Internet mobilny XXI wieku – czy w Polsce w ogóle można mówić o szybkiej transmisji danych?

Lte - iPhone

Technika w naszych czasach tak bardzo poszła do przodu, że wspomnienia o przenoszeniu plików przez dyskietki czy też ethernetowe łącze o prędkości 256 czy 512 Kb/s, przez współczesne młode pokolenie są widziane, jak przez mgłę. Jak widać początki nie były tak wspaniałe, jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Dziś, w dobie szybkiego internetu mobilnego, coraz częściej w odstawkę idą kable. Zastępuje je bezprzewodowa transmisja danych 3G, HSDPA, czy nawet LTE. Co ona oznacza dla przeciętnego Kowalskiego?

Miałem przyjemność dorastać w czasach, gdy w Polsce rozwijała się informatyzacja. Dawniej nie było czterordzeniowych procesorów, potężnych kart graficznych, czy szybkich łącz szerokopasmowych. Zamiast tego dostawałem PC-ta, który pracował albo na Windowsie 95, albo – jak to często bywało w przypadku urządzeń szkolnych – na MS-DOS. Pamiętam doskonale czasy świetności Norton Commandera, „wspaniałego” z perspektywy lat 90, menadżera plików. Dziś blue screen to ewenement i pojawia się zazwyczaj, podczas wystąpienia błędu krytycznego Windowsa. Od tamtej pory w świecie informatyki minęły dekady. Dziś nawet tablet i  smartfon w najlepsze może działać na czterech rdzeniach i posiadać wbudowany moduł do szybkiej, bezprzewodowej transmisji danych. Pomimo tego w Polsce doskonale obserwujemy syndrom „trzeciego świata”. Jeszcze kilka lat temu, relatywnie duża część kraju nie posiadała zasięgu 2G. Chociaż operatorzy przedstawiają statystyki, które przeczą temu co piszę, to w praktyce każdy wie ile razy tracił zasięg próbując z kimś porozmawiać. A jeśli już jesteśmy przy operatorach, to właśnie ich kardynalne postępowanie wobec klientów w Polsce, powoduje, że mamy do czynienia z żenującą wręcz, jakością usług świadczonych przez sieci GSM. Stanowi to wraz z wszechobecnym brandingiem, o którym pisałem szerzej w tym felietonie, patologię technologiczną i komunikacyjną, ograniczając tym samym nasz kraj.

 

Złoty okres technologii mobilnej

Przez ostatnie kilka lat obserwujemy, jak mocno względem innych dziedzin nauki postępuje rozwój urządzeń, a wraz z nim, systemów mobilnych. Jeszcze bardziej jest to widoczne, gdy zestawimy ze sobą klasyczne PC-ety, laptopy z tabletami i smartfonami. Dojdziemy do wniosku, że zdecydowanie więcej wymyślono od pamiętnego wprowadzenia na rynek iPhone’a przez Steve’a Jobsa, niż od momentu stworzenia Windowsa przez Billa Gates’a, do dnia, w którym macie możliwość przeczytania tego artykułu.

