Secret Files: Sam Peters – kompaktowy spinoff popularnej przygodówki

Rosnąca popularność tabletów przywróciła do życia kilka wymierających gatunków gier, które zaskakująco dobrze sprawdzają się na ekranach dotykowych. Wśród nich prym wiodą przygodówki typu Point & Click, które przeżywają właśnie drugą młodość.

Popularność produkcji tego typu sprawiła, że wydawcy nie tylko zaczęli masowo odświeżać klasyki gatunku, ale też bardziej ochoczo zabrali się za produkcję nowych tytułów. Idealnym przykładem tego zjawiska jest Sam Peters, czyli SpinOff popularnej serii Secret Files pozwalający nam wcielić się w blond reporterkę, którą mieliśmy już okazję poznać w drugiej części gry.

Secret Files Sam Peters

BLONDYNKA NA TROPIE

Niestety, moje pierwsze spotkanie z tytułową bohaterką nie należało do najmilszych. Okazuje się bowiem, że gra ma pewien błąd, który sprawia, że na iPadach z ustawionym naszym ojczystym językiem nie wyświetlają się przyciski w głównym menu. Zanim jednak dowiedziałem się o tym fakcie zdążyłem kilkukrotnie zrestartować grę przekonany o tym że po prostu zawiesza się ona na ekranie ładowania, podczas gdy tleniona blondynka z pieprzykiem à la Marilyn Monroe nieustannie patrzyła na mnie drwiąco z kamiennym wyrazem twarzy. Kiedy już udało mi się odpalić grę okazało się natomiast, że główna bohaterka jest kobietą charakterną, narcystyczną i arogancką, a jej zachowanie w początkowych etapach gry może wydawać się dość denerwujące. Na szczęście wrażenie to zanika wraz z rozwojem fabuły, a po jakimś czasie da się nawet odczuć sympatię do bezczelnej bohaterki (a przynajmniej zacząć ją tolerować).

Secret Files Sam Peters

Fabuła gry rozpoczyna się zaś dość niewinnie. Nasza reporterka powraca z poprzedniej przygody (której końcówka stanowi otwierający grę samouczek, dzięki czemu osoby które grały w Secret Files 2 zyskują swego rodzaju ciągłość fabularną) tylko po to by od razu zabrać się za następne zlecenie, którym jest wywiad z pewnym niemieckim biologiem. Na miejscu okazuje się jednak, że nasz uczony w ostatniej chwili odwołał spotkanie by wyruszyć na zorganizowaną naprędce ekspedycję naukową w celu zbadania dziwnych anomalii genetycznych występujących u zwierząt żyjących w okolicach pewnego afrykańskiego jeziora. Ponieważ Sam nie należy do kobiet, które łatwo przyjmują odmowę, od razu wyrusza ona w pościg za profesorem. Po drodze będzie się ona musiała jednak zmierzyć nie tylko z lokalną fauną i florą, ale też miejscowym folklorem. Opowiedziana w grze historia nie jest może najbardziej odkrywcza, ale potrafi wciągnąć. Niestety, jej finał nadchodzi dość wcześnie i nieco zbyt nagle, pozostawiając uczucie niedosytu. O ile krótki czas rozgrywki można tłumaczyć faktem, iż mamy tu do czynienia ze spinoffem a nie pełnoprawną kontynuacją, o tyle mało emocjonująca końcówka to już po prostu plama na honorze scenarzystów. Sytuacji nie ratują nawet dwa alternatywne zakończenia.

Secret Files Sam Peters

PANNA MACGYVER

Dużo lepiej wypadają na szczęście zagadki, które musimy rozwiązać po drodze do wspomnianego finału. Większość z nich to typowe dla gatunku Point & Click zbieranie przedmiotów, łączenie ich ze sobą i wykorzystywanie w odpowiednich miejscach. Co jakiś czas zdarzają się jednak również inne łamigłówki, w których musimy np. poskładać porwaną kartkę papieru, odnaleźć na łące konkretne gatunki roślin czy ustawić obrazki w odpowiedniej kolejności. Mimo iż wyzwania stawiane przed graczem nie należą do najbardziej skomplikowanych, to jednak trzymają one równy poziom, nie nudzą a czasami zdarza się im nawet bardzo pozytywnie zaskoczyć. Niektóre przeszkody specjalnie zaprojektowano tak, by sprawiały wrażenie banalnie prostych i przewidywalnych. Kiedy jednak sięgamy po pozornie oczywiste rozwiązania okazuje się, że sprawa nie jest tak prosta jak pierwotnie sądziliśmy. Trzeba też przyznać, że chociaż niektóre momenty są odrobine naciągane, to jednak nie znajdziemy tu absurdów typu „użyj zapalniczki na krowie by otrzymać samolot” które są prawdziwą plagą tego typu gier.

Secret Files Sam Peters

Mieszane uczucia budzi we mnie natomiast oprawa graficzna. Zarówno tła jak i modele postaci prezentują się całkiem nieźle, jednak duża ilość szczegółów i mocne oddalenie kamery w niektórych lokacjach sprawiają, że dostrzeżenie niektórych elementów scenografii graniczy niekiedy z cudem. Na szczęście z pomocą przychodzi nam znajdująca się w prawym dolnym rogu ikona lupy, której wciśnięcie zaznacza wszystkie obiekty z którymi możemy wejść w interakcję. Nie jest to zresztą jedyna funkcja mająca nam pomóc gdy utkniemy na dłużej przy jakiejś zagadce. W sytuacjach kryzysowych możemy również skorzystać z wbudowanej w grę solucji, opisującej krok po kroku sposób pokonania każdej przeszkody.

PODSUMOWANIE

Secret Files: Sam Peters to gra dość nierówna i pozostawiająca po sobie mieszane odczucia. Z jednej strony przez większość czasu bawiłem się przy niej całkiem dobrze, z drugiej zaś krótki czas rozgrywki i wspomniane na początku błędy techniczne pozostawiły po sobie pewien niesmak. Widać wyraźnie, że mamy tu do czynienia z grą stworzoną z myślą o fanach serii, którzy widząc znajomą postać, grafikę i klimat będą w stanie przymknąć oko na pewne niedociągnięcia. Pozostali gracze lepiej zrobią inwestując w część pierwszą, która jest nieznacznie droższa ale oferuje w zamian dużo więcej.

[button link=”https://itunes.apple.com/pl/app/id915346079″ class=”zkazdej” id=”appstore” newtab=”on”][/button]