Recenzja LG Zero

Świetnie wykonany "średniak" w zbyt wysokiej cenie

LG jest firmą z ogromnym doświadczeniem w tworzeniu urządzeń elektronicznych. Nie można jednak ukryć, że na rynku smartfonów ciągle pozostają w cieniu rywala „zza miedzy”, czyli Samsunga, który prowadzi w całym telefonowym peletonie. Jednak Koreańczycy zdecydowanie nie mają zamiaru się poddawać. W tym roku na najwyższej półce o klienta będzie walczyć flagowy G5, a wśród „średniaków” znajdziemy sporo ich produktów. Jednym z takich modeli jest Zero. W sumie można go uznać za bezpośredniego rywala Galaxy A5 pierwszej generacji, ponieważ także w jego przypadku szczególny nacisk położono na jakość wykonania oraz wygląd. Czy Zero jest smartfonem godnym polecenia w segmencie do 1000 złotych?

LG Zero (H650) jest dostępny na świecie również pod nazwą Class (F620). Wśród różnic można wskazać nazwy kodowe, obsługę kart microSD do 128GB oraz 2GB RAM w Classie – trudno zrozumieć, dlaczego Koreańczycy zdecydowali się na taką „kastrację” europejskiej wersji. Cóż, przy cenie 999 złotych nie są to elementy, na jakie można przymknąć oko. Na szczęście urządzenie sporo nadrabia przy pierwszym poznaniu – na żywo prezentuje się lepiej niż na grafikach promocyjnych.

Na uwagę zasługują aparaty 13 i 8 Mpix. Reszta specyfikacji wypada zdecydowanie przeciętnie i nie można oczekiwać po Zero niewiarygodnie szybkiego oraz płynnego działania. Wielkich nadziei na długi czas pracy nie zwiastuje bateria 2050 mAh – w praktyce jednak nie jest najgorzej. Całość kontroluje Android 5.1.1 Lollipop z nakładką producenta LG UX 4.0, która to skrywa wiele przydatnych funkcji.

Dane techniczne LG Zero H650E:

  • 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli ze szkłem ochronnym Gorilla Glass 3,
  • Snapdragon 410 (cztery rdzenie ARM Cortex A53 1,21GHz) z Adreno 306,
  • 1,5 GB LPDDR3 RAM,
  • 16 GB pamięci wbudowanej,
  • Android 5.1.1 Lollipop z LG UX 4.0,
  • slot kart microSD do 32 GB,
  • WiFi 802.11 b/g/n,
  • Bluetooth 4.1,
  • LTE Cat. 4 (pobieranie danych do 150Mbps, wysyłanie do 50Mbps),
  • GPS, A-GPS, Glonass,
  • aparat 13 Mpix z f/2.2,
  • kamerka 8 Mpix z f/2.0,
  • bateria 2050 mAh,
  • wymiary: 142 x 71,8 x 7,4 mm,
  • waga: 154 g.

Za egzemplarz z oficjalnej, polskiej dystrybucji, przyjdzie nam zapłacić 999 złotych.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

LG Zero jest smartfonem, przy którym szczególną uwagę poświęcono właśnie obudowie. Po pierwsze model ten wyróżnia się znakomitą jakością wykonania. W sumie jest to bezpośredni rywal dla całej rodziny Galaxy A ze stajni Samsunga – Koreańczycy w testowanym urządzeniu postawili głównie na aluminium. Niewątpliwie unibody z tego materiału daje wrażenie, jakbyśmy korzystali z telefonu z nieco wyższej półki. Cóż, w porównaniu do plastikowego rodzeństwa z serii G różnica jest bardzo odczuwalna.

