... chyba że przysłonimy czymś światło

Tania polska (nie)hybryda? Recenzja Krüger&Matz EDGE 1081

Tablety od Kruger&Matz wyposażone w system Windows to wciąż jeszcze świeży temat. Polski dystrybutor Lechpol, który jest właścicielem tej marki, zdecydował się wkroczyć na rynek okienkowych urządzeń w połowie lipca. Pierwszemu produktowi – KM 1080 – brakowało wiele do ideału. Jednak jakiś czas później pojawił się następca, który miał poprawić wizerunek serii. Tablet ten otrzymał nazwę EDGE 1081. Jak się sprawował od czasu unboxingu? Zapraszam do lektury.

EDGE 1081 jest bardzo ciekawą produkcją, w której otrzymujemy za stosunkowo niską cenę nie tylko urządzenie z pełnym systemem Windows 8.1, ale także wyposażone w ekran fullHD. Również jego podzespoły należą do dobrych – cztery rdzenie procesora, pamięć RAM o wielkości 2 GB a także możliwość dokupienia opcjonalnego modemu 3G. Dodatkowo od początku mamy możliwość wprowadzania informacji do tabletu za pomocą klawiatury fizycznej, dołączanej przez producenta. Na ile jednak sprawdzają się poszczególne elementy? Czy urządzenie to jest dopracowane lepiej od swojego poprzednika, K&M 1080/1080G? Odpowiedzi poniżej w tekście oraz powyżej w filmiku. km_edge_1081_unbox_01 Opis 10,1-calowego tabletu marki Krüger&Matz rozpocznę od podania pełnej specyfikacji urządzenia:

Ekran 10,1″ IPS
Rozdzielczość 1920 x 1200 pikseli
Procesor 4-rdzeniowy Intel Bay Trail-T Z3735D
Pamięć RAM 2 GB DDR 3
Pojemność 32 GB eMMC (Samsung MBG4GC)
Aparat 2 Mpix z przodu oraz 5 Mpix z tyłu
System operacyjny urządzenia Windows 8.1
Łączność WiFi 802.11 b/g/n
Bluetooth 2.1
Modem 3G (opcjonalnie)
Złącza microUSB OTG 2.0
USB 3.0
miniHDMI
wyjście audio miniJack 3,5mm
czytnik kart microSDHC (do 32GB)
Inne mikrofon
głośnik x2
akcelerometr
Waga tablet: 592 gramy
etui: 310 gramów
modem 3g: 12 gramów
Akumulator 7 900 mAh
Cena 999 złotych

Wiedząc już czego możemy oczekiwać od technicznej strony urządzenia, przejdźmy do poszczególnych podpunktów. Każdy tytuł prowadzi do konkretnego etapu w wideorecenzji, także można szybko przejść do konkretnej części. Dajcie znać w komentarzach, co o tym sądzicie. Zapraszam!

Wykonanie

Na pierwszy rzut oka EDGE 1081 wygląda jak standardowy tablet. Mamy tutaj do czynienia z 10,1-calowym błyszczącym ekranem, dookoła którego znajduje się czarne obramowanie o szerokości. Przy wyłączonym wyświetlaczu ramka nie wyróżnia się kolorem, w rezultacie czego całość wygląda estetycznie. Pod ekranem odnajdziemy przycisk z logo systemu Windows, podczas kiedy nad nim kamerkę internetową oraz diodę, która może świecić na czerwono. O kolorystyce możemy się przekonać zarówno podczas uruchamiania tabletu jak i włączonej kamerce internetowej, dzięki czemu w teorii niemożliwym jest, byśmy byli nagrywani bez świadomości o tym fakcie.

Przechodząc na plecki urządzenia odnajdujemy tam kombinację dwóch kolorów – jeden szarawy, drugi z odcieniem zielonego. Pierwszy dotyczy obramowania tylnej części, które zostało wykonane z tworzywa sztucznego. Widać tutaj wyraźnie łączenie poszczególnych części, tzn. górnej, dolnej oraz bocznych. Podczas kiedy horyzontalne są lekko chropowate, wertykalne już nie oferują przy kontakcie z nimi większego tarcia. Część środkowa została za to wykonana z aluminium szczotkowanego, które zapewnia większą solidność obudowy oraz lepszą ochronę przed uszkodzeniami. Pomimo iż całe plecki wyglądają dobrze, producent mógł postarać się trochę bardziej, by wszystkie elementy komponowały się w jednolitą całość. Podczas kiedy tablet leżąc na plecach będzie bezpośrednio dotykał częścią aluminiową podłoża, plastikowa ramka – ze względu na swoiste zaokrąglenie – znajdzie się lekko nad powierzchnią, co może skutkować w małej ilości jej zarysowań przy przesuwaniu.

