Recenzja hybrydy Asus Transformer Book T200TA

Asus to producent, który jest swoistym prekursorem jeśli chodzi o hybrydy czy – jak kto woli – tablety z klawiaturą. Problem w tym, że na początku były to urządzenia z Androidem. Bardzo długo czekałem na połączenie tabletu z Windowsem i dobrej jakości klawiaturą. Pierwsze hybrydy pojawiły się na rynku jakieś trzy lata temu. Wtedy jednak Microsoft rzucał kłody pod nogi producentom, którzy chcieli serwować takie rozwiązania. Trudno było zrobić dobre i stosunkowo tanie urządzenie. W końcu jednak firma z Redmond dostrzegła zapotrzebowanie rynku na tanie tablety z Windowsem. Model Transformer Book T100 zebrał mnóstwo pozytywnych opinii, głównie ze względu na dość niską cenę i oferowaną ponadprzeciętną jakość. Przed Wami model Transformer Book T200TA, który urósł względem swego protoplasty o 1,5-cala. Niestety, stał się też cięższy i nieco droższy…

Asus T200

Parametry techniczne

Ekran 11,6″ IPS
Rozdzielczość 1366 x 768 pikseli
Procesor 4-rdzeniowy Intel Atom Z3775
Pamięć RAM 2 GB DDR 3
Pojemność 32GB eMMC
64GB eMMC
32GB eMMC + 500 GB HDD lub 128 SSD w doku
Aparat 2 Mpix (front), 5 Mpix (tył)
System operacyjny urządzenia Windows 8.1
Łączność WiFi 802.11 a/b/g/n (2,4 GHz i 5 GHz)
Bluetooth 4.0
Złącza USB 2.0 i 3.0 (stacja dokująca)
micro HDMI
micro USB
audio Jack 3,5 mm
czytnik kart microSD
RJ45 LAN
Akumulator 38 Wh
Wymiary części ekranowej 305 x 194 x 11,95 [mm]
Wymiary stacji dokującej 305 x 200 x 26 [mm]
Waga Tablet: 780 gramów
Stacja: 845 gramów

Pierwsze wrażenia, złącza

Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, a w tym wypadku było bardzo dobre. Można z powodzeniem sądzić, że Asus odrobił pracę domową i T200 jest lepszy od poprzednika. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że na pierwszy rzut oka jest nawet o klasę lepszy. Choć w rzeczywistości tablet i stacja całe są z plastiku, to ma się wrażenie, jakby w rękach był sprzęt klasy premium. Dobry ruch, Asusie!

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-45

Jeżeli czytaliście recenzję Asusa T100 autorstwa Kasi to wiecie, że wizualnie sprzęt nie przypadł jej do gustu, bo plastik odbijał wszystko i bardzo palcował. W przypadku testowanego przeze mnie T200 plastik jest matowy w każdym miejscu. Minimalnie zbiera odciski palców, ale jest to do przyjęcia.

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-23

Asus konstrukcyjnie nie zmienił T200. Za to wykorzystał do jego produkcji znacznie lepsze materiały. Obudowa tabletu nie trzeszczy ani nie ugina się pod naciskiem. Podobnie sprawa ma się z dołączaną klawiaturą. Tył tabletu to nadal plastik, ale już nie błyszczący, a matowy z charakterystycznym, radialnym wzorem zaczynającym się od logo Asusa.

