Nie czytaj tego tekstu – i tak nie zrozumiesz

Podstawowy problem naszych czasów? Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem

Prowadząc Tabletowo mierzę się z bardzo wieloma wyzwaniami. To nie tylko szkoła życia w ujęciu prowadzenia działalności gospodarczej, pozyskiwania reklamodawców i zarządzania ludźmi, ale również szkoła… cierpliwości. Do Was, drodzy Czytelnicy. Bo czasem już mi po prostu ręce opadają jak czytam Wasze komentarze. I nie mówię tu o trollach, których w większości jestem w stanie tolerować (albo zignorować), a o osobach, które nie czytają ze zrozumieniem. “Bo nie”.

Przechodząc przez lata edukacji ciągle byłam nastawiona na wieczne ćwiczenia z czytania ze zrozumieniem. Okazuje się, że to wcale nie było takie głupie, jak mi się może wtedy wydawało. To straszne, ale dochodzę do wniosku, że wiele osób albo nie chce zrozumieć czytanego w danej chwili tekstu, albo po prostu… nie umie. O ile to pierwsze spowodowane jest zwykłym lenistwem, a często też nadmiernym pośpiechem, tak to drugie zawsze można spróbować wyćwiczyć.

Ale to strasznie irytujące, jeśli w komentarzu pytacie o coś, co zawarte jest w tekście i wystarczy dokładnie go przeczytać, by znaleźć interesującą odpowiedź. Jeszcze bardziej wkurzające jest, gdy jest – jak byk – we wpisie konkursowym napisane, że odpowiedzi należy przysyłać drogą mejlową, a udzielacie ich w komentarzach. Przykładów nie muszę szukać daleko. Choćby konkurs, w którym do wygrania jest pięć sztuk myPhone Infinity. W treści wyraźnie zaznaczyłam gdzie należy kierować odpowiedzi. Ale po co to w ogóle czytać… Część osób, które zamieściły odpowiedzi pod wpisem, z pewnością zrobiło mi na złość, ale większa część po prostu nie doczytała. Co gorsza, jest to równoznaczne z faktem, że nie zapoznała się z regulaminem, w którym kolejny raz jest wskazany sposób przekazywania prac konkursowych.

Inny przykład. Wrzuciłam na Twittera wpis: „Pomysł dobry, wykonanie zacne, ale make-up genialny. ChoreO. z muzyką przez dekady (Sketchshe Cover)” z linkiem do skądinąd bardzo dobrego wideo. W odpowiedzi dostałam komentarze, że to kradziony pomysł od Sketshshe. Po chwili okazywało się, że wszyscy, którzy to napisali, nie doczytali, że jest to cover (a przecież jest w tytule! I w moim tweecie również!)”.

Przerywnik:

A to tylko dwa wybrane przykłady. Można je mnożyć, ale nie będę Wam już zajmować niedzielnego późnego wieczoru. Sami doskonale wiecie, jak jest. Czytając treści w sieci w pośpiechu często umykają nam rzeczy ważne. Często jednak po prostu nie potrafimy przeczytać czegoś ze zrozumieniem tak, by wyłapać interesujące nas informacje. A połączenie tych dwóch składowych jest katastrofalne w skutkach.

Pośpiech. Czasy instant. Chcemy wszystko tu i teraz. Natychmiast. Ciągle się śpieszymy i nie potrafimy dłużej zatrzymać przy jednym tekście. Chcemy wszystko mieć wytłuszczone, a jeśli poruszany jest trudniejszy temat – wytłumaczenie podane na tacy, by nie musieć szukać go gdzieś indziej. Lenistwo. Skoro już ktoś coś pisze, to mógłby rozwinąć temat, by – znowu – nie musieć szukać dalej i głębiej.

Żeby nie było, nie jest to jednie mój wymysł czy czysta obserwacja. Potwierdzają to badania socjologiczne OECD przeprowadzone w ramach Międzynarodowego Badania Kompetencji Osób Dorosłych na osobach w wieku 16-65 lat. Więcej na ten temat znajdziecie pod tym linkiem. Wyniki są zatrważające i zdecydowanie warto się z nimi zapoznać (ale ze zrozumieniem!), a w grafice załączonej powyżej tekstu możecie zobaczyć jak Polska wypada na tle innych krajów pod względem właśnie rozumienia tekstu.

Myślę, że sporo osób prowadzących swoje blogi czy portale, ale również zwykli redaktorzy podpiszą się pod tym tekstem rękami i nogami. Bo taka jest, niestety, smutna rzeczywistość. Jesteśmy coraz bardziej leniwi, coraz bardziej się śpieszymy i nie potrafimy czytać. A my, piszący, coraz bardziej i częściej irytujemy się tym, co wypisujecie w komentarzach właśnie przez brak zrozumienia języka pisanego…

Drogie społeczeństwo, zacznijmy więcej czytać. A zrozumienie tekstu pisanego przyjdzie nam z większą łatwością.