Na bokach EDGE 1081 odnajdziemy również tworzywo sztuczne, natomiast konstrukcyjnie są one lekko wcięte w stosunku do samych krawędzi. Na górnej części odnajdziemy głośniki oraz dwa przyciski do kontroli głośności. Przyciski są plastikowe i wyraźnie odstają od obudowy. Na dole nie odnajdziemy niczego prócz portu pinowego do komunikacji z klawiaturą oraz otworów na jej podczepienie. Lewa krawędź została natomiast wyposażona we wszystkie możliwe porty. Odnajdziemy tutaj diodę LED, która świecąc na czerwono poinformuje nas o ładowaniu tabletu bądź pulsując da znać o krytycznym poziomie akumulatora. Następnie umieszczony jest przycisk od zasilania, wyjście audio miniJack 3,5mm, port miniHDMI, czytnik kart microSD/SDHC, port microUSB i USB 3.0, wejście na ładowarkę oraz mikrofon. Widzimy zatem, że to właśnie lewa krawędź jest głównym „centrum sterowania”. Sama grubość urządzenia jest zadowalająca – co prawda 11 mm w tym momencie nie powala, ale pamiętajmy, że dzięki temu otrzymujemy dostęp do pełnego portu USB bezpośrednio w tablecie.

Cały tablet robi ogólnie pozytywne wrażenie. Dzięki swojej wadze mamy odczucie nie tyle ciężaru, co solidności, a to przekłada się już na ogólny komfort użytkowania. Tablet nie trzeszczy, nie wygina się, a przy naciskach kontrast wyświetlanego obrazu nie ulega przekłamaniu – dobra robota.

Klawiatura

Choć EDGE 1081 może wyglądem przypominać trochę hybrydę, zastosowana tutaj klawiatura zdecydowanie nie pozwala na oficjalne zaliczenie go do tego grona urządzeń. Brak dodatkowego akumulatora, dysku twardego czy portów to jedna kwestia. Na drugą przychodzi sposób wykonania oraz mocowania ekranu z naszą a’la stacją dokującą. Tak naprawdę mamy tutaj do czynienia po prostu z etui do tabletu, które ma od razu wbudowaną klawiaturę i gładzik. Na pocieszenie warto wspomnieć, że zaletą takiego rozwiązania jest niewielka waga połączonego zestawu.

Do wykonania etui użyto materiału przypominającego zamsz. Choć zbiera on hojnie kurz i brud, to jednak równie łatwo daje się z tego wyczyścić. Do tego jest naprawdę przyjemny w dotyku, co ma duże znaczenie, jako że w odróżnieniu do K&M 1080/1080G użyto tego materialu na całą powierzchnię etui. Dzięki temu zestaw nie tylko wygodnie leży w ręku, ale również nie wyślizguje się. Etui samo się będzie się otwierać dzięki zastosowanym w tworzywie magnesom. Gwarantują one nie tylko zamknięcie klapy przy włożonym do środka tablecie, ale także możliwość ustawienia go w pozycji pionowej.

Taka kombinacja daje nam w rezultacie coś na wzór małego netbooka, na którym możemy notować za pomocą fizycznych klawiszy. Niestety nie mamy jednak możliwości zmiany kąta wychylenia. Chociaż przy ekranie IPS obraz będzie widziany praktycznie pod każdym kątem, to jednak ma to istotny wpływ na wygodę użytkowania zestawu w różnych warunkach. Możemy zapomnieć o komfortowej pracy na tablecie z podpiętą klawiaturą przy położeniu zestawu na kolanach. Nie tylko najmniejszy ruch może spowodować „rozjechanie” się etui, ale także i kąt wychylenia jest stanowczo za mały. Na szczęście łączenie umożliwia już rozłożenie zestawu tak, by między klawiaturą a tabletem było 180+ stopni. Jednak wtedy musimy martwić się o oparcie ekranu już we własnym zakresie.

