Test magnetycznego uchwytu samochodowego Nite Ize Steelie Car Mount Kit

Z akcesoriami do urządzeń mobilnych nie jestem jakoś strasznie zaznajomiona, przez co każdorazowy kontakt z kolejnymi nowościami utwierdza mnie w przekonaniu, że zdecydowanie muszę to zmienić. Prosty przykład – uchwyty samochodowe. Zatrzymałam się w epoce kamienia łupanego, w której to uchwyt był stosunkowo duży, mocowany na przedniej szybie za pomocą gumowej przyssawki, a sam telefon umieszczało się pomiędzy kilkoma kawałkami plastiku. Okazuje się jednak, że od tego czasu rynek uchwytów samochodowych zmienił się nie do poznania, a jedną z firm, które go zaatakowały, jest Nite Ize. W ostatnim czasie miałam okazję testować wybrane produkty z serii Steelie, w tym właśnie mikro uchwyt samochodowy.

Steelie Car Mount Kit

Steelie Car Mount Kit to najprawdopodobniej najmniejszy uchwyt samochodowy, z jakim możecie spotkać się na rynku akcesoriów tego typu. Gdyby go zamknąć w kwadracie, miałby wymiary 28×28 mm, czyli naprawdę niewielkie. Składa się z dwóch części, z których nie ma jednej ważniejszej – obie są tak samo istotne i nie mogą bez siebie funkcjonować. Pierwszą jest podstawka zakończona stalową kulą, drugą z kolei – niewielka (2 cm szerokości, 3 mm grubości) część z neodymowym magnesem i gumowym wykończeniem w środku.

magnetyczny-pierścień-steelie-01

Obie części mają swoją taśmę 3M VHB. Część z kulą montujemy na desce rozdzielczej lub w każdym innym miejscu auta, w którym uważamy, że przyda nam się umieszczony uchwyt. Drugą natomiast, czyli krążek z magnesem, przyklejamy do… obudowy smartfona (lub etui, jeśli chronimy w ten sposób nasze urządzenie). Oznacza to, że – gdy nie korzystamy z uchwytu – z tyłu telefonu cały czas mamy przymocowaną tą maleńką część zestawu Nite Ize. Czy przeszkadza to w codziennym użytkowaniu? Na początku na pewno, ale można się do tego przyzwyczaić, choć i to nie zmieni nigdy faktu, że będziemy ciągle czuć, że coś nam się wrzyna w wewnętrzną stronę dłoni. Skoro do wystających obiektywów aparatu się przyzwyczailiśmy, to i do takiego „wynalazku” też można – choć wystaje nieco bardziej, bo na ok. 3 mm.

Fakt, że cały czas z tyłu obudowy znajduje się mały magnes sprawia, że nasz smartfon możemy przymocowywać do każdej powierzchni, która będzie go przyciągać, czyli np. do lodówki. Jeśli jednak wiecie, że takie rozwiązanie (z wystającą częścią z obudowy) będzie Was irytowało, możecie to obejść – wystarczy zaopatrzyć się w najtańsze etui silikonowe na swój telefon, do niego przykleić magnetyczny pierścień i korzystać z niego wyłącznie w chwili, gdy chcemy użyć uchwytu, a po użyciu – zdejmować etui i wkładać np. do schowka w aucie.

W środku części z magnesem widoczny jest kawałek gumy. Spytacie – po co? Odpowiedź jest bardzo prosta: po to, by smartfon nie latał jak oszalały po kuli. Guma go skutecznie hamuje. Co więcej, sama konstrukcja uchwytu sprawia, że mamy możliwość manewrowania pozycją smartfona na przymocowanym uchwycie. Za sprawą tego rozwiązania możemy umieścić smartfon zarówno poziomo, jak i pionowo, a jeśli nagle zmienimy zdanie – zawsze i w każdej chwili możemy obrócić telefon i ustawić go pod wygodnym dla nas kątem.

Uchwyt możemy przykleić w dowolnej części naszej deski rozdzielczej lub dosłownie wszędzie, gdzie nam pasuje – oczywiście pod warunkiem, że jest to powierzchnia w miarę równa, tak, by taśma miała szansę się odpowiednio przykleić. Ja umiejscowiłam swój uchwyt bezpośrednio pod radiem, bo uważałam, że właśnie tam się najlepiej sprawdzi. I faktycznie tak było (poza nieco utrudnionym dostępem do regulacji głośności w radiu). Gdybym umieściła go na górze, kąt odchylenia telefonu mógłby nie być wystarczający do komfortowego korzystania z nawigacji podczas jazdy.

No dobrze, mamy już uchwyt umieszczony na desce rozdzielczej. Mamy też odpowiednią część akcesorium przyklejoną do plecków smartfona. Pora jechać w trasę! A tam okazuje się, że Steelie Mount Car Kit jest rozwiązaniem nad wyraz stabilnym – nigdy nie doświadczyłam sytuacji, w której telefon chciałby się samoczynnie wypiąć z uchwytu, co niestety nagminnie zdarza mi się w przypadku przyssawek do szyb. Wszystko za sprawą solidnego magnesu, który naprawdę mocno trzyma całość konstrukcji.

Steelie-Car-Mount-Kit-06

Sam uchwyt waży 71 gramów, przez co można mieć wątpliwości jak jest z wytrzymałością na obciążenia. Z Samsungiem Galaxy S6 edge+ poradził sobie bez problemów, podobnie jest w przypadku Honora 7. Pamiętajcie jednak, że akcesorium to zostało stworzone do smartfonów, nie do tabletów. Oznacza to, że z utrzymaniem większego urządzenia uchwyt ten może mieć problem.

