Recenzja hybrydy ASUS Transformer Book Trio

Na tę recenzję czekaliście wiele miesięcy – dosłownie. Urządzenie trafiło do nas w kwietniu i od samego początku sprawiało niemałe problemy. Po dwóch tygodniach nierównych zmagań odesłaliśmy je i czekaliśmy na naprawę lub wymianę. Kolejne kilka miesięcy. Wrócił do nas (niestety) ten sam egzemplarz z tymi samymi problemami – ale o tym we właściwej części recenzji.

Zacznijmy od samego pomysłu, który – moim skromnym zdaniem – jest bardzo ciekawy, choć nie można nazwać go innowacyjnym. Book Trio nie jest urządzeniem dwusystemowym (dual boot). Dlaczego? Obie części, zarówno dok klawiaturowy jak i tablet, są w pełni autonomiczne i samowystarczalne. Mają osobne procesory, pamięci RAM, pamięci wewnętrzne, moduły łączności, itd. Z tabletu (z Androidem) można korzystać jak z klasycznej dachówki. Dok klawiaturowy możemy natomiast (bez podłączania tabletu) podpiąć do zewnętrznego monitora i mieć stację roboczą z Windowsem 8.1. Jeśli jednak połączymy tablet z klawiaturą, możemy korzystać z urządzenia jak z klasycznego laptopa z Windowsem lub z Androidem, a między systemami przełączamy się jednym przyciskiem na klawiaturze. W teorii brzmi to bardzo sensownie i praktycznie. Obie części mogą być ładowane przez dok klawiaturowy, ale część tabletowa ma również własne złącze do ładowania przez port microUSB. Jak na razie – trudno się do czegokolwiek przyczepić.

DSC07122-Edit

Specyfikacja i zawartość pudełka

Zaczynamy jak zwykle od formalnej specyfikacji:

Tablet (Android) Ultrabook (Windows)
Procesor Intel® Atom™ Z2560 (Clover Trail) Intel® Core™ i7 4500U
Grafika Intel SGX544 Intel® HD Graphics 4400
Pamięć RAM LP DDR2 1066MHz 2GB DDR3 1600MHz 4GB
Wyświetlacz 11,6 cala 16:9 IPS Full HD (1920 x 1080) z 10-punktowym dotykiem
Czujniki akcelerometr, żyroskop, kompas, natężenie oświetlenia natężenie oświetlenia
Pamięć wewnętrzna 16/32/64 GB EMMC 500/750 GB/1 TB HDD
Łączność 802.11n
10/100Mbit Ethernet
Bluetooth 3.0
802.11ac
10/100Mbit Ethernet
Bluetooth 4.0
Aparat/kamera tył: aparat 5MP z auto-fokusem i nagrywaniem 1080p
przód: kamera 720p HD
kamera 720p HD
System operacyjny Android Jelly Bean 4.2 Windows® 8
Porty i złącza 1 x microUSB
1 x microSD
1 x audio jack
1 x USB 2.0 po zadokowaniu
1 x miniDisplayPort
2 x USB 3.0 port
1 x microHDMI 1.4 (1080p)
1x audio jack
Audio B&O ICEpower® audio system
mikrofon
B&O ICEpower® audio system
mikrofon
Bateria Li-Polymer 19Wh Li-Polymer 33Wh
Ładowanie Output: 5V 10W (via micro-USB)
Input: 100~240V AC, 50/60Hz
Output: 19V 45W
Input: 100~240V AC
Wymiary/waga 305 x 193,8 x 23,6 (tablet: 9,7mm / dock: 13,4mm) / 1,7kg (tablet: 0,7kg/ dock: 1kg)

Zawartość pudełka

  • tablet + dok klawiaturowy
  • ładowarka sieciowa dla doka
  • ładowarka microUSB dla tabletu
  • przejściówka miniDisplay Port – VGA
  • instrukcja obsługi