Same klawisze dają przeciętny komfort użytkowania. Oferują mały opór przy nacisku, dzięki czemu nie hałasują tak bardzo, ale mamy przez to wrażenie takiej zbyt dużej „miękkości”. Do tego dochodzi wyginanie się całej klawiatury w momencie stukania w klawisze. W rezultacie psuje nam to wrażenie dobrej jakości sprzętu, które zaoferowała część ekranowa. Układ przycisków jest specyficzny, mamy tutaj do czynienia z układem amerykańskim, czyli szerokim lewym shiftem oraz małym klawiszem enter. Co może na początku użytkowania przeszkadzać, to nietypowe umiejscowienie prawego klawisza Shift. Znajduje się on na samym skraju klawiatury, będąc po drugiej stronie klawisza strzałki w górę, niżeli jest to zazwyczaj przyjęte. Oczywiście to już indywidualna kwestia przestawienia się na taki układ.

Na plus można zaliczyć z pewnością 3 diody, umiejscowione po prawej stronie, pod klawiaturą. Dzięki nim będziemy mieli bezpośrednio kontrolę nad aktualnie wciśniętymi klawiszami typu „lock” (Caps, Num oraz Scroll). Sprawdzają się one również przy kontroli, czy klawiatura jest dobrze podpięta do tabletu. W przypadku testowanego modelu były z tym pewne problemy i czasem należało odłączyć i podłączyć ją kilkukrotnie, zanim została wykryta. Z pewnością na ten fakt miał w dużym stopniu wpływ sposób mocowania urządzenia, a dokładniej jego defekt.

Samo połączenie bazuje na wąskim pasku z portem pinowym. W przypadku testowanego egzemplarza był on wygięty w lekki łuk, przez co nie do końca stykał się on na samym środku z tabletem, czyli w miejscu kluczowym dla prawidłowej komunikacji. Jako że nie jest on jakoś specjalnie wzmacniany, nie udało się go naprostować przez realną możliwość połamania tego elementu. Nie jest to z pewnością atutem całego zestawu. Co w przypadku, kiedy klawiatura uszkodzi nam się w stopniu znacznym? Według uzyskanych przeze mnie informacji można dokupić całe etui za 150 złotych.

Co do touchpada, to przede wszystkim warto zerknąć do filmiku i samemu się przekonać. Niestety sprawuje się bardzo źle, sporadycznie reaguje w oczekiwany sposób. Bywa, że przeprowadzenie najprostszych czynności to spore wyzwanie. Ale z drugiej strony można zawsze skorzystać z zewnętrznej myszy, podłączanej przewodowo, bezprzewodowo (radiowo) bądź też poprzez komunikację Bluetooth.

Wyświetlacz

W dobie ekranów 4K (czy też 5K od Apple) wysoka rozdzielczość na mniejszych urządzeniach jest coraz bardziej normą. W przypadku EDGE 1081 otrzymujemy już 1920×1200 pikseli, czyli tak naprawdę fullHD. Dzięki zastosowanej błyszczącej matrycy IPS można śmiało używać tabletu do wyświetlania filmów w dobrej jakości, które oglądać może kilka osób. Oczywiście pod warunkiem, że nie zrazi ich mała przekątna ekranu, czyli 10,1 cala.

Jednak to co w domowych warunkach sprawdzać się może dobrze, na dworze już niekoniecznie. Niestety błyszcząca matryca bardzo łatwo odbija światło, przez co korzystanie z tabletu na świeżym powietrzu może być problematyczne. Jeżeli dodamy tutaj jeszcze brak możliwości wychylenia ekranu przy wpiętej klawiaturze, może być już naprawdę ciężko. Tym bardziej, iż jasność na poziomie 250 cd/m2 nie zapewni dużego podświetlenia. A co jeżeli pozbędziemy się klawiatury, by mieć większą kontrolę nad odblaskami? Tutaj pojawia się kolejny problem – odciski palców.