Evolution Mobile Devices

Może słowa są nad wyraz odważne, jednak śledzę poczynania rynku IT odkąd moją pasją stała się informatyka. To, co zaobserwowałem od chwili, w której trafił do mnie pierwszy telefon komórkowy po dziś dzień, jest tak dużym nagromadzeniem wiedzy i informacji, że czasem sam nie daję rady zgłębić wszystkich szczegółów, nie mówiąc już o technicznych aspektach sektora mobilnego. Ludzkość mocno się rozwinęła, tworząc coś, co do niedawna było jedynie nutą przyszłości. Mowa tu przede wszystkim o posiadaniu w pełni multimedialnego minikomputera, który posiada własne zasilanie i nie będzie potrzebował peryferii do obsługi. Dzisiejszy smartfony i tablety skutecznie opanowały rynek. Co roku widać stale rosnącą liczbę użytkowników tych urządzeń. Komfort i swoboda, jaką oferują, pozwoliła zdobyć im w niesamowicie krótkim czasie, panowanie na naszym globie. Mając jednak na uwadze ich mobilność dochodzi aspekt połączenia z siecią. Tutaj niestety nie możemy powiedzieć, że dynamika rozwoju łączności mobilnej, rośnie wprost proporcjonalnie do ilości urządzeń obsługujących ten standard. Na całym świecie wciąż istnieją kraje, które mają na mapie tzw. „czarne dziury”, czyli nic innego jak brak zasięgu. Mowa tu o transmisji 3G, jeśli przyjmiemy za standard sieć 4G, jakość usług spada drastycznie. Za przykład weźmy Polskę, gdzie obecność LTE ( sieci 4G) oferowanego przez operatorów sieci komórkowej jest jedynie marketingową papką. W teorii technologia ta powinna mieć możliwość przesyłania plików z prędkością dochodzącą do 150 mb/s, w przypadku LTE-Advanced do 300 mb/s. Niestety w naszym kraju to fikcja, podczas, gdy za oceanem takie prędkości zaczynają być standardem. W moim rodzinnym mieście, pomimo, że jest to stolica województwa, LTE nie występuje. Nie tak dawno operatorzy zostali osądzeni o rozprzestrzenianie fałszywych informacji, w wyniku czego dostali zakaz emitowania reklam na terenie tego miasta. Zostawmy to jednak. Gdy już znajdziemy się w zasięgu LTE okaże się, że prędkość szybkiego łącza internetowe w standardzie 4G, to tak naprawdę nic innego, jak dobrze nam znane HSDPA+. Wyjątkiem od tej reguły pozostaje Plus GSM, który wraz z Cyfrowym Polsatem, jest prekursorem wprowadzenia w Polsce szybkiej transmisji danych w standardzie LTE, która z powodzeniem może osiągać 100 Mb/s (dane statystyczne). Druga kwestia to zasięg. Można powiedzieć, że „polskie 4G” oscyluje wokół największych aglomeracji w naszym kraju.

 

Miasto jedyną alternatywą

Przekaźnik gsmChyba od zawsze wiadomo było, że najlepsze rozwiązania technologiczne trafiają najpierw do wielkich skupisk ludzkich, jakimi są miasta. Dopiero potem rozszerzane są o najbliższe okolice, a na końcu wokół najbardziej opłacalnych regionów kraju. Te najbardziej rentowne miejsca na mapie, to największe zagęszczenie ludzi na m2. Wiadomo, że wszędzie na świecie chodzi o zyski, a postawienie anteny transmisyjnej, bądź masztu sporo kosztuje. Można powiedzieć, że jest to jawna dyskryminacja obszarów wiejskich. Cóż, jednak to operator rozdaje karty. Przyczyny ekonomiczne potrafię jeszcze zrozumieć, ale gdy obserwuje, jak w domu rodzinnym, który znajduje się niecały kilometr od rynku (czyli orientacyjnie centralnego punktu miasta), nie mogę przeprowadzić pełnej rozmowy telefonicznej (w automatycznym trybie 2G/3G), to czasem mam ochotę rzucić smarftonem o ścianę. Rozmowa jest zadowalająca w momencie, gdy ręcznie przestawię tryb sieci na 2G. Po prostu ręce opadają. Na potwierdzenie, gdy zmienię kartę sieci Orange na Play, wtedy w całym mieszkaniu mam pełny zasięg. Jednak zasięg Play jest daleki od doskonałości. Gdy tylko wyjadę poza miasto, tracę zasięg i częściej nie można się ze mną skontaktować, niż ta możliwość istnieje. Nie jest to dyskryminacja konkretnego operatora. Każdy z naszej „fantastycznej czwórki” ma coś za skórą. Operator sprytnie wybroni się, rzekomo tłumiącym zasięg domkiem, który stoi przed oknami bloku. Dla mnie jednak takie tłumaczenie tylko potwierdza tezę, jak mocno ograniczona jest mobilność w naszym kraju.

