Wszyscy, którzy do tej pory żałowali wydania pieniędzy na płatną aplikację lub grę mogą zacząć się cieszyć i zacierać ręce. Od teraz zamiast marnych (w porównaniu do nowego czasu) 15 minut na zwrot zakupionego programu, są aż dwie godziny. To jak najbardziej zmiana na plus, ale można się doszukać pewnego problemu.
Na własnej skórze, pewnie nie tylko ja, przekonałem się, że kwadrans to mało czasu. Szczególnie wtedy, kiedy instalujemy grę, która długo pobierana jest z sieci, a potem drugie tyle jeśli się więcej czasu zajmuje ściąganie aktualizacji. I tak z piętnastu minut robi się czasami mniej niż 5… Teraz po porostu ten problem odejdzie w zapomnienie.
Patrząc na to wszystko z punktu widzenia programisty, który za swoją ciężką pracę chciałby dostać kilka złotych, przecież te programy czasami nie kosztują więcej niż 10 zł, można widzieć problem. Dwie godziny to w wielu mniejszych i znacznie prostszych niż gra programach ogromna ilość czasu. Można w ten sposób wykorzystać program, a przed upływem dwóch godzin odinstalować go i odzyskać pieniądze. Myślę, że na pewno znajdą się programy, które w ten sposób zostaną „wykorzystane” za darmo.
To jednak tylko czarny scenariusz, który może się w ogóle nie wydarzyć, albo jego skala będzie marginalna.