Wyświetlacz nie został niestety pokryty żadną powłoką, która zapewniałaby małe zbieranie się osadu na ekranie. Widać to już po kilku minutach użytkowania za pomocą dotyku – nasze odciski palców są tak widoczne, że śledczy nie musieliby ich nawet zdejmować, tylko analizowaliby już je bezpośrednio. Zatem noszenie ze sobą ściereczki, najlepiej z mikrofibry, obowiązkowe.

Jakość wyświetlanego obrazu jest na wysokim poziomie, a sam ekran z pewnością należy do ogromnej zalety EDGE 1081. Kąty widzenia są wysokie, jak przystało na ekran IPS. Nie spotkamy się z żadnymi przekłamaniami kontrastu przy spąglądaniu z boków, góry czy dołu. Responsywność na dotyk jest zadowalająca, rzadko kiedy trzeba dwukrotnie stukać wybraną opcję. Warto pamiętać jednak, że z wysoką rozdzielczością wiąże się wyświetlanie małych elementów w trybie desktopowym. Warto zmienić sobie ich wielkość w ustawieniach – o tym jak, zdnajdziecie bezpośrednio w filmiku.

Sprawność (procesor, RAM, grafika, dysk)

W tablecie umieszczono czterordzeniowy procesor, 2 GB pamięci RAM oraz zintegrowana grafikę. Taka kombinacja powinna w zupełności wystarczyć do codziennego zastosowania. Mimo iż zastosowaną jednostką główną jest Intel Atom, to nie ma co porównywać jej do układów stosowanych kilka lat temu w netbookach. Wzrost wydajnościowy jest bardziej, niż znaczny. Jedyne na co należy zwrócić szczególną uwagę, to fakt, iż procesor ten działa w oparciu o architekturę 32 bitową – a co za tym idzie, programy skierowane pod 64-bitowe systemy nie będą działać. Taktowanie tego modelu Bail Trail-T wynosi standardowo 1,33 GHz, w porywach do 1,86 GHz. Dodatkowe wsparcie zapewnia pamięć RAM w standardzie DDR3, a dokładniej jednokanałowy DDR3L-RS 1333.

Nie zapominajmy jednak o jeszcze jednym bardzo ważnym elemencie technicznym EDGE1081, jakim jest dysk główny. W tym przypadku zastowano rozwiązanie Samsunga. Pamięć typu eMMC to dokładniej MBG4GC, który oferuje pojemność 32 GB* oraz średnią prędkość odczytu w okolicach 165 MB/s. Bezpośrednio po pierwszym uruchomieniu systemu do dyspozycji użytkownika powinno być około 19,5 GB wolnego miejsca. To dość sporo, zważywszy na to że mamy już tutaj zainstalowany system Windows 8.1 oraz zaimplementowany na ukrytej partycji jego obraz do ewentualnego przywrócenia. Oczywiście zawsze można tą przestrzeń użytkową powiększyć, stosując kartę pamięci. Niestety EDGE 1081 współpracował tylko w przypadku kart microSD/SDHC o maksymalnej pojemności 32GB. Dlatego też warto zastanowić się nad dyskami w chmurze, a szczególnie OneDrive – w końcu do urządzenia otrzymujemy licencję, która między innymi gwarantuje nawet 1 TB przestrzeni na serwerach Microsoftu.

Dla bardziej wymagających zamieszczam powyżej screeny z wynikami różnych testów. Sprawdzałem wydajność procesora, pamięci RAM, GPU oraz dysku głównego.

*domyślnie przedrostków używamy dla potęg 10 (kilo = 1000, mega = 1000000 itd.), jednak w przypadku IT mamy tutaj potęgi dwójek (kilobajt = 1024 bajtów, megabajt = 1048576 bajtów itd.). W rezultacie kiedy producent mówi, że pojemność to ’30GB’, ma na myśli 30 000 000 000 bajtów; podczas kiedy 30 GB = 32212254720 bajtów. Wówczas nasze ’30GB’ to tak naprawdę około 27,9397 GB. A zatem tracimy ponad 2 GB na takim 'chwycie marketingowym’.