 

Topowe urządzenie, czy tańsza alternatywa?

Obecnie posiadam, model smartfona, który obsługuje wszystkie możliwe rozwiązania łączności z siecią. Nie piszę tego po to, by się przechwalać. Raczej chcę unaocznić inny problem, który niesie, co by tu nie ukrywać, niski poziom usług świadczonych przez operatorów GSM. Gdyby nie fakt, że do samego końca zwodziłem po kolei każdą sieć i udało mi się wynegocjować rewelacyjne warunki umowy, dostając flagowy model za bezcen (w przeliczeniu na ukrytą ratę za terminal), pewnie nigdy nie wziąłbym flagowe urządzenie, za bagatela 2-3 tysiące złotych. Nie dlatego, że jestem przeciwny takim cenom, choć też uważam, że koszty, jakie przychodzi nam płacić za elektronikę, są nieporozumieniem. Lecz dlatego, że na dobrą sprawę, nie jesteśmy w stanie wykorzystać wszystkich możliwości takiego urządzenia w naszym kraju. Dziwi mnie zatem fakt, że tak dużo osób posiada topowe modele. Mam wrażenie, że mentalność typu „postaw się, a zastaw się” wliczona jest w naturę Polaka…

Chyba więcej nie muszę tu nic dodawać. Możemy łatwo policzyć ile jesteśmy w stanie zaoszczędzić rezygnując z tak drogich smartfonów i tabletów, biorąc mniejszy abonament.

 

Czas na zmiany

Lte Antena

W tamtym tygodniu, kraj obiegł gorący news, który przedstawiał wizję dwóch dostawców Internetu LTE w Polsce. Plus i Cyfrowy Polsat, bo o nich właśnie mowa, chcą ujednolicić rozgłaszanie szybkiej transmisji 4G wprowadzając jedną szybką sieć, która będzie w stanie działać w standardzie LTE-Advanced. Demonstracja możliwości, jaką pokazali operatorzy dowiodła, że z powodzeniem możemy mówić tu o transmisji 4G. Testy zakończyły się ostatecznie na prędkości oscylującej w granicach 225 Mb/s. Sieć ma pracować z wykorzystaniem pasma 800 MHz i w założeniu oferować zasięg dla całego kraju. Połączenie sił, pozwoliłoby przyśpieszyć rozpowszechnienie szybkiego mobilnego internetu w relatywnie krótkim wymiarze czasu. Cały projekt czeka na decyzję UKE.

O ile uważam to za dobry kierunek, w którym podążają nasi operatorzy, to teoria o zaopatrzeniu całego kraju w szybką transmisję 4G wydaje się kpiną. Skoro nawet nie można mówić o tym, że cała Polska znajduje się w zasięgu 3G, a ja nie mogę rozmawiać przez telefon w niemalże samym środku wojewódzkiego miasta. Myślę, że mimo wszystko warto wspierać ten projekt. Jest to i tak lepsza alternatywa, niż czekanie kolejnych 10 lat, aż łaskawie nasi operatorzy przebudują infrastrukturę i udostępnią nam prędkość, jaka staje się powoli standardem na świecie. Póki co, zakładając że ktoś nie jest Nomadem czy podróżnikiem, radziłbym jednak opierać swoje główne potrzeby internetowe na stałym łączu szerokopasmowym DSL, bądź modnym w ostatnim okresie, światłowodowym.

Koniec końców świat aż huczy na temat tego typu nowinek technologicznych. Polska natomiast sprawia wrażenie, jakby zapadła w sen zimowy i rozwiązanie Plusa/Polsatu Cyfrowego budzi wiele emocji. Liczę, że ostatecznie będzie można komfortowo korzystać z rozwiązań internetu mobilnego na terenie wykraczającym znacznie, poza granice miasta.

