowa, aczkolwiek aby dosięgnąć górnego, lewego roku ekranu musimy zmienić położenie HTC 10 w naszej dłoni. Tył jest trochę śliski. Smartfon ma tendencję do samoczynnego zsuwania się z polerowanych czy lakierowanych powierzchni, które ustawione są pod kątem.

20160412_160818

Spis treści:

1. Wzornictwo. Jakość wykonania. Ergonomia
2. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Jakość dźwięku
4. Bateria. Czytnik linii papilarnych. Akcesoria. Podsumowanie