Wszelkie złącza i przyciski zostały przeniesione na lewą stronę. Daje to pewną czytelność – wiadomo gdzie szukać. Lewa krawędź oferuje czytnik kart microSD, port microUSB, microHDMI, gniazdo słuchawkowe oraz gniazdo ładowania. Od lewej strony tabletu są też dostępne przyciski funkcyjne, które tak naprawdę są „wtopione” w tylną część obudowy. Asus w lewym górnym rogu umieścił klawisz głośności i Windows. Natomiast na górnej krawędzi, przy regulacji głośności, ulokowano przycisk włączania i blokowania tabletu. Głośniki grające w stereo zostały rozmieszczone po obu stronach tabletu. Nie są one umieszone bezpośrednio na tyle, ale bliżej krawędzi, więc nie są tłumione przez obudowę. Warto tu wspomnieć, że zamontowane głośniki grają bardzo dobrze. To pozytywne zaskoczenie. Trzeba się wsłuchać i mieć wyczulone ucho, żeby dostrzec pogorszenie jakości. Podobnie dobre głośniki były również w modelu T100.
Krawędzie tabletu są nieco ostre, ale ma to pomagać w otwieraniu „laptopa”. Niestety, krawędź tabletu zlewa się z klawiaturą. Przez fakt, że sprzęt nie jest odpowiednio wyważony, można zapomnieć o tym, by otworzyć T200 jedną ręką.

Po wzięciu zestawu do rąk od razu odczuwa się sporą wagę. Powiększyła się o połowę w porównaniu do modelu T100. Protoplasta waży 1,07 kg (0,55 kg tablet, 0,52 kg dok), a testowany T200 1,625 kg (0,78 kg tablet, 0,845 kg dok). Waga nie byłaby tak pokaźna, gdyby nie dysk HDD wewnątrz klawiatury, która – bez niego – ważyłaby około pół kilograma. Nieco większy, a więc i nieco cięższy musi być też sam tablet – 0,55 kg vs. 0,78 kg.

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-36 asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-06

Ekran

Zastosowany ekran został wykonany w technologii IPS, dzięki czemu zapewnia on dobrej jakości barwy i wysokie kąty widzenia sięgające 178 stopni. W przypadku modelu T100 występował problem z jasnością, która była niewystarczająca w pełnym słońcu. Niestety, tutaj też ten mankament występuje. Poniżej zdjęcie obrazujące maksymalną jasność i ogólną widoczność w słonecznym dniu. Nie jest najlepiej.

Rozdzielczość 1366 x 768 pikseli jest wystarczająca dla zwykłego zjadacza chleba. W sumie wiele tanich tabletów nadal nie ma takiej rozdzielczości. Jednak na niespełna 12-calach można było upchać nieco więcej pikseli. Asus, podobnie jak w poprzedniku, zastosował dość szerokie ramki. Faktycznie, przydają się one podczas trzymania tabletu w rękach, ale w zdecydowanej większości przypadków aż tak duże marginesy nie są potrzebne. Tutaj z powodzeniem można by było je zmniejszyć.

Niestety… na bardzo ciemnych kolorach wyświetlacz ma problem z jednolitym podświetleniem ekranu. Widać to na poniższym zdęciu. Wiadomo już, że testowany egzemplarz nie jest odosobniony. Na forach wielu użytkowników T200 zgłaszało podobne problemy. Blade plamy występują jedynie na bardzo ciemnych kolorach.

Asus Transformers Book T200 crash

Stacja dokująca – klawiatura

Stacja dokująca wygląda jakby została wykonana z aluminium. Choć, jak już wcześniej wspomniałem, cały T200 jest zrobiony z plastiku. Należy zaznaczyć, że jest to bardzo dobrej jakości plastik, a sama klawiatura jest pełnowymiarowa.

Klawisze mają mały skok, jeden z możliwie najmniejszych. Trzeba się do nich przyzwyczaić, ale po dłuższej chwili pisze się bardzo komfortowo.

Na plus wpływa też duży gładzik, który również dobrze udaje aluminium. Jest on jakby wtopiony w płaszczyznę klawiatury. Cały służy jako lewy klawisz, można go wcisnąć. Na początku ma się wrażenie jakby płytka stawiała znaczny opór. Po czasie jednak chętnie korzystałem z tego rozwiązania. Klawisze (lewy i prawy) mają odpowiedni i delikatniejszy od całej płytki skok.