Potrzeba Kowalskiego

Na sam koniec zastanówmy się, czy taka prędkość jest nam faktycznie potrzebna? Czy przeciętnie korzystająca z dobrodziejstw internetu osoba, jest w stanie wykorzystać w pełni potencjał LTE?

Wreszcie, jakie to niesie za sobą ryzyko? I czy w końcu „wielka czwórka” operatorów GSM dojdzie do konsensusu i stworzy sieć mobilną z prawdziwego zdarzenia?

Samsung_4G_LTE_modem-4Uważam, że z całą pewnością szybkie łącze 4G poprawi komfort korzystania z internetu. Jak wynika z badań dostępna minimalna prędkość, jaką oferują sieci jest zdecydowanie wyższa, niż w standardzie 3G. Poza tym LTE pozbywa się największej bolączki mobilnego internetu, czyli braku stabilności. Łącze w najszybszym standardzie jest w stanie utrzymać relatywnie wysoki poziom prędkości, który pozwoli pozbyć się zbędnym lagów i „zamrożeń” stron internetowych. Całość prezentuje się bardzo solidnie.

Osobiście do tej pory mając stałe łącze, mój comiesięczny transfer nie wykraczał poza 30 GB. Wszystko przez to, że dynamiczny tryb życia, jaki wymusza teraźniejszość, nie pozwala mi na przebywanie w domu. Szybkie, stabilne łącze, które mam zawsze przy sobie niezależnie gdzie jestem, będzie dla mnie zbawieniem. Oczywiście typowy domator zainwestuje częściej w przewodowy internet DSL, bądź światłowody. Jednak brak kabli zdecydowanie zwiększa komfort i nawet będąc w domu daje większą swobodę, co nie zawsze można powiedzieć o stałym łączu (chyba, że dzielimy sygnał poprzez router WiFi). LTE jednak i tutaj broni się tym, że nie trzeba kupować już dodatkowego urządzenia.

Ewidentnie widać same korzyści z takowego dostępu. Jest jeden mały niuans, który tyczy się maniakalnych „pobieraczy” plików. Internet mobilny nigdy nie był i jeszcze długo nie będzie bez limitu. Gdyby tak było, częstotliwości już dawno byłyby na tyle zapchane, że łącza nie wyrobiłyby przeciążenia. W efekcie internet drastycznie by spowolnił. Zakładam jednak, że zdecydowana większość należy do podobnej grupy użytkowników, co ja. Pozostaje tylko pytanie… Czy operatorzy są w stanie dogadać się, co do warunków udostępniania standardu 4G w Polsce. Plus i Polsat Cyfrowy wyszli już z własnym rozwiązaniem naprzeciw problemom naszego kraju. Do pełni szczęścia pozostało już tak niewiele. Oby tylko nie przesadzili z kosmicznymi cenami. Jak doskonale wiemy, Polska lubi nabijać marżę na klientach, a nikt tego nie robi tak doskonale, jak nasi kochani operatorzy sieci GSM.

Reasumując, w odpowiedzi na postawione przeze mnie w tytule pytanie. Czy w naszym kraju istnieje pojęcie szybkiej transmisji 4G? Odpowiem krótko. Obecnie nie bardzo (pomijam tu przykład osamotnionego Plusa). Ale w niedalekiej przyszłości powinno się to zmienić. Wraz z wprowadzeniem masowego dostępu do LTE, powinien zniknąć rażący problem słabej jakości świadczonych usług przez naszych operatorów. Może wtedy mniej czasu spędzimy na połączeniach z Biurem Obsługi Klienta i nie będziemy musieli tracić tyle nerwów i czasu, co dotychczas. A nasze urządzenia mobilne, dostaną wiatru w żagle i zaczną być właściwie wykorzystywane.

Jeśli macie coś do dodania, zapraszam do owocnej polemiki tuż pod tym wpisem.

 

Fot. by Kārlis Dambrāns (CC), pl.wikipedia.org (CC), pl.wikipedia.org (CC), no.wikipedia.org (CC), en.wikipedia.org (CC).