Nie samym jednak aluminium człowiek żyje. Cały front jest chroniony przez szkło ochronne Gorilla Glass 3, w tym przypadku w wersji lekko zaokrąglonej 2.5D, która przede wszystkim pozytywnie wpływa na wygląd urządzenia. Skoro Zero to model, mający przykuwać uwagę właśnie obudową, nie mogło zabraknąć tego coraz częściej spotykanego dodatku. Jak na żywo prezentuje się takie połączenie? Na pewno urządzenie wygląd lepiej w rzeczywistości niż na grafikach promocyjnych producenta – po pierwszym spotkaniu z tym LG śmiało można stwierdzić, że ten telefon ma w sobie to coś.

Niezłym dodatkiem są cztery śrubki, zamontowane po dwie na górnej oraz dolnej krawędzi – naprawdę dają wrażenie solidności całości i mnie przywodzą na myśl podobny element z Nokii Lumia 920. Oczywiście na rynku są ładniejsze modele. Najpoważniejszą skazą w kwestii stylistyki pozostaje wystający z tyłu „garb”, który skrywa w sobie aparat, lampę doświetlającą oraz fizyczne klawisze głośności i zasilania. Z jego powodu, gdy położymy urządzenie na płaskiej powierzchni, np. stole, telefon będzie ciągle się kiwał na boki, gdy będziemy z niego wówczas korzystać. Bywa to naprawdę irytujące, a taki problem rozwiązuje jedynie zakup odpowiedniego etui.

Jakość spasowania poszczególnych elementów zasługuje na uznanie. Absolutnie nie ma tu mowy o jakichkolwiek trzeszczeniach przy mocniejszym ściśnięciu obudowy czy braku nierównomiernych szpar w miejscu połączenia poszczególnych elementów konstrukcji. Także przyciski z tyłu obudowy są idealnie spasowane. Naprawdę, LG Zero to absolutna czołówka pod tym względem i trudno napisać cokolwiek więcej na ten temat.

Telefon ma 5-calowy ekran, a jego rozmiary są raczej typowe dla przedstawicieli średniej półki z wyświetlaczem o takiej przekątnej. Jednak zdecydowanie producent mógł zmniejszyć ramki. Zarówno na górze, jak i na dole znajdziemy sporo niezagospodarowanej przestrzeni – wątpię, by logo LG potrzebowało aż tak dużo miejsca. Wielka szkoda, że Koreańczycy nie postanowili „zminiaturyzować” obudowy swojego modelu. Świetnym krokiem z ich strony są za to zaokrąglone po bokach plecki – powoduje to, że komfort obsługi smartfonu zdecydowanie wzrasta. Uważam to za jedną z poważniejszych, z punktu codziennej ergonomii, zalet Zero. Masa z kolei (aż 154 g) nie jest odczuwalna na co dzień, także przy dłuższych rozmowach telefonicznych.

Przód telefonu to 5-calowy ekran IPS ze sporym ramkami wokół. Jak z jego ochroną radzi sobie Gorilla Glass 3? Muszę przyznać, że po kilkunastu dniach intensywnych testów wypada bardzo dobrze – na tafli szkła są widoczne jedynie dwie, miniaturowe ryski.

Pod ekranem znalazło się standardowo logo LG, a nad – głośnik do rozmów. W jego towarzystwie znajdziemy również zestaw czujników oraz 8-megapikselową kamerkę.

lg-zero-recenzja (17)

Z tyłu uwagę przykuwa głównie „garb”. W jego górnej części ujrzymy 13-megapikselowy aparat główny z pojedynczą diodą doświetlającą, a jeszcze poniżej nich fizyczne klawisze. Przyciski te odpowiadają za regulację głośności (mają lekko chropowatą fakturę) oraz włączanie/wyłączenie urządzenia (gładka powierzchnia). Myślę, że takie rozwiązanie jest całkiem praktyczne i unikalne, więc wciąż nie rozumiem, dlaczego LG zrezygnowało z niego w G5. Na prawo od aparatu ulokowano pojedynczy głośnik multimedialny.