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-20

Oprócz standardowych gestów, jakie można wykonywać na gładziku – mam tu na myśli przewijanie (przesuwanie dwoma palcami), powiększanie lub obracanie, Asus pozwolił też korzystać z trzech palców – dzięki temu można pokazać pulpit (przesunięcie trzema palcami w dół) i„pokazać i uruchomić nawigację w widoku uruchomionych aplikacji” (przesunięcie trzema palcami w górę). Trzecim możliwym gestem jest przesuwanie np. zdjęć w lewo i prawo.

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-52

Wewnątrz stacji dokującej jest umieszczony dysk twardy o pojemności 500 GB. Można na nim z powodzeniem trzymać filmy czy zdjęcia. Jednak przechowywanie ważniejszych danych może okazać się problemem – podczas korzystania z samego tabletu dysk w klawiaturze nie będzie dostępny…

Szkoda, że Asus nie pokusił się o dodatkową baterię. Wydłużyłoby to znacząco czas pracy na tablecie. Rozumiem jednak, że coś za coś.

Akumulator

Bateria ma pojemność 38 Wh. Mimo braku dodatkowej baterii w stacji dokującej tablet działa przyzwoicie na jednym ładowaniu. Nie ma co prawda rekordu, ale przeszło 8 godzin można spokojnie uzyskać, mając połączenie z Wi-Fi i jasność ustawioną na 50 procent. Producent mówi o 10 godzinach, a w zapowiedzi recenzji padło zdanie, że 5,5 h. Czas działania w granicach pięciu godzin jest skutkiem ustawienia maksymalnej jasności i trybu pracy wysokiej wydajności. Z kolei jeśli chcemy tylko oglądać filmy, wtedy można zmniejszyć jasność do minimum, a tablet będzie w stanie pracować nawet 10 godzin. Producent, ani dane krążące po sieci nie kłamią, wszystko zależy jednak od ustawień.

Mi na co dzień z powodzeniem wystarczała jasność na połowę, jednak tylko w mieszkaniu. Korzystanie z zestawu czy tabletu poza domem, w pełnym słońcu, jest niewygodne. Głównie z powodu niewystarczającej jasności. Ekran nie radzi sobie z odbijaniem refleksów, jednak może służyć jako lustro ;-)

Czas ładownia do 100 procent na włączonym tablecie wynosi dwie godziny. Można to uznać za dobry rezultat. Natomiast jeśli chodzi o czas czuwania urządzenia, to sięga on nawet piętnastu godzin.

Działanie

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-47

Tablet działa oczywiście w oparciu o system Windows 8.1 w wersji 32 bitowej. Jest to podyktowane tym, że końcowa cena urządzenia ma być niska, między innymi dlatego nie zdecydowano się na 64-bitowy OS. Niektórych z Was z pewnością rozczaruje fakt, że wewnątrz tabletu znalazły się „tylko” 2 GB pamięci RAM. Do zwykłej pracy biurowej Intel Atom Z3775 w kooperacji z dwoma gigabajtami RAM-u spokojnie wystarcza. Środowisko, animacje czy aplikacje systemowe (te w trybie kafelkowym) również działają płynnie i naprawdę trudno o zadyszkę.

asus-transformers-t200ta-recenzja-tabletowo-49

Problem pojawia się, gdy więcej mocy potrzebują inne aplikacje, jak na przykład przeglądarka Chrome lub Opera. Wtedy faktycznie zdarzają się przycięcia. Jednak nie występują tak często, jak mogłoby się wydawać.

Jeśli ktoś ma zamiar grać na takiej platformie i będzie narzekał na brak wydajności, to ma problem, bo sprzęt nie został do tego stworzony… Oczywiście wnętrzności poradzą sobie ze starszymi lub mniej wymagającymi produkcjami.