Wydajność (gry, programy)

Chyba większość osób zgodzi się z opinią, że tablety nie są głównie do gier. Oczywiście za wyjątkiem tych, które są produkowane konkretnie do takiego celu – jak przykładowo NVIDIA Shield Tablet. Od czasu do czasu zdaży się jednak, że chcemy zrelaksować się i przenieś w wirtualny świat gier. Tak długo, jak będzie to oznaczało uruchomienie któregokolwiek tytułu dostępnego w trybie Metro (do pobrania ze Sklepu), EDGE 1081 nie powinien mieć z tym problemów. Chociaż potrafi trochę spowolnić przy większym zamieszaniu na boisku w FIFA 15, nie ma to większego wpływu na komfort rozgrywki. Co jednak, jeżeli przyjdzie nam ochota na odpalenie gry w trybie pulpitu?

EDGE 1081 poradzi sobie trochę gorzej niż Acer Switch 10. Tutaj nawet przy najmniejszych ustawieniach nie ma co liczyć na pełną ilość FPSów w znanym League of Legends (LoL) – co nie zmienia faktu, iż jest grywalna. Również większość tytułów z grafiką w 3D sprawi nam problem, za wyjątkiem starszych produkcji, jak GTA Vice City czy San Andreas. Jeżeli chodzi o jakieś zaawansowane programy, to głównie zaboli nas mała ilość pamięci RAM. Zapomnijmy o programach typu Photoshop czy AutoCAD. Otwieranie nawet mniej rozbudowanych projektów może zakończyć się niepowodzeniem. Tak samo w przypadku kilku plików RAW. Procesor natomiast może nas zawieść, gdy przykładowo użyjemy MATLABa do poważniejszych obliczeń.

Jednak jak wspominałem już wcześniej, urządzenie dobrze sprawdzi się przy pisaniu tekstów, podstawowej obróbce zdjęć, przeglądaniu internetu czy też korzystania z multimediów. Dołączony do EDGE 1081 najnowszy pakiet Microsoft Office 365 (sam w sobie wart około 300 złotych) wraz z dołączaną w etui klawiaturą zaspokaja pierwszy wymóg. Przeglądanie stron nie powinno w dużym stopniu spowolnić pracę urządzenia, nawet jeżeli na jednej z kart w tle odtwarzany będzie filmik z YouTube. Tablet poradzi sobie z filmami w fullHD, bezpośrednio na wbudowanym ekranie, jak i z wyższą rozdzielczością, również poprzez kabel microHDMI. Niestety zarówno przy wideo, jak i bezpośrednio podczas słuchania muzyki, szybko da się wyłapać kiepską jakość wbudowanych głośniczków. Dają one przytłumiony dźwięk, dochodzący jakby z wnętrza urządzenia. Na szczęście jakość ulega znacznej poprawie przy odtwarzaniu z wyjścia miniJack czy też poprzez łączność Bluetooth.

Akumulator

Model EDGE 1081 oferuje wbudowany akumulator o pojemności 7900 mAh. Pozwala on na korzystanie z tabletu przez 6 godzin, a nawet i więcej – zależnie od wykonywanych czynności oraz poziomu podświetlenia ekranu. Wynik ten nie należy może do najlepszych, ale jest już zadowalający jak na urządzenie z systemem Windows. Czy w takim razie można korzystać z EDGE 1081 jako zamiennika laptopa podczas podróży? Teoretycznie tak, ale warto mimo wszystko zaopatrzyć się w ładowarkę. Dobrze, że jest ona niewielkich rozmiarów.

Co więcej, oprócz domyślnego zasilacza, zakończonego okrągłą wtyczką, można także podładować EDGE 1081 poprzez port microUSB. Jednak takie rozwiązanie nie jest pełnym zamiennikiem. Standardowe zasilanie (5V i 2 A) przekazuje zbyt mało energii, by tablet z maksymalnie podświetlonym ekranem był ładowany. Jednak już przy jasności wyświetlacza na poziomie około 50% stan akumulatora zaczął powoli wzrastać.

Podczas przeprowadzonej symulacji otrzymałem wynik na poziomie 5 godzin 48 minut użytkowania. Biorąc EDGE 1081 na uczelnię przekonałem się, że taki czas można przekroczyć. Warunkiem jest przeciętnie podświetlony ekran oraz sporadyczne korzystanie z multimediów. Wówczas tablet wytrwał ponad 7 godzin. Innego dnia korzystałem głównie z modemu 3G surfując po internecie – wtedy to EDGE 1081 posłużył przez 5 godzin.