DSC07132-Edit

Materiały i wykonanie

Na początek jak zwykle – obudowa. Asus, jak w innych swoich topowych liniach, stawia na solidne szczotkowane aluminium, co zdecydowanie działa na korzyść ogólnej percepcji urządzenia. Spasowanie na najwyższym poziomie, minimalistyczne kształty i wzornictwo – własnie tego oczekuję od urządzeń z tego przedziału cenowego. Przyciski w części tabletowej to tylko regulacja głośności i zasilanie włącz/wyłącz. Są odpowiednio „klikalne”, wygodne i wystające. Nie mam zastrzeżeń. Całkowicie jednak nie podoba mi się klawiatura. Klawisze mają mały skok, nie są podświetlane (!), a umiejscowienie przycisku POWER w prawym górnym rogu w miejscu Delete sprawia, że bardzo łatwo możemy się pomylić i wyłączyć całe urządzenie, co prowadzi do konieczności ponownego jego włączania „od zera” (zimny start). Zgroza. Być może po kilku tygodniach bym się przyzwyczaił, ale mimo wszystko – ergonomia tego rozwiązania pozostawia bardzo wiele do życzenia. Na umiarkowaną pochwałę zasługuje jednak gładzik, który jest dość pokaźny, wygodny i przyjemny w dotyku. A przede wszystkim klikalny. Przejmy teraz do portów:

DSC07131-Edit

Tablet:

  • microUSB
  • microSD
  • mini jack 3.5 mm
  • złącze dokujące

Klawiatura:

  • złącze ładowania
  • 2x port USB
  • miniDisplay Port
  • miniHDMI
  • mini jack 3.5 mm

DSC07133-Edit

Estetyka to nie tylko jakość wykonania i zastosowane materiały, ale też wzornictwo i proporcje. Zaletą jest brak naklejek i innych elementów brandingu, a wadami dość duża grubość (prawie 10 mm tablet i prawie 24 mm laptop) oraz spore ramki wokół ekranu, które nie wpisują się w ostatnie trendy maksymalnego wykorzystywania frontowej powierzchni panelu urządzenia. Minusem jest też aktywne chłodzenie (kratownica dla wentylatorów na dolnej części doku klawiaturowego). Dużo ciekawiej rozwiązał to MacBook Air, w którym wymiana powietrza odbywa się przez… klawiaturę. Samo mocowanie łączące tablet i klawiaturę działa sprawnie, ale bardziej podoba mi się rozwiązanie znane z Acera Aspire Switch 10, gdzie obie części trzymają się dzięki złączu magnetycznemu, nie fizycznemu zatrzaskowi z przyciskiem zwalniającym blokadę.

Specyfikacja w praktyce

Ekran

11,6 cala z rozdzielczością Full HD zaspokoi oczekiwania większości użytkowników. Jeśli nie – zawsze są „retiny” od Apple’a i nowe Samsungi. Przy tej wielkości ekranu, urządzenie trzymamy dość daleko od twarzy, co sprawia, że pojedyncze piksele nie są rozróżnialne. Jeśli przyjrzymy się jednak wyświetlaczowi z bliska, oczywiście zauważymy „kwadraciki”, szczególnie przy mniejszych fontach przy przeglądaniu stron www. W przeliczeniu, ta przekątna i rozdzielczość dają nam 199 PPI. Dużo ważniejszymi parametrami są jednak maksymalna jasność, kontrast czy widoczność w świetle dziennym. Maksymalna zmierzona jasność to 350 nitów, a kontrast – 720:1. Jeśli chodzi o kolory, ekran pokrywa 60% przestrzeni Adobe RGB, czyli prawie 100% sRGB, co sprawia, że odwzorowanie kolorów jest na naprawdę wysokim poziomie jak na urządzenie do zastosowań domowych. Dla osób nie wykonujących grafik do druku, a jedynie do sieci czy ekranów komputerów – przestrzeń sRGB będzie w zupełności wystarczająca. Do zastosowań w pomieszczeniach – nie mam żadnych zastrzeżeń. Gorzej jest na zewnątrz, gdzie szkło ekranu odbija bardzo dużą ilość promieni słonecznych, a maksymalna jasność ekranu po prostu nie daje rady. Chcesz używać tego urządzenia pod chmurką w słoneczne dni? Nie radzę. Ale trzeba przyznać, że naprawdę trudno spotkać model w tych rozmiarach, który nadaje się do korzystania z niego w pełnym słońcu.