Tablet włącza się nawet w 13 sekund, jednak nie zawsze reaguje on za pierwszym razem na przyciśnięcie przycisku Power. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale na ekranie pojawia się ikona baterii i tablet wyłącza się. Trzeba go włączyć ponownie, choć poziom baterii wcale nie jest zbyt niski, by tablet nie mógł się uruchomić.

Jeden z czytelników zapytał, jak T200TA radzi sobie z Adobe Photoshop Elements. Otóż jest średnio. Nie nazwałbym tego bezproblemową czy płynną pracą. Program potrafi się wysypać, nawet przy otwieraniu pliku, i się wyłączyć.

Dzięki dyskowi SSD jest płynnie, ale jeśli program jest zainstalowany na dysku HDD, to wtedy zauważalnie dłużej się on włącza. Jak już wspomniałem można na nim trzymać mniej przydatne pliki, jak wideo lub zdjęcia. Dla fanów cyferek i wyników kilka zrzutów poniżej.

Google V8 Bench: 8189

Peacekeeper: 1144

Miałem problem z odpaleniem programu Cinebench 11.5 i zainstalowaniem PCMark 8, dlatego wyników z tych benchmarków nie uświadczycie.

Internet

Okazało się, że Wi-Fi działa całkiem sprawne. Było testowane programem Xirrus Wi-Fi Inspector i wyniki są następujące: w odległości metra od routera siła sygnału to -46 dBm. Download wynosił 42 Mbps, a upload niemal 6 Mbps. Jeśli tablet znajdował się w sąsiednim pomieszczeniu, to jakość sygnału wynosiła -50 dBM (odległość około 7 metrów).

Jednak nie obyło się bez problemów… Zdarzało się, i to niestety zdecydowanie za często, że system nie mógł połączyć się z żadną siecią. Nie widział jej, a wyłączanie i włączanie Wi-Fi nic nie dawało. Dopiero po minucie system znajdował dostępne sieci i łączył się z nimi.

Bluetooth

Tu miałem kilka problemów… Tablet z LG G3 czy głośnikami Creative T3150W połączył się bez problemów. Kilka razy musiałem próbować, aby sparować się z Windows Phone 8.1. Niestety, do tabletu nie mogłem przesłać kompletnie żadnego pliku… Natomiast z T200TA na G3 przesłanie pliku graficznego 4,4 MB trwało 17 sekund. Z tabletu na Lumię 925 ten sam plik przesyłał się aż 48 sekund….

Podsumowanie

Asus postarał się i znowu pokazał, że potrafi wyciągać wnioski. T200 jest jednak nieco droższy od poprzednika – ceny kształtują się następująco:

  • Transformer Book T200TA z 500GB HDD: 1799 złotych,
  • Transformer Book T200TA z 128GB SSD: 1899 złotych,
  • Transformer Book T200TA z 256GB SSD: 2199 złotych.

1800 zł to kwota, która powinna być nieco mniejsza, ale trzeba mieć na uwadze, że w porównaniu do T100 otrzymujemy większy i bardziej dopracowany model.

Jest on,, co prawda, oparty na tej samej platformie sprzętowej, co poprzednik, ale nie sądzę, żeby należało to rozpatrywać w świetle problemu.

Oczywiście nie obyło się bez mankamentów. Waga, która jest o połowę większa od T100 i dość niska jasność ekranu, to główne z nich. Poprawiono gładzik i klawiaturę, ale jest problem z jednolitym podświetlaniem czerni na bardzo ciemnych kolorach.

Model T100 zdobył mnóstwo pozytywów. Myślę, że sukces poprzednika może powtórzyć T200. Jest większy, ale też wygląda solidniej.

Patrząc na te wszystkie uchybienia przez pryzmat ceny, uważam, że Transformer Book T200TA mógłby być tańszy. W nowym sprzęcie nie powinny zdarzać się problemy z podświetleniem ekranu czy modułem Wi-Fi…

Tablet do testów dostarczył sklep Sferis.