Ważną rzeczą z mojego punktu widzenia jest zawartość zestawu. Otrzymujemy tu nie tylko samo 2-częściowe akcesorium, ale również zapasową taśmę 3M do mocowania podstawki z magnesem (bo przecież kiedyś może się odkleić lub możemy zmienić telefon) oraz ściereczkę nasączoną alkoholem, by przetrzeć (i odtłuścić) oba miejsca, do których będziemy przyklejać odpowiednie części uchwytu.

Cena Steelie Car Mount Kit wynosi ok. 110 złotych.

Steelie Pedestal Kit

Oprócz uchwytu samochodowego, miałam okazję zapoznać się z innym produktem Nite Ize – podstawką pod (na?) smartfon. Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze korzystając z laptopa, odkładam swój telefon w stojak, dzięki czemu zawsze widzę jego ekran i świecącą (lub nie) diodę powiadamiającą, czego nie mogłabym powiedzieć, gdyby leżał na blacie. Ale takie rozwiązanie ma jedną główną wadę: nie jest stabilne, przez co telefon szybko może wylądować – w moim przypadku – na dywanie, bo stojak stoi tuż przy krawędzi biurka. Steelie Pedestal Kit niejako ten problem rozwiązuje.

Mając uchwyt samochodowy Nite Ize o wiele łatwiej jest korzystać z pozostałych produktów firmy, bo automatycznie mamy już jedną część zestawu (magnetyczny pierścień) zamontowaną na obudowie smartfona. Steelie Pedestal Kit to nic innego jak stojak pod smartfon, który działa na tej samej zasadzie, co opisany wyżej uchwyt.

Składa się z 8-centymetrowej nóżki, która odgrywa tu największą rolę. U góry zakończona jest metalową kulą, do której przykładamy smartfon. Na dole natomiast ma plastikową podstawę, która – dzięki zastosowaniu trzech gumowych podkładek – nie ślizga się po płaskiej powierzchni biurka, stołu czy innego rodzaju blatu.

Podobnie jak w przypadku uchwytu, także i tutaj trzeba wspomnieć o tym, że zastosowany mechanizm magnetyczny pozwala na obracanie telefonu na metalowej głowicy, co w przypadku zwykłej podstawki nie jest w żaden sposób możliwe.

Cena Steelie Pedestal Kit to ok. 169 złotych.

Steelie HobKnob Kit

Ostatnim produktem Nite Ize, który wpadł w me ręce, jest Steelie HobKnob Kit, któremu poświęcę najmniej uwagi. Nie przez wzgląd na fakt, że nie jest interesujący, a przez to, że na jego temat nie ma sensu się rozpisywać.

Steelie-HobKnob-Kit-01

Steelie HobKnob Kit to nic innego, jak akcesorium zapewniające bardziej komfortowy chwyt większych urządzeń elektronicznych, jak tablety czy czytniki książek elektronicznych. Wyglądem przypomina nieco starodawne pieczątki, a składa się z dwóch części. Pierwszą przykleja się z pomocą folii 3M do obudowy urządzenia, drugą natomiast nakłada się na nią, gdy chcemy skorzystać ze wspomnianego sprzętu, a te łączą się ze sobą dzięki magnesowi. Akcesorium zostało tak wyprofilowane, by świetnie leżało pomiędzy dwoma palcami – przede wszystkim wskazującym i środkowym.

Steelie HobKnob Kit ma jeszcze jedno istotne zastosowanie – może służyć jako nóżka/podpórka. W tym z kolei sprawdza się dzięki zastosowaniu kauczukowej głowicy.

Steelie-HobKnob-Kit-04

Cena Steelie HobKnob Kit wynosi 119 złotych.

Podsumowanie

Produkty Nite Ize, moim zdaniem, są zdecydowanie warte poświęcenia im co najmniej chwili uwagi. Początkowo myślałam, że nie będę się w stanie przekonać do tego małego uchwytu samochodowego, a okazało się, że korzystanie z niego jest nie tylko bajecznie proste, ale i praktyczne. A mając już przyklejony magnetyczny pierścień, przekonałam się też do podstawki, która zastąpiła mój dotychczasowy niestabilny stojak.

produkty-nite-ize-steelie

Nite Ize zapewnia, że magnes nie wpływa w żaden sposób na funkcjonowanie urządzeń elektronicznych, do których jest przymocowany. Trudno było to sprawdzić w praktyce, aczkolwiek nie zauważyłam żadnych odstępstw od normy – zarówno, jeśli chodzi o czas działania, jak i o samą pracę urządzeń, z którymi produkty te testowałam.

Pamiętajcie, że wszystkie produkty korzystają z taśmy 3M VHB, która potrzebuje kilku godzin, by uzyskać pełną nośność. Próba skorzystania z któregokolwiek produktu z serii Steelie wcześniej może skończyć się odklejeniem się magnetycznego pierścienia od obudowy telefonu.

Korzystaliście może z produktów z serii Steelie? Albo ich odpowiedników, które dostępne są choćby w chińskich sklepach? Dajcie znać, co myślicie na temat tego typu akcesoriów.

A jeśli jesteście zainteresowani powyższymi produktami, znajdziecie je na stronie Nite Ize.