DSC07127-Edit

Procesor, chłodzenie i pamięć

Zacznijmy od części klawiaturowej, czyli procesora Core i7 czwartej generacji architektury Haswell – 4500U. Taktowany jest zegarem 1.8 GHz w trybie zwykłym i 3 GHz w Turbo Boost (TDP 15 W). Z uwagi na duży pobór mocy wymaga on aktywnego chłodzenia, co daje się we znaki przy dłuższym korzystaniu – nawet, jeśli wykonujemy mało wymagające czynności, takie jak przeglądanie stron www. Istnieje również wersja z procesorem i5 (4200U), ale nie spotkałem jej na polskim rynku. Minusem jest również dysk HDD. Pomimo relatywnie dużej pojemności jest zdecydowanie wolniejszy niż solidny SSD, a części ruchome sprawiają, że całe urządzenie staje się nieprzyjemnie głośne, gdy słychać zarówno dysk, jak i wentylatory. Stworzenie dobrej hybrydy, to sztuka kompromisów – tutaj moim skromnym zdaniem, zdecydowano się na zbyt daleko idący kompromis między ceną podzespołów a wydajnością.

Część tabletowa to procesor Intel Atom (Clover Trail!) Z2560, który na rynku został zastąpiony przez Baytrail M pod koniec 2013 roku. Zastosowanie tego czipu mogło być podyktowane zgodnością z Androidem, ale tak stary i słaby SoC jest jedną z największych wad tego urządzenia. Mamy do dyspozycji dwa rdzenie 1,6 GHz bez trybu turbo. Wystarczy powiedzieć, że ten czip wydajnościowo może konkurować z… Tegrą 3. A to nie wymaga dalszego komentarza. Jeśli chodzi o pamięć wewnętrzną, korzystać możemy z 16 GB eMMC (widocznej również w trybie notebooka z Windowsem), a w praktyce daje to 10,9 GB wolnej przestrzeni. Niewielkim pocieszeniem będzie 2 GB pamięci RAM – jest to raczej minimum w roku 2014. Za grafikę odpowiada zintegrowany moduł Intel SGX544.

DSC07145-Edit

Głośniki

Bang&Olufsen ICEpower Audio System wygląda obiecująco, a zarówno tablet jak i dok klawiaturowy wyposażono w parę głośników stereo. Nie działają one jednak jednocześnie – Android używa tych w tablecie, a Windows tych w klawiaturze. Gdybym miał oceniać jakość i głośność dźwięku, powiedziałbym, że plasuje się na poziomie przeciętnym, a część tabletowa wypada w tej konfrontacji nieznacznie lepiej. Jest odrobinę głośniejsza i generuje mniej zniekształceń przy górnych zakresach tonalnych. Wadą jest natomiast umiejscowienie głośników. W doku skierowane są one w dół, a w tablecie – do tyłu. Zdecydowanie nie poprawia to odczuwalnej głośności i jakości dźwięku. Jeśli chcecie z przyjemnością słuchać muzyki – polecam zaopatrzenie się w solidne słuchawki nauszne.

DSC07135-Edit

Łączność

Warto zauważyć, że każda część (klawiatura i tablet) ma osobne moduły łączności WiFi. Tablet obsługuje standard n, a dok również ac. Moje nienaukowe testy pokazały, że antena w części klawiaturowej zapewniała dużo stabilniejsze połączenie i wyłapywała WiFi w miejscach, gdzie tablet sobie z tym całkowicie nie radził. Dachówka obsługuje Bluetooth w standardzie 3.0, a dok – 4.0. Parowanie urządzeń BT odbywało się bez problemu i nie miałem z tym żadnych kłopotów. Fani GPS i 3G/LTE zapewne zmartwią się na wieść, że żaden z modeli Trio w ofercie Asusa nie zapewnia tych rodzajów łączności. Dla mnie nie było to żadnym problemem, używam tetheringu, ale wiem, że sporo osób nie wyobraża sobie urządzeń, które nie mogą autonomicznie łączyć się z siecią i są zależne od zewnętrznych sprzętów czy modułów pod tym względem.