Na dolnej krawędzi telefonu pojawiły się złącza microUSB 2.0 oraz słuchawkowe 3,5 mm, w tym miejscu mamy również mikrofon. Szufladki na karty microSD i nanoSIM umieszczono natomiast na prawym boku smartfona. Dostęp do nich uzyskujemy oczywiście za pomocą specjalnej igiełki, która je wysuwa.

lg-zero-recenzja (9)

WYŚWIETLACZ

LG Zero to model ze średniej półki, który ma trafić w gusta jak największej liczby odbiorców. Z tego względu producent zdecydował się zastosować ekran o przekątnej 5 cali, która to też jest najczęściej spotykana na rynku wśród takich modeli. Moim zdaniem to idealny kompromis między gabarytami samego urządzenia, a wielkością powierzchni roboczej – telefon powinien być łatwy w obsłudze jedną ręką przez większość osób. Poza tym, rolę „średniaka” z dużym wyświetlaczem w ofercie LG pełni G4 Stylus.

lg-zero-recenzja (3)

Naturalnie rozdzielczość ekranu to zwykłe HD, czyli dokładniej 1280 na 720 pikseli. Przekłada to się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 294 punktów, dzięki czemu wyświetlany obraz jest wystarczająco ostry, chociaż można miejscami dostrzec nieostre krawędzie czcionek. Warto pamiętać, że wyższa rozdzielczość mogłaby być opłakana w skutkach dla czasu pracy oraz samej wydajności. HD przy 5 calach to wystarczająca wartość i trudno wymagać czegokolwiek więcej.

lg-zero-recenzja (5)

LG przyzwyczaiło nas, że we wszystkich swoich smartfonach, niezależnie od ich ceny, stosuje matryce wykonane w technologii IPS TFT LCD. Nie inaczej jest w przypadku Zero. Zastosowany ekran wyróżnia się naturalnym odwzorowaniem barw, niestety w opcjach zabrakło edycji nasycenia barw, co moim zdaniem jest sporą wadą. Na szczęście kąty widzenia wypadają przyzwoicie. Owszem, trudno uznać je za bardzo dobre ze względu na pojawiającą się przy większym odchyleniu delikatną żółtą poświatę, ale w codziennym użytkowaniu zdecydowanie nie stanowi to problemu.

lg-zero-recenzja (4)

Jasność ekranu to jedna z tych kategorii, w których LG Zero wypada przyzwoicie. Zacznijmy od samego czujnika, który słabo dobiera w danej chwili poziom podświetlenia wyświetlacza – prawie zawsze ekran pozostawał słabo czytelny przy włączonej opcji „Auto”. Na szczęście jasność minimalna oraz maksymalna wypadają bardzo dobrze. Korzystanie z telefonu zarówno w pełnym słońcu, jak i w ciemnym pomieszczeniu nie stanowi większego problemu – na tym polu urządzenie LG nie ma czego się wstydzić.

dav

Zero bardzo dobrze reaguje na opuszki naszych palców – w sumie aktualnie to standard, nawet wśród modeli z niższej półki. Na pochwałę zasługuje preinstalowana klawiatura. W ustawieniach możemy zmienić jej motyw (jasny lub ciemny) i rozmiar. Domyślnie została wyposażona w możliwość swype’owania i autokorekty – słownik bardzo dobrze dobiera proponowane słowa. Niewątpliwie ten model LG jest wygodny przy wprowadzaniu większej liczby tekstów, więc przynajmniej w tej kategorii Zero wypada lepiej niż zadowalająco.

Na pochwałę zasługuje obecność diody powiadomień, znajdującej się pomiędzy głośnikiem do rozmów, a przednią kamerką. Świeci odpowiednio jasno i zdecydowanie trudno jej nie dostrzec. Niestety, niezależnie od rodzaju powiadomienia czy informacji o ładowaniu, zawsze podświetla się na kolor czerwony.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Jakość dźwięku. Moduły łączności
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie. Plusy, minusy