Recenzja Meizu M2 Note

Działanie, oprogramowanie

Meizu M2 Note pracuje dzięki połączeniu ośmiordzeniowego procesora Mediatek MT6753 o częstotliwości taktowania 1,3GHz z Mali-T720 MP3 i 2GB RAM, a całość zarządzana jest przez Androida w wersji 5.1 Lollipop z nakładką Flyme OS (o której nieco niżej). Mimo niezbyt wysokich wyników uzyskiwanych w testach syntetycznych muszę stwierdzić, że smartfon ten bardzo dobrze działa podczas typowego, codziennego użytkowania. W trakcie trwania testów, które w głównej mierze polegają na zastąpieniu prywatnego telefonu, nie spotkałam się z żadną sytuacją, w której by zwolnił, zaciął się czy „zamyślił” (wyszło „3xZ”, które dotąd kojarzyło mi się wyłącznie z metodą nauki na studiach… ;)).

Benchmarki:
Quadrant: 15500
AnTuTu: 32326
3DMark:
Sling Shot ES 3.1: 172
Ice Storm: 7744
Ice Storm Extreme: 4387
Ice Storm Unlimited: 6823

Wracając do nakładki… Jak doskonale wiecie, Meizu M2 Note otrzymałam w wersji chińskiej. Oznacza to, że telefon po wyjęciu z pudełka działał pod kontrolą Flyme OS w wersji 4.5.3A. Pod koniec września została udostępniona aktualizacja nakładki do wersji 4.5.4 (zarówno A, jak i I – międzynarodowej). Próbowałam, naprawdę próbowałam zaktualizować Meizu M2 Note do tej wersji oprogramowania – straciłam na to sporo czasu i nerwów. Ale nie udało mi się to. Poległam (po bardzo nierównej walce) w momencie, w którym już wszystko wskazywało na to, że nakładka się zaktualizuje. Wbrew pozorom proces wgrywania międzynarodowej wersji oprogramowania na chiński smartfon wcale nie jest taki prosty (dla zainteresowanych instrukcja jak to zrobić dostępna jest tutaj). Dlatego też niniejsza recenzja dotyczy sprzętu działającego na Flyme OS 4.5.3A. Od razu muszę też zaznaczyć, że nie mam wiedzy na temat tego, pod jaką wersją działają egzemplarze Meizu M2 Note sprzedawane w polskiej dystrybucji.

Zacznijmy od tego, że Flyme OS nie jest do końca spolszczony, a gdzieniegdzie jest przetłumaczony błędnie. W wielu miejscach interfejsu możemy się spotkać z angielskimi słówkami, a w innych z zaskakującym tłumaczeniem – i tak, na przykład, zakładka w ustawieniach dotycząca wyświetlacza to… „wiadomości SMS”. To trochę zabawne, nie sądzicie? Z tego też powodu, jeśli nie sprawia Wam trudności język angielski, po prostu lepiej zmienić język systemu na angielski, zamiast męczyć się z „prawie-polskim”. Ale język to pierwsza kwestia. Jest kilka innych, sporo gorszych.

meizu-m2-note-recenzja-tabletowo-04

Przede wszystkim na mojej wersji Meizu M2 Note nie mogę instalować aplikacji z Google Play. Sklep był preinstalowany i dostępny po wyjęciu telefonu z pudełka, konto Google udało mi się bezproblemowo połączyć (w tym również z pełną synchronizacją kontaktów i kalendarza), ale każda próba pobrania jakiejkolwiek aplikacji kończyła się fiaskiem – zapętleniem komunikatu „pobieranie”. Pobieranie, które nigdy się nie kończy. Zatem jedynym wyjściem z sytuacji pozostało instalowanie programów wszelkiej maści z plików .apk, co jest dość uciążliwe. Na wersji smartfona sprzedawanej w oficjalnej polskiej dystrybucji Google Play powinien działać normalnie.

Drugą rzeczą, która mnie dość mocno zaskoczyła podczas korzystania z produktu Meizu, była dziwna reakcja na klawisze głośności. Gdy na przykład na ekranie domowym chcemy wyciszyć dźwięki telefonu, naciśnięcie przycisku do regulacji głośności (Vol-) zmieni jedynie głośność multimediów, a nie ogólną głośność dźwięków systemowych (przychodzących połączeń czy SMS-ów). Aby to zrobić trzeba przejść do ustawień dźwięku…

I to chyba tyle z zaskakujących rzeczy, którym musiałam stawić czoło podczas testów. Dodatkowo rozbawiło mnie, że podczas dzwonienia alarmu po polsku napisane jest, co trzeba zrobić, by go wyłączyć, natomiast już po… chińsku, jak włączyć drzemkę. Ale to już wspominałam wcześniej, że niektóre elementy nie zostały przetłumaczone (w tym przypadku – nawet na angielski).