Aparaty i kamery

Tym razem nie dam się przekonać, że ktoś powinien robić zdjęcia laptopem czy tabletem. Kamera na tyle jest praktycznie bezużyteczna (5 Mpx), a przednia powinna wystarczyć nam do wideorozmów w jakości HD 720p. Myślę, że to wszystko, co powinniście wiedzieć w tej kwestii.

DSC07141-Edit

System operacyjny i wydajność

Tutaj zaczyna się najciekawsza część recenzji. Asus chce sprzedać nam bardzo uniwersalne urządzenie, które może być laptopem, tabletem czy nawet stacją roboczą. W teorii wszystko brzmi świetnie, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała moje dość wysokie oczekiwania. A od urządzenia kosztującego ok. 4000 złotych naprawdę można oczekiwać wiele. Zacznijmy od Androida.

Android

Book Trio może być zarówno tabletem z zielonym robotem, jak i laptopem obsługiwanym kursorem i klawiaturą. Tym bardziej przykrym jest fakt, że urządzenie okazało się kiepskim tabletem i fatalnym laptopem. Ale od początku. Trio można zaktualizować do Androida 4.2.2 i nic nie wskazuje na to, żebyśmy w przyszłości otrzymali 4.4, nie mówiąc już o L. Sama „nakładka” od Asusa jest bardzo minimalistyczna i zmienia bardzo niewiele w stockowym Androidzie, dodając jedynie funkcje związane z audio, oszczędzaniem energii czy stacją dokującą. Sam system działa dość płynnie, aplikacje uruchamiają się względnie szybko, a przeglądarka przyzwoicie radzi sobie z renderowaniem stron. Nie jest to jednak demon prędkości i jeśli ktoś przesiądzie się na to urządzenie z Nexusów czy topowych tabletów z Andkiem – z pewnością będzie rozczarowany, bo różnica okaże się zauważalna. Pewne braki w wydajności to jednak najmniejszy problem. Co mnie najbardziej irytowało podczas tych kilku tygodni? Przewidywalność.

Podłączam tablet do klawiatury – ekran dotykowy przestaje działać. Podłączam po raz kolejny – ekran działa, ale klawiatura i gładzik przestały odpowiadać. Innym razem – nie działa nic, tablet się zawiesił. Przełączam na Windowsa – klawiatura przestaje odpowiadać. Próbuję przełączyć z powrotem – nie da się. Czasami wystarcza ponowne zadokowanie, innym razem trzeba zrobić pełny restart. Niedopuszczalne. Skandal, żenada, niedowierzanie! – tak właśnie wyglądałby tytuł tej recenzji, gdybym pisał dla Faktu.

Do tego – nie wszystkie aplikacje są kompatybilne z x86 i tym SoC – w tym moja ulubiona VSCOcam. Po podłączeniu tabletu do klawiatury, Android zyskuje możliwość łatwego wprowadzania tekstu, ale nic poza tym. Gładzik nie obsługuje gestów, scroll działa tylko od święta, a obsługa systemu myszką, mimo tego, że jest możliwa – nie należy do ani najprzyjemniejszych, ani intuicyjnych. Jasno widać, że Android był projektowany głównie do interakcji przy pomocy dotyku.

DSC07129-Edit

Windows

Jeśli uważacie, że samo to, co napisałem o części androidowej, jest dyskwalifikujące, poczekajcie aż opowiem Wam o Windowsie. Zacznijmy od instalacji. Z pudełka wyciągamy urządzenie z Windows 8.0, a jego aktualizacja wymaga ściągnięcia setek update’ów, późniejszej instalacji 8.1 i kolejnych update’ów – w tym 8.1 Update 1. Całość zajęła mi kilkanaście godzin i pożarła ponad 5 GB transferu. Niemiłe początki, ale liczyłem, że od tego momentu będzie już tylko lepiej.