Aparat i kamerka

W urządzeniu zastosowano dwa obiektywy – zarówno z przodu jak i tyłu obudowy. Nad ekranem odnajdziemy kamerkę internetową o matrycy 2 MPix, która pozwoli na komunikowanie się przez programy VoIP – typu Skype – czy też nakręcanie przeciętnej jakości tzw. vlogów (video blogów). Do zdjęć raczej tego obiektywu nikt nie będzie używać, chyba że typu „selfie”. Wówczas przy przeciętnym oświetleniu trzeba liczyć się ze sporym szumem.

5 MPix aparat, który odnajdziemy nad aluminiowymi pleckami tabletu, sprawuje się bardzo dobrze. Nie zabrakło tutaj trybu autofokus, do którego nie ma większych zastrzeżeń, zwłaszcza przy zdjęciach robionych z bliska. Odwzorowanie kolorów jest na dobrym poziomie. Pamiętajmy jednak, że aparat w tablecie to dodatek, a nie główny element. Przyda się on głównie zapewne studentom, by – oczywiście za zgodą prowadzącego – robili zdjęcia slajdów na wykładach.

W filmiku znajdziecie przykładowe nagrania. Jedno z nich jest z kamerki internetowej, które zrobiłem  w warunkach domowych. Drugie to zaprezentowanie możliwości rejestrowania wideo 5 MPix aparatem, tym razem już na otwartym terenie.

Dodatki

EDGE 1081 nie posiada modułu NFC, nie ma też odbiornika GPS. Znajdziemy tutaj co prawda modem WiFi, ale tylko w standardach b/g/n. Do tego Bluetooth w wersji 4.0, co też nie jest żadną nowością. Czy zatem jest coś, co wyróżnia to urządzenie na rynku? Tak – producent daje nam możliwość rozbudowania tabletu o modem 3G kiedy sami o tym zadecydujemy. Taka opcja powinna spodobać się wszystkim użytkownikom. Modem jest dostępny w sprzedaży jako akcesorium, można go kupić np. w sieci LPelektronik. Na oficjalnej stronie ma pojawić się wkrótce. Dokładny model to Huawei E1220S-2.

Aby skorzystać z mobilnego internetu należy wyposażyć się w pełną kartę SIM. Sam modem należy umieścić przy wyłączonym tablecie, bądź też zrestartować system, by został on wykryty. Przy dobrym zasięgu nie ma większych problemów, łącze jest stabilne i nie pojawiają się żadne komunikaty o błędach. Należy jednak pamiętać, iż komunikacja mobilna zapewni nam maksymalną prędkość do 21 Mb/s. Na szczęście modem radzi sobie także z kartami Aero2.

Również tutaj warto podkreślić istnienie pełnego portu USB 3.0, który znajduje się w obudowie tabletu. To właśnie on, wraz z microUSB, zapewnia bezproblemową możliwość podłączenia większej ilości akcesoriów. Daje sobie radę zarówno z myszkami czy pendrive’ami, jak i wymagającymi odrobinę więcej mocy dyskami zewnętrznymi.

Na pocieszenie otrzymujemy do urządzenia licencję na roczny pakiet Microsoft Office 365 w opcji Personal. Koszt takiego produktu na stronie producenta wynosi prawie 300 złotych, także jest to bardzo fajna opcja przykładowo dla osób studiujących, które szukają jakiegoś urządzenia do notowania na wykładach. Cały pakiet jest preinstalowany na tablecie, a to co pozostaje nam do zrobienia, to przepisanie kodu aktywującego – dołączony będzie na karteczce w pudełku. Korzyści z samego pakietu? Nowsze aplikacje Office i ich aktualizacje, możliwość przypisania dwóch urządzeń (tablet + komputer) do jednej licencji oraz nielimitowana ilość dysku w chmurze OneDrive.

Zastosowanie

Takie lekkie podsumowanie, w zależności od przeznaczenia.