Korzystanie z Meizu M2 Note na początku może sprawiać trudności. Wszystko przez to, że pod ekranem nie znajdziemy przycisków systemowych. Te zostały sprytnie ukryte. Pod wyświetlaczem mamy jedynie fizyczny przycisk Home. Ten jednak pełni jeszcze jedną rolę – wstecz, które uzyskuje się przez dotknięcie go. A gdzie są otwarte aplikacje? Na pasku wysuwanym z dolnej krawędzi telefonu. Na początku może się to wydawać dość skomplikowane, ale szybko okazuje się, że ten sposób korzystania ze smartfona jest bardzo intuicyjny i przystępny.

meizu-m2-note-recenzja-tabletowo-13

Naszym centrum zarządzania smartfonem, jak w każdym Androidzie, jest belka systemowa wysuwana z góry. Wysuwa się ją dwojako – za pierwszym razem pojawiają się jedynie najważniejsze ikony w ilości pięciu, natomiast za drugim, rozwijając ją dalej, pozostałych dziewięć. I tak, pod ręką mamy ikony odpowiedzialne za: WiFi, dane komórkowe, Bluetooth, jasność ekranu, wyciszenie telefonu, wibracje, tryb samolotowy, obrót ekranu, latarka, GPS, VPN, hotspot, tryb nie przeszkadzać (oznaczony jako DND -> don’t disturb) oraz SmartTouch.

A propos tego ostatniego, Meizu wprowadziło bardzo ciekawą opcję ułatwiających korzystanie z urządzenia, którą nazwano właśnie SmartTouch. To nic innego jak pływający przycisk, do którego przypisane są gesty odpowiadające za konkretną akcję (można to modyfikować w ustawieniach, co widać na dołączonych screenach):

  • kliknięcie: wstecz,
  • przytrzymanie: przeniesienie go w inne miejsce,
  • przejechanie po nim palcem w prawo lub w lewo: przełączanie się pomiędzy otwartymi aplikacjami,
  • przesunięcie do góry: powrót do ekranu domowego,
  • przesunięcie w dół: zsunięcie belki systemowej.

Flyme OS jest doceniany przez użytkowników przede wszystkim za możliwość większego wpływu na wykorzystywanie zasobów telefonu przez poszczególne programy instalowane na telefonie. Mamy możliwość nadawania uprawnień do wykorzystywania poszczególnych modułów i nie tylko każdej aplikacji z osobna. Możemy również decydować, które programy mogą wyświetlać powiadomienia oraz które mogą startować automatycznie. Wchodząc w ustawienia każdej z aplikacji mamy dostęp do zarządzania uprawnieniami – to właśnie tutaj włączymy/wyłączymy autouruchamianie, powiadomienia oraz alerty, jak również zezwolimy lub zablokujemy dostęp programu do WiFi, danych komórkowych, połączeń, GPS-u, aparatu, kontaktów, rejestru SMS-ów, etc. – w zależności od aplikacji.

Przydatną opcją jest możliwość ustawienia hasła, by osoby niepowołane nie mogły dostać się do wybranych aplikacji. W ustawieniach wybieramy programy, które chcemy, by były zabezpieczone pinem, wprowadzamy 4-6-cyfrowy pin i od tego momentu przy każdej próbie uruchomienia jednej z tych aplikacji pojawia się prośba o wpisanie hasła – dopiero po wprowadzeniu poprawnego pinu możemy z niej korzystać.

Z racji tego, że wszystko musiałam instalować z plików .apk, liczyłam się z problemami, przez które części ze standardowych gier i aplikacji nie uda mi się sprawdzić. Przy Mortal Kombat X i Dead Trigger 2 obeszło się bez problemów – co więcej, obie gry zainstalowały się poprawnie i były grywalne, co zresztą możecie zobaczyć pod koniec wideorecenzji z początku wpisu. Podczas dłuższego grania obudowa telefonu w górnej części lubi się nagrzewać, ale nie osiąga temperatur, które by były niekomfortowe dla użytkownika.

Grając chcielibyśmy cokolwiek słyszeć, podobnie jak podczas oglądania wideo i słuchania muzyki. No cóż, Meizu M2 Note nie zapewnia świetnych doświadczeń muzycznych. Żeby tego było mało, dźwięk wydobywający się z głośnika jest po prostu kiepskiej jakości, żeby nie powiedzieć, że fatalnej. Na najgłośniejszym ustawieniu dźwięk często trzeszczy i charczy, na niższych jest nieco lepiej, ale też bez rewelacji. Musicie uwierzyć mi na słowo. A do tego wszystkiego trzeba dodać, że głośnik jest mono i znajduje się na dolnej krawędzi smartfona, przez co trzymają go w pozycji poziomej często będziemy zagłuszać wydobywający się z niego dźwięk. Na szczęście dużo lepiej jest po podłączeniu słuchawek do 3.5 mm jacka audio umieszczonego na górnej krawędzi telefonu.

meizu-m2-note-recenzja-tabletowo-06

Warto zatrzymać się jeszcze przy pamięci wewnętrznej, której z 16GB do wykorzystania przez użytkownika jest 11,5GB. Gniazdo umieszczone na prawej krawędzi telefonu czyta karty o maksymalnej pojemności 32GB (większe nie są obsługiwane). Umożliwia zgrywanie wszelkiego rodzaju multimediów, ale nie przenoszenia aplikacji i gier do pamięci zewnętrznej (przenosi wyłącznie ich dane).

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Flyme OS
3. Zaplecze komunikacyjne. Aparat. Akumulator. Plusy i minusy