Nie było. Sprzęt z 4 GB RAM, Core i7 bootuje się ponad minutę. Nie tylko za pierwszym razem. Za każdym razem. Częściowym winowajcą jest dysk magnetyczny HDD, ale nie może on być jedynym powodem. Asus wyraźnie zepsuł kwestię optymalizacji sprzętowej, sterowników i dedykowanego oprogramowania. To jeszcze nie koniec – sam system chodzi (czasami) przeraźliwie wolno, a czasem nie wiadomo dlaczego znacznie przyspiesza. Zdarza się, że korzystanie z przeglądarki to męka i lagi, ale innym razem wszystko działa płynnie. Uśredniona wydajność sama w sobie jest żenująco słaba, ale znowu największym problemem jest nieprzewidywalność. Urządzenie potrafi się zawieszać, zwalniać, a klawiatura i ekran dotykowy raz działa, a raz nie – w sposób, zdaje się, losowy. Kolejną wpadką jest sposób ładowania. Mając laptop z ładowarką liczę, że po podpięciu do gniazdka będzie działał od razu, bez czekania – nawet jeśli był rozładowany. Okazuje się, że tak nie jest. Musiałem osobno kilkanaście minut ładować część tabletową, żeby w ogóle włączyć Windowsa, dla którego tablet jest jedynie ekranem. A wspominałem wcześniej, że tablet ładuje się też przez dok, więc takie zdarzenia nie powinny mieć w ogóle miejsca.

DSC07144-Edit

Benchmarki

Bateria – Android tablet (www na WiFi, 50% jasności): 9 godzin 17 minut

Bateria – Android laptop (www na WiFi, 50% jasności): 16 godzin 34 minuty

Bateria – Windows laptop (www na WiFi, 50% jasności): 4 godziny 55 minut

DSC07124-Edit

Dla pasjonatów cyferek i syntetycznych testów:

  • NenaMark1: 60,4 fps
  • NenaMark2: 60,1 fps
  • Quadrnt: 5973
  • AnTuTu: 17432
  • CF-Bench: 12871, 6089, 8801
  • An3DBench: 7836
  • An3DBenchXL: 39967
  • Vellamo: 1769 (HTML5), 631 (Metal)
  • IceStorm: 5852
  • IceStorm Extreme: 3369
  • IceStorm Unlimited: 5688
  • IceStorm Unlimited: 19984 (Windows)

Podsumowanie

Myślałem, że będę mógł Wam napisać wiele dobrego o tym urządzeniu, bo byłem do niego bardzo pozytywnie nastawiony. Wierzyłem, że do redakcji trafi nowy model zastępczy, który będzie wolny od opisywanych kłopotów. Szczególnie, że czytając fora internetowe, tylko niewielki odsetek użytkowników spotkał się z podobnymi kłopotami. Nie mogę jednak udawać, że nic się nie stało i próbować pisać jaki być może byłby Book Trio gdybyśmy dostali inny egzemplarz. Co mi się podoba? Świetna stylistyka, solidna jakość wykonania, pomysł z dwoma systemami w jednej hybrydzie. Wady? Stary procesor Atom, dość duża waga i grubość, duże problemy wydajnościowe ze sprzętem i słaby czas między ładowaniami w trybie Windows.

DSC07137-Edit

Mam nadzieję, że Asus nie zaniecha tego projektu i w przyszłości trafi do nas Book Trio z procesorem Intel Core M, nowym Atomem oraz najnowszym, aktualnym Androidem. Takim urządzeniem można będzie się zachwycać. Na dzień dzisiejszy – pozostaje nam czekać, bo pakowanie się w sprzęt z takimi wnętrznościami pod koniec roku 2014 całkowicie mija się z celem.