[tabs] [tab title=”Na uczelnię”]

+ licencja na rok pakietu Office 365
+ lekki i poręczny
+ aparat z tyłu urządzenia
+ klawiatura fizyczna

– bardzo zawodny touchpad
– brak możliwości ustawienia kąta wychylenia[/tab]

[tab title=”Do gier”]

+ gry przeglądarkowe
+ LOL na niskich ustawieniach (do ~30 fps)
+ gry z trybu Metro (kafelkowego)

– nic bardziej wydajnego
– mało pamięci RAM
– zintegrowana grafika [/tab]

[tab title=”Do domu”]

+ bezproblemowe przeglądanie stron
+ obsługa fullHD
+ możliwość podłączenia do klawiatury
+ kamerka internetowa
+ pełny port USB 3.0

– mały ekran
– kiepskiej jakości głośniki [/tab]

[tab title=”Do pracy”]

+ mały i poręczny
+ przeciętna klawiatura fizyczna
+ licencja na rok pakietu Office 365
+ pełny port USB 3.0

– błyszczący ekran
– bardzo zawodny touchpad [/tab] [/tabs]

Porównanie z Acerem Switch 10

Jako że poprzednio otrzymałem do testów Acer Aspire Switch 10, mam możliwość porównania obu urządzeń. Na pierwszy rzut oka w specyfikacji nie ma zbyt wielu różnic – tablety posiadają taką samą przekątną ekranu, 4-rdzeniowe procesory, 2 GB pamięci RAM oraz 32 GB pojemności użytkowej. Jednak oprócz pozornych podobieństw znajdziemy także sporo całkowicie inny elementów. Który model wypada zatem lepiej?

Pierwszą różnicą jest ekran. Jeden i drugi tablet ma na wyposażeniu matrycę IPS, zapewniającą duże kąta widzenia. Jednak EDGE 1081 posiada bezsprzecznie większą rozdzielczość, co widać na pierwszy rzut oka. Ma to wpływ na odtwarzanie wszelkich filmów oraz wyświetlanie zdjęć. Nie ma jednak róży bez kolców – brak technologii Zero Air Gap powoduje większe odblaski przy mocniejszym oświetleniu, niżeli u rywala. Jako że odtwarzaniu filmów zazwyczaj towarzyszy dźwięk, wspomnę tutaj także o głośnikach. Te w Switchu 10 nie tylko są lepiej umiejscowione (przód tabletu, pod ekranem), ale i prezentują znacznie lepszą jakość, mniej przytłumioną.

Druga istotna różnica to stacja dokująca. Tak naprawdę EDGE 1081 nie posiada żadnej, gdyż w jego przypadku jest to po prostu etui z klawiaturą. Nie odnajdziemy zatem żadnego portu USB, dodatkowego dysku ani akumulatora. Tego ostatniego brakuje zresztą także u Switcha 10. A szkoda, gdyż mogłoby to istotnie wpłynąć na czas pracy urządzenia. W tym momencie ten wynosi o 40 minut mniej na EDGE 1081, przynajmniej według przeprowadzonych symulacji. Samo mocowanie również ma tutaj znaczenie – nasz główny bohater recenzji może zostać wychylony tylko o ustalony kąt, podczas kiedy Switch 10 oferuje dość szeroki zakres kombinacji. Na plus można jednak zaliczyć fakt, że po położeniu ekranu do 180 stopni EDGE 1081 potrafi nadal komunikować się z klawiaturą. Dodatkowo pełny port USB znajdujący się w części ekranowej posiada już standard USB 3.0, podczas gdy Switch w stacji dokującej pochwalić się może tylko USB 2.0.

Kolejna różnica to pojemność użytkowa. W przypadku hybrydy od firmy Acer otrzymujemy 32 GB pamięci eMMC oraz dysk twardy 500 GB w stacji dokującej. Całość można rozbudować o dodatkowe 64 GB dzięki czytnikowi kart. EDGE 1081 posiada natomiast pamięć eMMC o pojemności 32 GB, które rozbudować można maksymalnie o kolejne 32GB na microSDHC. Średnia prędkość odczytu w Switchu wynosi około 140 MB/s, czyli o jakieś 25 MB/s mniej niż bohater recenzji.

Na plus w EDGE 1081 z pewnością należy zaliczyć aparat znajdujący się z tyłu urządzenia. Matryca 5 MPix zapewnia zadowalającą jakość zdjęć, dzięki czemu całe urządzenie jest bardziej przyjazne m.in. studentom uczęszczającym na wykłady. Dodatkowo posiada on kamerkę internetową – taką samą, jak w Switchu 10. Czyli w obu urządzeniach damy radę komunikować się przykładowo przez Skype.

Różnica jest także w dodatkach. Switch 10 w wersji z ekranem o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli posiada dołączony pakiet Microsoft Office 2013, który daje nam dożywotni dostęp do programów. Cena takiego kodu wynosi około 600 złotych na stronie producenta. EDGE 1081 oferuje z kolei licencję na rok użytkowania pakietu Microsoft Office 365, wartego około 300 złotych. Jednak tutaj możemy także pokusić się o zakup opcjonalnego modemu 3G, co dla wielu osób będzie miało wielkie znaczenie.

Na koniec kilka słów o jakości wykonania obu tabletów. W przypadku EDGE 1081 mamy do czynienia z aluminiowymi pleckami, które otoczone są jednak plastikową obudową. Trochę szkoda, gdyż całość będzie przez to bardziej podatna na pęknięcia niżeli Switch 10. Jednak przyjemne w dotyku etui EDGE 1081 poprawia ogólną opinię o zestawie, a odczucie solidności tabletu upewnić może właściciela, że dokonał właściwego zakupu.

Model: EDGE 1081 Acer Switch 10 | Komentarz
Wykonanie: + | aluminiowa obudowa całego ekranu Switcha wygrywa
Klawiatura: + | pełnoprawna stacja dokująca z dyskiem twardym i portem USB
Wyświetlacz: + | mimo większych odblasków o wiele wyższa rozdzielczość EDGE 1081
Sprawność: + | Switch posiada wydajniejszy procesor z dwukanałową architekturą pamięci DDR3
Wydajność:  + + | oba będą miały podobną wydajność, która wystarczy do podstawowego zastosowania
Akumulator: + | akumulator starcza na dłużej
Kamerka: + | EDGE 1081 oprócz kamerki internetowej posiada także 5 MPix aparat z tyłu urządzenia
Estetyka: + | lepsze spasowanie całości, ładne wykończenie obudowy
Dodatki: + | do obu dołączane są pakiety Microsoft Office, jednak EDGE posiada dodatkowo opcjonalny modem 3G

Podsumowanie

Chociaż EDGE 1081 może początkowo przemawiać do nas jako hybryda, tak naprawdę nią nie jest. Mimo wszystko za stosunkowo niską cenę – przy oficjalnej kwocie 999 złotych, choć znajdziemy w internecie także oferty nawet po 749 złotych – otrzymujemy tablet, który sprawdzi się w codziennym użytkowaniu. Ekran IPS o rozdzielczości fullHD, pełny port USB 3.0 oraz możliwość dodania modemu 3G powoduje, że urządzenie jest bardziej niż praktyczne. Oczywiście należy pamiętać, że zastosowanie 4-rdzeniowego procesora i 2 GB pamięci RAM nie pozwoli na robienia czegoś bardziej wydajnego. Przy grach ograniczać nas głównie będzie zintegrowana grafika. Przy obliczeniach przeciętny procesor. No i zawsze pozostaje kwestia niewielkiej ilość zasobów pamięci. Niemniej otrzymujemy urządzenie z pełnym systemem Windows 8.1 oraz licencją na rok pakietu Microsoft Office 365. Do tego przyjemne w dotyku i praktyczne etui wraz z wbudowaną klawiaturą fizyczną i gładzikiem. Jednym słowem – tablet wart rozważenia, jeżeli szukamy czegoś lekkiego i poręcznego, a zarazem otwartego na podłączenie dodatkowych akcesoriów.

 

/Słowo od autora: serdecznie przepraszam Was, drodzy Czytelnicy, za tak duże opóźnienie w recenzji. Całość była już praktycznie gotowa od dłuższego czasu, niestety ostatnimi czasy wiele wydarzeń spowodowało taki obrót sprawy. Za opóźnienie ponoszę winę tylko i wyłącznie ja, nie całe Tabletowo.pl.
Jeszcze raz przepraszam.